|
Forum Volkswagen Vento Klub Polska Forum maniaków VW Vento |
 |
Gaz/Benzyna - Problem z zapaleniem
wasil1 - 2007-12-03, 21:26 Temat postu: Problem z zapaleniem Witam, dziś wieczorem zaskoczyła mnie taka sytuacja z moim ventkiem. Po krótkiej jeździe (około 1-2km) do sklepu i z powrotem, podczas parkowania (lub zaraz przed nim - ruchliwa ulica więc obserwowałem ruch samochodów) zaświeciła mi się kontrolka "temperatura i poziom cieczy chłodzącej", po chwili poczułem przez moment dziwny zapach i samochód zgasł. Dodam że trwało to dosłownie kilka sekund, wcześniej nie zauważyłem żadnych niepokojących objawów. Po odczekaniu dolałem około 300 mililitrów płynu do chłodnicy i poziom był w normie. Teraz jednak moje auto nie chcę zapalić, rozrusznik kręci i nic. Vento 1.8 benz + lpg, paliwo jest, gaz jest. Dodam, że po wyjściu z auta nie słyszałem żeby chodził wentylator. Nie mam pojęcia co może być przyczyną tej sytuacji, tata podejrzewa że mogło paść coś z elektryki, ponieważ jest wieczór, a warunków do oględzin przy sztucznym świetle nie posiadam mogę narazie tylko tyle powiedzieć. Liczę że ktoś podpowie co może być ewentualną przyczyną tego stanu lub od czego zacząć jej szukać, pozdro i z góry dzięki
sebastian - 2007-12-04, 19:25
Może któryś bezpiecznik albo przekaźnik się spalił? Mi się palil 3 razy pod rząd bezpiecznik, nie dosyć, że się sfajczył do końca, to jeszcze smród w aucie spalenizną taką było czuć...
pem - 2007-12-05, 08:08
Sprawdz czy jest iskra-może moduł zapłonowy
wasil1 - 2007-12-06, 20:27
Veciara już sprawna. Standardowo zaglądam do skrzynki bezpieczników, 15A padnięty - wymiana bezpiecznika. Samochód odpalił. Dokładniejsze oględziny komory silnika: spalił się, dosłownie, włącznik świateł cofania + wtyczka, stąd ten zapach spalenizny. Nawet część wiązki stopiło. Cud, że Ventki nie sfajczyło. Zwarcie wywaliło bezpiecznik. Naprawa wiązki, na oko wszystko OK. Samochód ponownie nie odpala. Szukanie z miernikiem w ręku przyczyny. Prąd do kostki stacyjki dochodzi, kostka OK, nie odpala. Rozrusznik nie dostaje prądu. Lecę więc po przewodach gazowników. Za deską bezpieczników znajduję czarną puszkę, to chyba sterownik od gazu. Jeden styk sfajczony. Rozbieram, biorę lupę i lutuję. Zakładam i .... odpala. Jednak na gazie obroty coś nie zawsze spadają do normalnych jałowych. Czeka mnie więc wizyta u gazownika, pewnie w tym sterowniku nie wszystko działa jak należy. Przy okazji wymieniam lekko pęknięty króciec wody. Synuś zadowolony śmiga na zimówkach Kleber (nówki). Dobrze mieć zaradnego tatusia
spyro - 2007-12-09, 21:44
wasil1 napisał/a: | Dobrze mieć zaradnego tatusia |
hehe, gratuluję Ja bym nie dał rady...
|
|