Forum Volkswagen Vento Klub Polska
Forum maniaków VW Vento

Pozostałe - Problem z pracodawca

EDI_DTR - 2009-07-07, 19:32
Temat postu: Problem z pracodawca
No to Panowie mam problem i chciałbym sie nim podzielic, moze ktos pomoze lub doradzi....
od pazdziernika 2008 pracuje jako kierowca-kurier jezdze mascotem,mascotem z winda i fiatem ducato(wszystkie maja kontenery) na blizniaczych kołach ale zarejestrowane na kat.B ładownosc 600 kg, miesci sie 8 euro palet...moj rekord załadunku oczywiscie z rozkazu Damiana(szefa) jest 5400kg(samego towaru)...siedze w tej robocie bo szef jest mlody 34 lata wyrozumiary i nie skąpy na kase(do tej pory)duzo mu wywiozlem i przywiozlem towaru to zawsze cos dokladał sam od siebie...opowiadam dalej... na poczatku grudnia miałem trase do poznania pech chciał ze miałem krakse i uszkodziłem przod auta...wyciek olej wiec nie mozna byłojechac ... było AC wezwałme lawete bo kase podobno zwaracaja i wszystko cyna... z poznania do ostrowa wlk laweta wzieła 800zł...ale kase PZU mu zwrociło... przy ogledzinach zaczynaja sie problemy.. bo nie chca mu policzyc rzeczy ktore tez zostały uszkodzone bo mowili mu(szefowi) ze ma lipna polise ze do jakies kwoty AC ma i wiecej mu nie wypłaca i musiał dopłącic do auta.... ale looz..
miesiac temu w oby 2 mascotach jednoczesnie posypały sie mosty...jakies satelity,lozyska i cos tam jeszcze...razem popłynał jakies 10tys...przypomne ze codzienie te mascoty zabieraja z magazunu min. 3 tony i tyle samo przywoza odbiorów...tydz od grudnia przyprowadził (szef) fiata....resory pekniete ale 3 tony wozilismy...wczoraj jak normalny dzien załątowalem 3300kg i jade 50 km w jedna strone zatrzymalem sie w Trzebnicy bo miałem sprawe... podjechałme na pierwszym biegu pod dosc spora gore i zaparkowałem...oczywiscie pierwsze bieg i reczny...wziełem potrzebne dokumenty i wychodze, zamykam auto, przechodze przez ulice, ide parkiem 200 metrow... nagle huk!!obracam sie a to auto sie stoczyło przejechało przez droge i uderzyło w murek, obok auta kobieta i kawałek wozka dzieciencego....to biegiem do auta wszyscy cali i kobieta mowi ze ona widziala jak auto samo leci, podjezdza jakis koles rowerem i sapie do mnie ze sie reczny zaciaga, ducato ma reczny z lewej otworzylem drzwi i mowie a to po jest... wsiadam do auta prubuje odjechac ale ciezko zasmierdziało sprzegłem ale stanelem dalej pod ta gorke ale juz podłazyłme cos pod koła....szef wkur... na mnie ale mu co kilka dni tłumaczyłem ze takie ciezary wozi sie do czasu i mial nauczke po tych mostach zepsutych...(wypowiedzcie sie czy w 100% jest moja wina ze sie auto stoczyło)towar na aucie musiałme przerzcic na inne auto czyli 3,5 tony maki recznie(bo to akurat mara była pakowana po 6 szt )... towar dostarczony auta na parkingu...szkody...tylnia belka troche wgnieciona ale bez tragedi...wieczorem dzwoni do mnie szef i mowi ze mam wolne zeby odpoczał... ja ze nie chce bo nie potrzebuje nie czuje sie winnyw 100% bo ciezar zrobił swoje a on twardo ze wolne.. ok rozłaczylismy sie ale rano i tak pojechalme do pracy wchodze do biura po listy przewozowe jhak zawsze a koles z biura pytanie..CO TY TU ROBISZ PRZECIEZ JUZ NIE PRACUJESZ U DAMIANA ja zdziwo bo niby wolne .. ok czekam na szefa(damian) ... idzie... i mowie słyszałem ze juz u ciebie nie pracuje....a on no teraz ma tydz wolnego a w poniedziałek dostaniesz wypowiedzenie i skontaktuje sie z toba moj adwokat czy prawnik.. kur... ja nie wiem o co chodzi wczoraj był wkur,.. ale nic sie nie stało....a on wszystko zaczal mi wypowiadac ze te mosty to moja wina gdzie jedym autem jezdzilem 1 dzien a 2 jezdzilismy na zmiane zalezy gdzie była winda potrzebna....a mowie o hu.. chodzi z tym adwokatem a a on ze chce ze mnie sciagnac kase z wypadku z poznania... z grudnia bo on musiał włozyc swoja kase bo pzu mu nie wypłaciło tyle ile chciał o ile w to auto wsadził....wspomne jeszcze ze od 2 miesiacy nie płacił mi całej wypłaty....ok gadamy dalej i pytam go czy ta decyzja juz ostateczna a on ze widzi trylko jedno rozwiazanie... nie da mi teraz wypłaty (4 tys) i zapominamy o wszystkim albo daje mi kase, zegnamy sie i dalej tym prawnikiem czy adwokatem mnie straszy ze załozy mi sprawe cywilna i sciagnie ze mnie min 14 tys.....szczerze powwem wystraszyłme sie i załątwiłem to łągodnie ze dzisija normalnie byłem w pracy i jutro bede wiedział co on wymyslił innego...znowu przypomne ile ładujemy na te auta ze jak ja bym chciał to jade do krokodylków i gosciu ma ciepło dodam ze wozimy tez ADR co zaden z nas nie ma ADR...chyba to wszystko co miałme napisac... zapomnajcie sie i prosze o wypowiedzi..
moje pytanie to c zy naprawde moze mi cos zrobic w sprawie rozbitego auta w grudniu... ale sie rozpisałme :P nawet nie chce mi sie błedów poprawiac :P

Rafik - 2009-07-07, 19:56

z Tego co piszesz to Twój szef nagiął przepisy bo jezdziles przeladowanym samochodem i starszyl Ciebie ale jak bys sie uparł to mozesz go zalatwic bo jak kazdy wie ze w kodeksie jest mowa o dopuszczalnym ładunku która mówi że nie można przekraczac dopuszczalnego ucisku na os czy cos takiego :P a Twój szef poprostu spekał na myśl ze o mały wlos nie doszlo do tragedi i w razie cos by sie stało to on jako przewoznik odpowiada za to bo zaraz by miał specków którzy by sprawdzili stan techniczny autek w jego firmie i by ładnie bęknął za to. To jest moje zdanie na ten temat a wiadomo ze firmy mają prawników i nimi strasza aby tacy zwykli pracownicy nie mogli skakac ci prawnicy dobrze kombinuja i jak sie upral to ladnie moga namieszac.
EDI_DTR - 2009-07-07, 20:01

z kadej trasy mam karte doreczen.. a tam jest nadawca, odbiorca, waga i miejsc paletowych... wszystko snbie pokserowalem zeby miec jakies dowody,
Rafik - 2009-07-07, 20:03

no i bardzo dobrze wiec jak on Cie bedzie straszyl to mu powiedz ze sie nie dasz za przeproszeniem wydymac :tazz:
cinek82 - 2009-07-07, 20:41

Z drugiej strony żebyś się sam nie "utopił", z jakim ciężarem jeździsz, przecież to jest ponad "B" i nie powinieneś się zgadzać na prowadzenie tak załadowanej furmanki..... :faja: Jakby chciał Cię udupić konkretnie, to możesz mu napomknąć o krokodylach :D
Rafik - 2009-07-07, 20:44

no bo wiedziales co wieziesz tez prawda wiec tu jest troche lipa
Lwomati - 2009-07-07, 20:52

nie wiem jak to wygląda w kwestii formalnej, ale jeżeli podpisywałeś listy przewozowe na pobierany towar to wyrażałeś zgodę na wagę jaką przewozisz. U mnie w firmie mamy przewoźników co mają Iveco (z Holandii) i w dowodzie wbite 900kg a jeżdzą z ponad 3 tony niekiedy 5 ton. Jeden się raz nie zgodził na załadunek powyżej 3 ton i dostał karę od naszych spedytorów - nie jeździł przez tydzień. Za towar podbrany z punktu A niejako Ty odpowiadasz. Z tym niszczeniem autek, to chyba nie może Cię posądzić. Jeżeli nie robiłeś tego umyślnie to można to uznać za wadę techniczną pojazdu. Zapytam jutro mojego prawnika co sądzi o tej sprawie.
EDI_DTR - 2009-07-07, 21:08

cinek82 napisał/a:
Z drugiej strony żebyś się sam nie "utopił", z jakim ciężarem jeździsz, przecież to jest ponad "B"
tak wiem ze ponad B ale C tez mam :)

i nie powinieneś się zgadzać na prowadzenie tak załadowanej furmanki.....
to tez wiem ale pewnie by szybko mi odpowiedział ze jak mi sie nie podoba to czesc jak czapka:(

Jakby chciał Cię udupić konkretnie, to możesz mu napomknąć o krokodylach :D



tak zrobie jutro jak sie nie dogadamy.. powiem ze nie wyjedzie z magazynu zadnym autem bo konktola bedzie za pierwszym zakretem czekac :)

EDI_DTR - 2009-07-07, 21:10

lwomati, było by super jakbys sie cos dowiedział cos od prawnika, ja takich znajomosci nie mam
bradley - 2009-07-07, 21:15

Po 1, jesli masz umowe o prace to tam masz kwote i masz dostac tyle a tyle ;)
Po 2 pierwsza lepsza inspekcja drogowa i kogos, ze jezdzisz z kategoria B zza duzym ciezarem i ogolnie ladownosc samochodu jest tez przekroczona. Z drugiej strony realia sa takie, ze jesli sie nie zgodzisz na ladunek no to tracisz mozliwosc pracy. To nie Ty decydujesz tylko szef:/ Na umowie nie ma nic napisanego o tym co sie dzieje jesli powodujesz kolizje/wypadek. Kto ponosi odpowiedzialnosc?

cinek82 - 2009-07-07, 21:16

Tak myślałem nad tym wyciąganiem od Ciebie kasy. No przecież jesteś tylko kierowcą a wozy są na niego ubezpieczone i powinien się liczyć z tym że takie coś się może zdarzyć i w związku z tym wykupić porządną polisę w porządnej firmie i zapoznać się dokładnie z warunkami wypłacania odszkodowań z danej polisy, a nie zwalać swój błąd na pracownika. Nawet jeśli wypadek był z twojej winy to (tak mi się zdaje) Tobie ewentualnie mandat by mogli wkleić a ubezpieczenie to już szefa sprawa a nie twoja :nerwus:
EDI_DTR - 2009-07-07, 21:31

to w poznaniu to nawet nie była kolizja tylko uciekałme od stłuczki i wjechałme w gore piachu nawet policji nie było...a z polisa dał dupy niby baba z pzu pokazywała mu jakas super polise a do podpisania dała lipna a on 2 raz nie sprawdzał czy cos takiego.. zastraszył mnie tym prawnikiem czy adwokatem ale szukam powodow na jakie mogłby mnie obciazyc.... nie ma mnie etraz tydz w domu ale jak wroce to sprawdze umowe bo nie przypominam sobie zebym odpowiada na uszkodzenia auta bo juz dawno by mnie scigał :P a w ogole jak teraz sie wszystko ułozy a za np rok znowu bedzie chcial mnie zwonic albo ja odejsc to tez mnie bedzie tym poznaniem straszył?? ktos mu musiał głupot nagadac i mnie wystraszył
szwagier - 2009-07-07, 21:36

nie daj się, perfidnie chce zwalić wszystko na ciebie.
EDI_DTR - 2009-07-07, 21:47

Nie dam, nie dam troche szkoda odchodzic bo nawet na duzych autach nie maja tyle co ja(miałem hehe) ale dokazał jaki jest z drugiej strony....
cinek82 - 2009-07-07, 22:01

Z autem i z towarem jest tak, że musiałbyś podpisać mu współodpowiedzialność majątkową, że w razie właśnie jakiejś kraksy zgodzisz się na wyrównanie powstałej straty. I to nie że tylko Ty tylko wszyscy pracownicy z nim włącznie takie coś podpisują. Wtedy faktycznie mógłby coś chcieć od Ciebie czy ściągnąć z wypłaty. Ja miałem takie coś jak pracowałem na stacji to w razie braków po inwenturze (chodziło tylko o towar) pokrywaliśmy braki na spółkę. Może głupie porównanie ale wiesz o co mi chodzi ;) W każdym razie nie daj się wrobić :pała:
Szczurq - 2009-07-08, 11:15

Jeżeli masz dowody przewozowe z wagą i potrafisz udowodnić że szef zlecał Ci przewóz ponad wagę samochodu to wnosząc sprawę na drogę prawną bardziej zaszkodzi sobie. Ty wyraziłeś zgode i Ciebie też mogą pociągnąć do odpowiedzialności, ale nie wydaje mi się żeby było to coś więcej niż mandat. On natomiast może wyłapać sporo kar finansowych. Niestety wydaje mi się że sprawa jest dla Ciebie patowa, albo oddasz pensje, albo Cie zwolnią jak zaczniesz się bronić i odbijać to czym Cie straszy szef.
Bartek - 2009-07-08, 15:07

A według mnie to zawsze można się zasłaniać mobbingem, szef kazał jechać bo inaczej mnie zwolni i co miałem zrobić ;) To co robi teraz to tez jest psychiczne znęcanie się nad pracownikiem ;) Rok temu pracowałem w firmie w której był podobny przypadek, chłopak jeździł zdezelowanym Berlingo i przydzwonił w drugi samochód. Pracodawca stwierdził że nie będzie ściągał odszkodowania bo coś tam tylko kierowca pokryje to ze swojej kieszeni. Koleś się postawił, postraszył prezesa inspekcją pracy i sprawą o mobbing i nie zapłacił im złamanego grosza. Fakt że po miesiącu dostał wymówienie, ale postawił na swoim.
szwagier - 2009-07-08, 17:16

Bartek napisał/a:
A według mnie to zawsze można się zasłaniać mobbingem, szef kazał jechać bo inaczej mnie zwolni i co miałem zrobić ;)

to jest podstawa obrony, z resztą często tak jest że albo zrobisz tak jak chce szef albo szukaj nowej roboty. Nie daj się szantażować takiemu cycowi, jak będzie bardziej sapał to nastrasz go że to ty go do sądu podasz, zobaczymy czy w tedy będzie się też tak cwaniaczył

EDI_DTR - 2009-07-08, 19:17

no to w pewnym sensie sprawa sie wyjasniła...szef zadzwonił do naszego wspolnego znajomego gdzie jestem codziennie i pow o sprawie... przyjezdzam do tego znajiomego i sie mnie pyta jak to było wiec pow mu swoja wersje... i pytam go czy szef tez mowił o tym ze chce ode mnie jakas kase za wypadek z poznania... a on ze nie... wtedy pow ze jak damian(szef) chce mi zrobic koło dupy to ja tez pokaze co potrafie i ze kontrola krokodylkow bedzie za pierwszym zakretem... ten wspolny znajomy musiał cos pow damianowi(szefowi) bo dzisiaj milutki dał mi cała kase i jeszcze wysłał na ADRy.. hehe teraz tylko czas pokaze na jak długo... bo jesli za rok znowu bedzie jakis problem to czy znowu bedzie mnie straszył ze sciagnie ze mnie jakas kase za wypadek z poznania...
i chciał bym dodac ze jestem wzieczny za pomoc, dobrze jest wysłuchac co inni o tym mysla

szwagier - 2009-07-08, 20:22

zawsze tak jest z szefami :) mocni w gębie, ale jak już co do czego to mają za dużo na sumieniu żeby ryzykować
ja mam tak ze swoim, często on bluzga na mnie, jak i ja na niego ale nic mi nie zrobi bo za dużo wiem o jego przekrętach

spyro - 2009-07-09, 09:47

Weź od niego na piśmie, że nic od Ciebie juz nie chce. Co do mobbingu to jest do wygrania! Wiem to z autopsji. Trwa trochę, ale w sprawie sądowej wychodza wszystkie kwiatki pracoawcy, jak się zachowywał, gdzie kantował itp itd. Także warto się postawić jeśli uważasz, że ktoś Cię mobbinguje!
EDI_DTR - 2009-07-09, 17:04

wszystko było naprawde dobrze do poki nie wyskoczył z tym prawnikiem ze ciagnie ze mnie kase....dzisiaj tez milutki...miałem 2 trasy i na drugiej musiałem pietrowac paletey.. jedna na druga a on miał miejsce ale jechał w innym kierunku i wyobrazcie sobie ze jak zobaczył ze pietruje to mi ja wział i sam nadrzucił 30 km w jedna strone, fakt ze pozniej w tej firmie co wział ta palete był odbior 3 palet ale wtedy jeszcze o tym nie wiedział...spyro a co do tego pisma to poczekam troche np miesiac i wtedy bo to dobry pomysł...
cinek82 - 2009-07-09, 18:02

No widzisz, Damianek mądry w gębie, a jak co do czego to i paletkę za Ciebie weźmie.... :diabełek:
Morfeusz142 - 2009-07-12, 09:17

Myślę, że Inspekcja Transportu Drogowego miałaby co robić w tej Twojej firmie.
Cybul - 2009-07-14, 13:38

ja tam zawszze jak jade to mam po 3-4 tony wiecej na samochodzie niż powinienem no ale to nie bus wiec nie jest ciezko jakoś jedzie :) wszystko na gwarancji i ubezpieczone bo nowe wiec luz ;p a ja nic na to nie poradze ze mam tak załadowany musze jechać i tyle, jak nie to szukam innej pracy ;/ tak to jest już u prywaciarzy ;/ mam dowieść 4 punkty i mam je jakoś załadować ;/ jakoś daje rade narazie ;p ITD jeszcze mnie nie złapało jak gadaja na radiu ze stoją to objazdy juz znam ;p
EDI_DTR - 2009-07-14, 18:15

Czyli taka sytuacja jak u mnie karze jechac wiec jade...ale to wszystko do czasu..
EDI_DTR - 2009-07-21, 18:30

niestety musze odswiezyc temat....Kasy jak nie było tak nie mam dalej... tzn wziełem sobie dzisiaj polowe, z pobrania za towar teraz niech on sie martwi... najlepszy jego tekst jak mu pow ze wziełem kase z pobrania...Cyt. Emil tak sie nie robi, i buchnełem smiechem hehe... chyba bede musiał mu załozyc sprawe ze od 2 miesiecy nie wypłaca mi siana i pokazac w sadzie listy z banku za odsetki bo przeciez ja tego nie bede płacił...
cinek82 - 2009-07-21, 18:46

A to ()*#^% walcz z nim do upadłego. W końcu to nie jest wielka korporacja która ma sztab prawników. Ty masz tez na papierze że nie było przelewów z wypłatą.
EDI_DTR - 2009-07-21, 19:15

a jeszcze mam ciotke w tym banku wiec bez problemu mi wydrukuje co potrzeba do okazania ze nie wpłacał nawet ponad 2 miesiece
cinek82 - 2009-07-21, 19:17

No i good. Ale widzisz, najlepiej trzeba było tak zrobić jak ktoś wcześniej napisał. Na papierze wziąć że żadnych roszczeń do Ciebie nie ma. Wtedy już by był podkład konkretny.
EDI_DTR - 2009-07-21, 19:26

ale nie wierze ze by takie cos podpisał, i tu jest lipa.... jakie jest najszybszy sposob zeby sciagnac od niego ta kase??
cinek82 - 2009-07-21, 19:32

Nie masz łysych znajomych ?? :diabełek:
Nie no najszybciej i legalnie to sąd pracy. Ale znając obłożenie sądów to jednak nie będzie szybko :( Straszyć go nie możesz, bo Cię nagra (tfu tfu) i wtedy lipa.

EDI_DTR - 2009-07-21, 19:39

moze i kilku by sie znalazło ale on ma ich troche wiecej...a nawet duzo wiecej :P
EDI_DTR - 2009-08-25, 13:13

No to problem z pseudo pracodawca ciag dalszy :P :(juz myslaem ze sie wszystko ułozyło bo dostałem wypłate za lipiec na reke a reszte (3.5tys) podobno przelał w czwartek 06.08. czekam w piatek dalej nie ma, dzwonie do niego oczywiscie nie odbiera, jako ze od piatku mialem urlop dałem troche spokoj bo mnie zapewniał ze juz przelał... mija poniedziałek i wtorek wieczorem sprawdzam konto dalej kasy nie ma jak nie było... wiec dzwonie oczywiscie nie odbiera, w czwartek zadzwonilem do kolegi z firmy ktory nam zgłasza odbiory i mowie czy ma kontakt z Damianem a on ze tak to mowie zadzwon ty, on odbierze bo bedzie myslał ze dzwonisz po odbior a zapytaj dlaczego boi sie odebrac tel ode mnie... noi tak zrobił... po 30 min dzwoni Damian
D-co?
ja- jak to co?
D- no co chcesz?
ja- no k.. dalej kasy nie mam
a on
D- a kto mi zwroci za dukato z grudnia?
ja- przeciez miałes ubezpieczenie dostałes z AC wiec nie do mnie z takim pytaniem, nie moja wina ze podpisałes zla umowe ze cie jakas kobieta w h... zrobiła ze pokazała lepsza polise a do podpisania dała inna ty jestes sam sobie winien
a on ze jestem gowniarzem i nie bedzie ze mna gadał( i sie rozłaczył)
za godzine dzwoni i mowi ze jak wroce w poniedziałek(17.08.) to we wtorek mam mu przynies słuzbowy tel i 2 ładowarki i dostaje wypowiedzienie 2 tyg czyli do konca miesiaca...a ja ok to sprawdz ile mam calego urlopu i ide na urlop. (sparwdził) i akurat do konca miesiaca wiec looz ale wypowiedzenia do reki jeszze nei dostałem i w ogole pytam jaki jest powod ze mnie zwalnia bo ja napewno nie odbiore ai nnic nie podpisze ze za porozumieniem stron jak mi dalej wisi ponad 3 tys a ona ze chciał mi pow i mowi ze wszystko bede miał na papierze...moj bład jest taki ze jak poszedełml na urlop to zadnego PODANIA o ulop mu nie dałem do podpisania ale dzisija rano mu zawiozlem a on ze tego nie podpisze, i ze mi wstawia dyscyplinarke ze nie wstawiałem sie do pracy.... od tego pon jestem na L4 ale jak usprawiedliwic sie od 07.08 do 22.08??
słyszałem ze pracownik ma 10 dni czy połowe swojego urlopu do własnego rozporzadzenia ze pracodawca poprostu musi podpisac... słyszeliscie cos o tym?? tez mam pytanie czy jakos mozna sie obronic ze np. pracodawca nie dopilnował zebym dał mu podanie o urlop, dodam ze dosc duzo osob wie ze bylem na urlopie ale watpie zeby ktos chcia sie włoczyc po sadach i sobie wrogów robic... nawet sam damian mowił ze wspolnego znajomego ze emil po urlopie nie wraca...
z ta sprawa byem juz u radcy prawnego bo problem tez mam z bankiem bo nie spłacam kredytu bo nie mam za co poprostu i te wszystkie odsetki tez chce z Damiana sciagnac a juz kolo 500 zł sie nazbierało...
czekam do 10 wrzesnia czy li wypłaci za sierpien jesli nie to pójdzie pisno z kancelari i jesli sie wystraszy to mi zapłaci a jesli nie to sprawa pojdzie do sadu... Radca mowi ze w sadzie sprawa wygrana bo pracodawca nie moze sobie wziasc całosc wysłaty jest niby jakas ochrona ale najgorsze jest czekanie... w moim przypadku bank nie chce czekac :(

EDI_DTR - 2009-08-25, 13:13

Czekam na wasze zdanie..
KAISER - 2009-08-25, 14:13

Mam nadzieję, że się nikt nie obrazi jeśli podam linka do innego forum:
http://forumprawne.org

Mi się wydaje, że nie można od razu zwolnić. Zazwyczaj w regulaminie jest najpierw upomnienie słowne i nagana. A że on totalnie kłamie to w sądzie nie wróżyłbym mu sukcesu.

EDI_DTR - 2009-08-25, 14:43

KAISER, wielkie dzieki własnie bardzo podobna sytuacje ma inny chlopak ale on rozbił auto wczoraj i szef tez chce od niego 3 tys a mi sie to stało ponad 8 iesiecy temu:(
sebastian - 2009-08-25, 14:50

EDI_DTR napisał/a:
łyszałem ze pracownik ma 10 dni czy połowe swojego urlopu do własnego rozporzadzenia ze pracodawca poprostu musi podpisac... słyszeliscie cos o tym??

tak, jest taki zapis w KP
EDI_DTR napisał/a:
ez mam pytanie czy jakos mozna sie obronic ze np. pracodawca nie dopilnował zebym dał mu podanie o urlop, dodam ze dosc duzo osob wie ze bylem na urlopie ale watpie zeby ktos chcia sie włoczyc po sadach i sobie wrogów robic

jeśli nie ma na piśmie żadnego dowodu, że byłeś w tym czasie na urlopie, to niestety, ale masz pozamiatane. Bo sąd na słowo Ci nie uwierzy, ani nikomu innemu. Wszystko musi byc czarne na białym. To, że miałeś dobre układy ze swoim pracodawcą, że poszedłeś na ten urlop, ale nie wypisałeś wniosku, którego de facto on Ci nie podpisał, to teraz po prostu robi Ci wszystko pod górkę. W jego dobrej woli powinno być, żeby takie coś podpisał. Ale nie byłeś w tym czasie w pracy (gdy byłeś na tym urlopie), czyli miałeś nieobecność nieusprawiedliwioną, więc może Cię zwolnić, ale urlop i tak musisz wykorzystać ten, na którym byłeś, a którego nie masz udokumentowane. Czyli w sumie nic nie straciłeś na tym interesie, tyle, że masz w papierach już dyscyplinarne zwolnienie.
EDI_DTR napisał/a:
ale wypowiedzenia do reki jeszze nei dostałem

Musisz dostać w łapę wypowiedzenie, by było wszystko jasne, bez tego to wiesz... tak samo możesz mu zrobić, jak on Tobie, że byłeś na urlopie, a nie ma udokumentowane nic. Nie dostaniesz do ręki wypowiedzenia, to przychodź normalnie do pracy i walić taki system. ktoś wymaga czegoś od Ciebie, a sam nie jest wporzo.
Co do pieniędzy to Ci nie powiem bo na tym się dokładnie nie znam więc w błąd wprowadzać nie chcę.

sebastian - 2009-08-25, 14:52

EDI_DTR napisał/a:
a mi sie to stało ponad 8 iesiecy temu

pamiętaj świętą zasadę. Prawo nie działa wstecz !! jeśli od razu nie wyciągnął takich konsekwencji od tego po tym zdarzeniu, to nie ma prawa robić tego teraz, bo nagle coś mu się przypomniało.

spyro - 2009-08-25, 15:04

no więc...


Po pierwsze L4 ile się da - nie da Ci tego wymówienia.

Urlop bez papierka - tu jest największy problem. BO jeśli chce CI narobić koło du... to może to zrobić. Ja bym zrobił ot inaczej w tej chwili. Dowiedz się kiedy będzie w firmie ten cały Damian - Twój szef. Idziesz do niego z adwokatem. Mówię teraz poważnie, idź wcześniej do papugi, opowiedz sprawę. Niech idze z Tobą. Adwokat sypnie mu przepisami i powie, ze nie wyjdziecie, póki nie rozliczy się z Tobą.

Pamiętaj również, że umowa słowna jest tez wiążąca,tylko musiałbyś przed sądem udowodnić swoją racje, musiałby ktoś to słyszeć jak on ciebie puszcza na urlop itp.

DO zwolnienia dyscyplinarnie musi podać powód, może powoływacise na urlop, którego nie masz na piśmie, czyli na opuszczenie miejsca pracy bez zgody.

ja już więcej nie gadałbym z tym gościem, również nie odbieraj od niego telefonów. Wszystkie rozmowy TYKO z adwokatem. Wydasz parę zł na papugę ale zwróci Ci się z nawiązką .

Hormon - 2009-08-25, 15:29

sebastian napisał/a:
EDI_DTR napisał/a:
łyszałem ze pracownik ma 10 dni czy połowe swojego urlopu do własnego rozporzadzenia ze pracodawca poprostu musi podpisac... słyszeliscie cos o tym??

.


Nie ma czegoś takiego, jedynie masz 4 dni urlopu na żądanie, reszta urlopu może zarządzać twój pracodawca.

EDI_DTR - 2009-08-25, 19:10

EDI_DTR napisał/a:
łyszałem ze pracownik ma 10 dni czy połowe swojego urlopu do własnego rozporzadzenia ze pracodawca poprostu musi podpisac... słyszeliscie cos o tym??

tak, jest taki zapis w KP

to ja juz nie wiem bo ...

EDI_DTR napisał/a:
słyszałem ze pracownik ma 10 dni czy połowe swojego urlopu do własnego rozporzadzenia ze pracodawca poprostu musi podpisac... słyszeliscie cos o tym??
a Hormon z kolei napisał:

Nie ma czegoś takiego, jedynie masz 4 dni urlopu na żądanie, reszta urlopu może zarządzać twój pracodawca.

sebastian - 2009-08-25, 20:39

Hormon napisał/a:
reszta urlopu może zarządzać twój pracodawca.

Nie prawda. Pracownik ma prawo przynajmniej do tych 10 dni, które może wykorzystać nie z przymusu, tylko wtedy, gdy będzie chciał. Do tego nie może zmusić go pracodawca. Ale to tylko w teorii...

Hormon - 2009-08-25, 23:21

Kłócił się nie będę, ale ostatnio przeszedłem dwa szkolenia bhp i koleś mówił ze pracownik może jedyni zarządzać 4 dniami które ma na żądanie, resztą może zarządzać pracodawco.
spyro - 2009-08-26, 09:56

Hormon napisał/a:
pracownik może jedyni zarządzać 4 dniami które ma na żądanie, resztą może zarządzać pracodawco.
Tez mi się tak zdaje.
EDI_DTR - 2009-08-26, 10:04

to mam lipe:( jak sie obronic ?? od tego poniedziałku do piatku mam L4 ale co zrobic z tymi 11 dniami?? jak je usprawiedliwic tj. 07.08-21.08 urlopu nie chce mi podpisac
Hormon - 2009-08-26, 10:31

Jedyne wyjście to się dogadać z gościem, może da się przekonać na urlop bezpłatny? Chodź z drugiej strony można by próbować dochodzić swoich praw w sądzie. Sam musisz zdecydować.
EDI_DTR - 2009-08-26, 10:36

po ołudniu zadzwonie do radcy i zapytam co on jeszcze mysli o tej sprawie... a moim zdaniem damina(szef) zwleka z wypowiedzeniem bo nie ma nic na mnie a jakis powod musi podac
spyro - 2009-08-26, 12:39

EDI_DTR napisał/a:
po ołudniu zadzwonie do radcy i zapytam co on jeszcze mysli o tej sprawie.
tak jak ci napisałem wczesniej, gadaj ze swoim szefem tylko i wyłącznie poprzez prawnika, nie chodź tam sam i nie dzwoń sam,niech to robi za ciebie prawnik

EDI_DTR napisał/a:
a moim zdaniem damina(szef) zwleka z wypowiedzeniem bo nie ma nic na mnie a jakis powod musi podac
całkiem możłiwe, ale możliwe jest tez że szykuje sie na Ciebie i kombinuje jak Cie załatwić.
EDI_DTR - 2009-08-26, 12:57

no wąłsnie mnie chce załatwic a on dalej takie ciezary wozi jakby nie niczym nie przejmowal ale z drugiej strony nie ma wyjscia bo jakby mial wozic po 700 kg to nawet by na paliwo nie zarobił... ogolnie jakbym miał tyle na sumieniu co on to bym tak nie skakał a on nie wim co sobie mysli... no ale coz
spyro - 2009-08-26, 15:35

EDI_DTR, to może warto udokumentować to że koleś lamie prawo i przepisy wożąc za dużo. Porób fotki, filmik itp. Będziesz miał czarno na białym.
sebastian - 2009-08-26, 15:43

sporo na temat urlopów znajduje się tutaj: http://www.integracja.org/ledge/x/3732
Mack - 2009-08-26, 20:51

EDI-DTR moja siostra mówi tak:

Sebastian dobrze Ci radzi w sprawie tego niepodpisanego wniosku o urlop, więc nie będę powtarzać tego :)

Wklejam wycinek z kodeksu pracy:

-----------------------
Art. 162. Na wniosek pracownika urlop może być podzielony na części. W takim jednak przypadku co najmniej jedna część wypoczynku powinna trwać nie mniej niż 14 kolejnych dni kalendarzowych.

Art. 163. § 1. Urlopy powinny być udzielane zgodnie z planem urlopów. Plan urlopów ustala pracodawca, biorąc pod uwagę wnioski pracowników i konieczność zapewnienia normalnego toku pracy. Planem urlopów nie obejmuje się części urlopu udzielanego pracownikowi zgodnie z art. 1672.

§ 11. Pracodawca nie ustala planu urlopów, jeżeli zakładowa organizacja związkowa wyraziła na to zgodę; dotyczy to także pracodawcy, u którego nie działa zakładowa organizacja związkowa. W takich przypadkach pracodawca ustala termin urlopu po porozumieniu z pracownikiem. Przepis § 1 zdanie drugie i trzecie stosuje się odpowiednio.

§ 2. Plan urlopów podaje się do wiadomości pracowników w sposób przyjęty u danego pracodawcy.
----------------------------

Jeśli Twoja firma jest mała i nie ustala planu urlopów, w porozumieniu z pracodawcą urlopy muszą być tak rozplanowane, żeby pracownik miał te 2 tygodnie nieprzerwanego odpoczynku.
Niestety wiem, że w praktyce dzieją się różne sceny, bo szef marudzi, że nie będzie miał kogo dać na zastępstwo, ale moim zdaniem to już jego problem.
Ty jako pracownik masz kodeksowe prawo do takiego odpoczynku i już :]

Jeśli pracodawca da Ci wypowiedzenie ale z zachowaniem kodeksowego terminu, może Ci polecić wykorzystanie pozostałego urlopu. Natomiast przy dyscyplinarce, jeśli zwalnia pracownika z konkretnym dniem, a pracownik nie wykorzysta urlopu, należy się ekwiwalent pieniężny.



Teraz co do zdania szefa, że powinieneś mu zwrócić kasę - wklejam artykuł z kodeksu pracy:

----------------------------
Art. 114. Pracownik, który wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych ze swej winy wyrządził pracodawcy szkodę, ponosi odpowiedzialność materialną według zasad określonych w przepisach niniejszego rozdziału.

Art. 115. Pracownik ponosi odpowiedzialność za szkodę w granicach rzeczywistej straty poniesionej przez pracodawcę i tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego wynikła szkoda.

Art. 116. Pracodawca jest obowiązany wykazać okoliczności uzasadniające odpowiedzialność pracownika oraz wysokość powstałej szkody.

Art. 117. § 1. Pracownik nie ponosi odpowiedzialności za szkodę w takim zakresie, w jakim pracodawca lub inna osoba przyczyniły się do jej powstania albo zwiększenia.


§ 2. Pracownik nie ponosi ryzyka związanego z działalnością pracodawcy, a w szczególności nie odpowiada za szkodę wynikłą w związku z działaniem w granicach dopuszczalnego ryzyka.

Kto ładował towar na samochody? Magazynierzy, Ty? Robiliście to na pewno na polecenie szefa czy jakiegoś kierownika. Kazano naładować ponad dopuszczalną ładowności i to nie jest Twoja wina, że posypały się te mosty czy tam inne części.

Może ten papuga mógłby przedłożyć szefowi te artykuły?

Jeśli masz jakieś dodatkowe pytania, pisz postaram się w miarę swojej wiedzy kadrowej pomóc :)

EDI_DTR - 2009-08-27, 19:06

Sebastian napisał:
jeśli nie ma na piśmie żadnego dowodu, że byłeś w tym czasie na urlopie, to niestety, ale masz pozamiatane.

No włąsnie pozamiatane ale w jakim sensie ze mnie zwolni?? tym akurat sie nie przejmuje bo chodz lubiałem ta prace to u nikogo nie bede za free robił...

Sebastian napisal:

czyli miałeś nieobecność nieusprawiedliwioną, więc może Cię zwolnić, ale urlop i tak musisz wykorzystać ten, na którym byłeś, a którego nie masz udokumentowane. Czyli w sumie nic nie straciłeś na tym interesie, tyle, że masz w papierach już dyscyplinarne zwolnienie.

z tym urlopem to kumam ze jak mi go nie uznaje to znowu mam tyle dni ile przed urlopem ale skoro chciałby mi dac dyscyplinarke jak sie mowil to chyba by mi ja dal a ja ani dyscyplinarki ani wypowiedzenia...

do jutra mam zwolnienie lekarskie. i niestety musze isc od pon do pracy bo dzisiaj bylem motorem pod firma i niby w kamerach mnie widzieli i nagrali(tak mowil kierownik magazynu) a w L4 mam ze bola mnie plecy i cos damian sapal ze lekarza udupi czy ZUS do niego wysle, a nie chce chlopowi robic problemow bo faktycznie mogłbym ciagnac urlop jak spyro mowił ile sie da... ale nie chce miec z Damianem wiecej nic wspolnego chce moja kase i tyle... niech sobie dalej wozi po 5 ton i tylko czekac az jakas tragedia sie stanie(chodz mu tego nie zycze)...
aha i jak pojde w pon do pracy i bedzie mi kazał załadowac jak zawsze min 3 tony to moge odmowic ze sie boje bo mnie złapia czy cos?? i wtedy moge jechac ale z boku z 2 kierowca??

sebastian - 2009-08-27, 19:13

EDI_DTR napisał/a:
aha i jak pojde w pon do pracy i bedzie mi kazał załadowac jak zawsze min 3 tony to moge odmowic ze sie boje bo mnie złapia czy cos?? i wtedy moge jechac ale z boku z 2 kierowca??

Weź jakąś ikryta kamerkę, albo nagranie na dyktafonie i zarejestruj całą tą rozmowę, że każe Ci przeładowanym autem jechać. Już będzie dowód.

EDI_DTR - 2009-08-27, 21:59

ciezko bedzie go nagrac bo jak byłem pierwszy raz z podaniem o urlop i moja panna dzwoniła a mialem bez dzwoeku tylko wibre i bawiłem sie tel przy rozmowie z nim i chciał zobaczyc co robie ale pow ze nic i schowalem tel. wiec jakies chyba przeczucia mia ze mogłbym go nagrac...
Bartek - 2009-08-28, 20:37

Nie będę zakładał nowego tematu, bo w sumie też chodzi o pracodawcę. Poszukuję treści podpisanej niedawno przez naszego pana prezydenta ustawy antykryzysowej. Niestety w internecie nie udało mi się jej znaleźć, być może ktoś posiada ze swoich źródeł. Problem polega na tym, w firmie mojego ojca zaczęto odwalać jakieś skecze z godzinami pracy i płatnością powołując się na tą ustawą. Nikt nie może nic zrobić bo ludzie nie znają treści tej ustawy :(
cinek82 - 2009-08-29, 00:11

No u nas powołując się na nowy system rozliczania okresów, zamiast 3 miesięcznych zrobili sobie 4-ro miesięczne, wprowadzili sobie nowy regulamin pracy zakładowy(którego nikt z pracowników nie podpisywał) i jeszcze twierdzą, że tydzień pracy jest 48 godzin a nie 40...
Dzisiaj miałem rozmowę z kierownikiem i dyrektorem nt czy chcę dalej pracować bo słyszeli (sam to głośno i wyraźnie mówiłem), że nie chcę. Umowę mam na czas nieokreślony. Powiedzieli mi że na innych działach nie ma dla mnie miejsca i jak chcę to mogą rozwiązać ze mną umowę o pracę "za porozumieniem stron" ale bez kosztów dla firmy.... czyli chcieli by mnie "wypuścić" bez odprawy, twierdząc, że teraz firma nie może sobie pozwolić na takie wydatki :strzela: (gdzie moja pensja jest i tak jedną z niższych w firmie, mowa o pracownikach produkcji) . Oczywiście nie zgodziłem się na takie warunki i mam teraz trzy tygodnie do nauczenia się zadań na dziale na który zostałem przeniesiony (ale to już wcześniej mnie przenieśli, nie dzisiaj), a na który zapierałem się rękami i nogami żeby nie iść. Jeżeli po tych trzech tygodniach nie będę wyrabiał norm czasowych i jakościowych to i tak mi podziękują za współpracę. I teraz mam pytanie. Jeżeli już mi będą dziękować za współpracę (za te trzy tygodnie) to i tak będą musieli mi tą odprawę dać, nie ??

sebastian - 2009-08-29, 08:47

Z tego, co mi wiadomo, to zakład wypłaca odprawy, jeśli są zwolnienia grupowe, ale jak to się ma do indywidualnego, to nie wiem... Zawsze też może napisać - redukcja etatu, i wówczas jest "czysty"

U nas, gdy zaczął kryzys dawać po dupie, na jednej hali zrobili tylko jedną zmianę i po 6 godzin pracy. Lecz, niestety, szybko od tego odeszli, bo im się nie opłacało utrzymywać w ten sposób pracowników, bo by musieli dopłacać do najniższej krajowej. Więc zaczęły się zwolnienia. Ale zwalniali po kilka osób, by nie za dużo za jednym razem, bo wiadomo - odprawa się należy przy grupowych.

A jeśli chodzi o ta ustawę antykryzysową, co prezydent podpisywał, to ja pierwszy raz teraz o czymś takim słyszę...

Lwomati - 2009-08-29, 09:07

seba dobrze pisze. Odprawę dostaniesz jak byłoby to zwolnienie grupowe, chyba min. 15 osób (może mniej). Tak to mogą Ci napisać, że właśnie redukcja etatu, albo jakiś inny badziew typu - nie wypełnianie obowiązków na stanowisku pracy (ale to już nie jest za porozumieniem stron). W mojej firmie przyjęło się tak, że jak zwalniali pracowników (nie w zwolnieniach grupowych) to w zależności kto ile pracował, ostatni miesiąc wypowiedzenia miał wolny i nie musiał przychodzić do pracy (nie wliczając urlopu jaki miał do wykorzystania). Pensję oczywiście otrzymał. Takie rozwiązanie jest satysfakcjonujące z tego względu, że przez ten miesiąc można sobie poszukać pracy.
cinek82 - 2009-08-29, 10:31

http://www.twoja-firma.pl...je-odprawa.html
sebastian - 2009-08-29, 10:39

Ale czytałeś, co napisane jest w tych artykułach? art. 10 ustawy z dnia 13 marca 2003 http://isip.sejm.gov.pl/s...D20030844Lj.pdf Nie ma nic o pojedynczym przypadku, tylko o zwolnieniach grupowych.
Bartek - 2009-08-29, 11:39

cinek82 napisał/a:
No u nas powołując się na nowy system rozliczania okresów, zamiast 3 miesięcznych zrobili sobie 4-ro miesięczne, wprowadzili sobie nowy regulamin pracy zakładowy(którego nikt z pracowników nie podpisywał) i jeszcze twierdzą, że tydzień pracy jest 48 godzin a nie 40...


U ojca w firmie powołując się na ustawę antykryzysową wprowadzili 11 godzinny dzień pracy od pn do pt i sobota 8 godzin. Oczywiście to nie wszystko, mają w takim wymiarze godzin pracować do końca października, natomiast od 1 listopada do końca roku będą pracować 4 dni w tygodniu po 6 godzin :młotek: Teraz kwestia następną, powołując się znowu na tą fantastyczną ustawę nie będą płacić jak do tej pory 150% stawki za nadgodziny i soboty tylko normalną stawkę godzinową :połbie:

przemolas4 - 2009-08-29, 11:44

w odstapnieniu od odprawy pracodawca moze podac uzasadnienie , ze odstepuje od niej w skutek zlego stanu finansowego zakladu spowodowanego kryzysem gospodarczym .
i nic z tym nie zrobisz , bo takie " udogodnienia " nam rzad zapodal ........ na czas wlasnie tego kryzysu .

EDI_DTR - 2009-08-31, 07:31

noi poniedziałek... byłem juz pod firma oczywiscie dalej zakaz wstepu...dzwonie do damiana zeby wyszedł to mowi ze mu sie nie chce i nie mamy o czym gadac...a ja ze przyszedlem do pracy bo skonczyło mi sie zwolnienie a on ze mam wypowiedzenie od 20.08.(wysłał poczta i niby dzisiaj lub jutro ma byc) i porzucenie pracy (chodzi o okres co byłem na urlopie i nie dałem mu podania o urlop ktorego odemnie nie wymagał) aaa i ze mi przyjdzie cos do zapłaty za fiata z grudnia...
pozniej zaczał mnie chwalic za prace ze wszystko dopinałem na ostatni guzik ze nie ma zastrzezen tylko cały czas chodzi o auta, to mu mowie ze wszystko od ciezarow, przeciez 2 autami na raz nie jezdze...ale on swoje ze to moja wina i koniec
spotkam sie dzisiaj z radca i zobacze co pow. do tego zadzwonie do PIP(panstwowej inspekcji pracy) i przedstawie sytuacje... bez sadu sie nie obejdzie:( a myslałem ze pismo z kancelari pomoze i odzyskam swoje pieniadze:(


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group