|
Forum Volkswagen Vento Klub Polska Forum maniaków VW Vento |
 |
Pozostałe - Doskonalenie techniki jazdy, Szkoła bezpiecznej jazdy
KAISER - 2008-12-05, 14:21 Temat postu: Doskonalenie techniki jazdy, Szkoła bezpiecznej jazdy Od jakiegoś czasu się przymierzam:
http://www.moto.redeco.pl/aktualnosci/index.php
Co o tym myślicie?
Ktoś był / uczestniczył w czymś podobnym?
A może macie jakieś swoje sposoby, które da się opisać
(wiadomo, że nic nie zastąpi praktyki, ale teoria też może czasem pomóc)
Pozdr
sebastian - 2008-12-05, 14:41
KAISER napisał/a: | A może macie jakieś swoje sposoby, które da się opisać |
Ja mam jeden dobry sposób, który można opisać.
Staram się jeździć bezpiecznie (co też nie mówię, ze jeżdżę bezpiecznie i dobrze, bo 90% nas mówi, że tak jeździ, a tyle wypadków jest), spokojnie po drogach, nie szaleję. Staram się być przewidywalny. Ale oczywiście nie ma ideału tego bezpieczeństwa, bo niczego się nie da przewidzieć.
Ma to rónież wpływ na stan echniczny samochodu - zawieszenie, opony...
Osobiście nie pogardziłbym takim kursem, ale żeby się palić na to, to az tak mi to do szczęścia nie potrzebne.
KAISER - 2008-12-05, 15:57
Seba,
Może powiem dokładniej o co mi chodzi. Tak poza szkoleniem to na pewno są zasady, których znajomość może pomóc np. przy jeździe na konkretnej nawierzchni (woda, śnieg, lód, piasek), na łukach, w momencie wpadnięcia w poślizg... itd.
Ja, jak wspominałem w innych wątkach - zrobiłem w marcu fikołka samochodem.
Ale zanim to się stało to walczyłem przez jakieś 100 m o odzyskanie kontroli nad autem.
Prawdę mówiąc to nie wiedziałem za bardzo co robić, poza tym żeby nie hamować...
To było na używanych oponach zimowych, w deszczu i przy silnym wietrze.
Więc pierwsza rzecz to teoria.
A druga sprawa - może klub mógłby się tym bliżej zainteresować.
Nie wiem... sprawdzić dostawców takich szkoleń, wynegocjować ewentualne zniżki dla klubowiczów i osoby chętne mogłyby coś takiego realizować...
Co o tym myślicie?
Paweł J. - 2008-12-05, 16:13
Zgadzam się z Sebastianem w stu procentach.
Dostosowanie prędkości do drogi i warunków to jest to.
sebastian napisał/a: | Ma to rónież wpływ na stan echniczny samochodu - zawieszenie, opony... |
to ja jeszcze dodam od siebie spalanie i tempo zużywania się klocków hamulcowych.
sebastian napisał/a: | Osobiście nie pogardziłbym takim kursem |
ja tez.
KAISER napisał/a: | A może macie jakieś swoje sposoby, które da się opisać
(wiadomo, że nic nie zastąpi praktyki, ale teoria też może czasem pomóc) |
Może uda sie Wam to smieszne i dziecinne, ale ja wiele nauczyłem sie grając w gry z serii NFS (Need For Speed)...a dokładniej mówiąc bawiąc sie w grze w drifty czyli wprowadzanie auta w kontrolowany poślizg, nauczyłem się odruchu kontrowania w momencie poślizgu...i dzięki temu na oblodzonej nawierzchni uniknąłem dachowania i ventko jest ze mną.
sebastian - 2008-12-05, 16:15
KAISER napisał/a: | Co o tym myślicie? |
pomysł dobry, więc można coś tam zdziałać
KAISER napisał/a: | To było na używanych oponach zimowych |
A no właśnie.
Kod: | [b][u]Ma to rónież wpływ na stan echniczny samochodu - zawieszenie, opony... [/u][/b] |
KAISER - 2008-12-05, 16:49
No ja jeżeli grałem w samochodówki to należały raczej do tych mniej realistycznych...
A jeżeli chodzi o szkolenie - jestem za.
To które ja wskazałem to jest akurat we Wrocławiu.
Nie chciałbym tu uprawiać samowolki, więc może niech się władze klubu wpowiedzą jak takie działanie miałoby wyglądać...
A ja się chętnie włączę... Pozdr
sebastian - 2008-12-05, 17:01
Możesz się dowiedzieć, może i cena bedzie ciekawa... KAISER napisał/a: | No ja jeżeli grałem w samochodówki to należały raczej do tych mniej realistycznych... |
jeżeli ja miałbym przenieśc to, co się robiło w grach na polskie realia, to nie wiem, czy byłoby to dobrze... Fakt, ze co nieco takie coś daje, ale symulator nigdy nie odzwierciedli tego, co się w realu dziać będzie. trzeba brac poprawkę na wszystko.
KAISER - 2008-12-05, 17:11
sebastian napisał/a: | Możesz się dowiedzieć, może i cena bedzie ciekawa... |
W tym rzecz, że tam ceny dla kierowców indywidualnych są podane.
Ale jakbyśmy zmontowali większą grupę i wystąpili jako stowarzyszenie to może dałoby się i własny program ustalić i cenę negocjować...
Swoją drogą to do stowarzyszenia jeszcze nie przystąpiłem...
sebastian - 2008-12-05, 17:13
KAISER napisał/a: | ceny dla kierowców indywidualnych są podane |
a jakie to są ceny?
-pewnie kosmos...
Wiesz, rewelacji to nie będzie nawet, jeśliuda się wynegocjowac zniżkę dla klubu, ale to zawsze coś...
Paweł J. - 2008-12-05, 17:22
Dobrze by było gdyby te kursy były robione na terenie całego kraju a nie tylko w jednym miejscu.
KAISER - 2008-12-05, 17:29
Kurs I stopnia – cena 250 zł
Kurs II stopnia – cena 300 zł
Kurs III stopnia – cena 300 zł
Ukoronowaniem kursu III stopnia może być przejazd odcinka specjalnego za kierownicą samochodu rajdowego (za dodatkową opłatą 100 zł)
kurs dla „młodych kierowców” (zalecany w pierwszych miesiącach po uzyskaniu prawa jazdy)Cena kursu – 200 zł
SAMOCHÓD BEZ TAJEMNIC
kurs I stopnia – cena 250 zł i II stopnia – cena 250 zł ( każdy kurs trwa 4 godziny).
Dobry kierowca i ratownik drogowy to szkolenie całodniowe zawierające kurs bezpiecznej jazdy (3,5 godz.) oraz kurs ratownictwa drogowego (3,5 godz). Cena szkolenia – 400 zł
Tygrys, w całym kraju są pewnie różne takie ośrodki. Ja wybrałem Wrocław bo tu mieszkam...
sebastian - 2008-12-05, 17:31
Ale przecież w Poznaniu jest taki klub, gdzies pod Warszawą, w Kielcach - nie tylko w jednym miejscu...
Uuu... ceny kosmos. To ja podziękował...
Respect - 2008-12-05, 19:59
jak snieg spadnie to ja po parkingach sam sobie kursy robie w nocy
Paweł J. - 2008-12-05, 20:02
Respect napisał/a: | jak snieg spadnie to ja po parkingach sam sobie kursy robie w nocy |
Ktoś na to może dziwnie patrzeć...ale naprawdę to super sprawa...parkingi w lodzie i można ćwiczyć na autku ekstremalne sytuacje..
KAISER - 2008-12-05, 20:47
No ja chyba też zacznę tak ćwiczyć...
A jak np. hamujecie?
1. Hamowanie awaryjne
Z jednej strony hamowanie samym pedałem hamulca wykorzystuje również silnik... ryzyko jest takie, że może motor zgasnąć.
Wciśnięcie na raz hamulca i sprzęgła nie pozwoli zgasnąć silnikowi ale zmniejszy też skuteczność hamowania.
Idealnie byłoby najpierw samym hamulcem a pod sam koniec sprzęgło ale przy hamowaniu awaryjnym może być z tym trudno... więc?
2. Hamowanie w zakrętach
W samochodach z dobrym ABS podobno jest dopuszczalne?
3. Hamowanie ręcznym
Czasem ostatni ratunek (np. przy jeździe z ABS po lodzie) ale chyba też ryzyko zakręcenia się w kółko...
Ciekawy jestem waszych opinii
sebastian - 2008-12-05, 20:55
KAISER napisał/a: | Idealnie byłoby najpierw samym hamulcem a pod sam koniec sprzęgło ale przy hamowaniu awaryjnym może być z tym trudno... więc? |
to ja tak właśnie robię. hamuję samym hamulcem bez pomocy sprzęgła. jak obroty spadaja do 1000 to dopiero wówczas wciskam sprzęgło.
KAISER napisał/a: | Hamowanie awaryjne
Z jednej strony hamowanie samym pedałem hamulca wykorzystuje również silnik... ryzyko jest takie, że może motor zgasnąć. |
wykorzystuje się w tym celu tzw. hamowanie pulsacyjne, czyli na granicy poślizgu kół. Bez sprzęgła wciskasz hamulec, operując nim w taki sposób, ze na granicy poślizgu kół, hdy czujesz, że koła już zaczynają w miejscu stać, to puszczas delikatnie hamulec i powtarzasz ową czynnośc aż do skutku.
KAISER napisał/a: | Hamowanie ręcznym
Czasem ostatni ratunek (np. przy jeździe z ABS po lodzie) ale chyba też ryzyko zakręcenia się w kółko |
Nigdy w życiu... chcesz wypaśc z drogi? Po co ręczny? przecież wszystkie koła jednocześnie hamują. Ręczny to hamulec postojowy. Nawet, jak masz ABS i hamujesz na śliskiej nawierzchni, a kiepsko idzie hamowanie i będziesz próbował ratowac się ręcznym, to nie ma bata, że wylądujesz nie tam, gdzie trzeba. Wystarczy, ze jedno koło straci kontrolę z nawierzchnią, to o efekcie już nie trzeba dalej pisać...
Paweł J. - 2008-12-05, 20:56
KAISER napisał/a: | A jak np. hamujecie?
1. Hamowanie awaryjne |
Najpierw silnik a potem z hamulcem-zdaje egzamin w moim przypadku.
KAISER napisał/a: | ryzyko jest takie, że może motor zgasnąć. |
No niby tak...ale nigdy mi się to nie zdarzyło.
KAISER napisał/a: | Hamowanie ręcznym |
Tez można...ale to już wyższa szkoła jazdy...trzeba ćwiczyć na oblodzonych parkingach pod marketami
szwagier - 2008-12-05, 20:59
niby szkoła jazdy jest aby nas szkolic, ale trzeba pamiętać że w sytuacji ekstremalnej cała ta szkoła nic nam nie da bi z powody nagłej adrenaliny nasze odruchy mogą być inne niż byśmy myśleli
Paweł J. - 2008-12-05, 21:04
jocker napisał/a: | adrenaliny |
jocker napisał/a: | odruchy |
Adrenalina + odruchy=NFS
KAISER - 2008-12-05, 21:06
Cenne uwagi chłopaki...
jocker masz rację, z tym, że na parkingu eksperymentujesz sam - to co sobie wymyślisz.
Można też sobie tak wyrobić niekoniecznie najlepsze nawyki...
Jak widać po postach Tygrysa i Seby pewne rzeczy da się robić na różne sposoby, ale też i z różnym ryzykiem niepowodzenia
sebastian - 2008-12-05, 21:06
Tygrysisko napisał/a: | Adrenalina + odruchy=NFS |
Tak, a później swoje "umiejętności" i odruchy, jak i adrenalinę ludzie przenoszą na drogi, po czym lądują po drzewach, rowach i tym podobnych miejscach... trzeba odróżnić rzeczywistość od cyberprzestrzeni...
Paweł J. - 2008-12-05, 21:14
sebastian napisał/a: | po czym lądują po drzewach |
akurat miałem na myśli taką część gry jak drifty, gdzie jest ważna umiejętność jazdy w poślizgu, a nie zwykły wyścig gdzie popierdzielasz do mety za wszelką cenę.
i moja uwaga:
NFS nie wyrobił we nie jakiejkolwiek techniki tylko prawidłowe odruchy dzięki swojej realistyczności...nawyki niestety trzeba samemu ćwiczyć.
KAISER napisał/a: | jocker masz rację, z tym, że na parkingu eksperymentujesz sam - to co sobie wymyślisz. |
chodzi tylko o wyczucie furki i tego jak się zachowuje...to wiele daje-potwierdzam
szwagier - 2008-12-05, 21:15
sebastian napisał/a: | Tygrysisko napisał/a: | Adrenalina + odruchy=NFS |
Tak, a później swoje "umiejętności" i odruchy, jak i adrenalinę ludzie przenoszą na drogi, po czym lądują po drzewach, rowach i tym podobnych miejscach... trzeba odróżnić rzeczywistość od cyberprzestrzeni... |
z tym że cyberprzestrzeń pomaga w kształtowaniu i szlifowaniu refleksu i podziału uwagi na drodze i co może być bardzo pomocne czas reakcji też zostaje skrócony przez takie zabawy cybernetyczne
A Z RESZTĄ KAŻDA METODA CZY TO W CYBERPRZESTRZENI LUB W REALU, KTÓRA POMAGA NAM W OSIĄGNIĘCIU LEPSZYCH WYNIKÓW W BEZPIECZNEJ JEŹDZIE (ZAZNACZAM BEZPIECZNEJ ) ZASŁUGUJE NA TO ABY Z NIEJ KORZYSTAĆ
KAISER - 2008-12-05, 22:36
Jazda w zimie, na śliskiej powierzchni...
Podobno w zimie dobre efekty daje jazda na wyższych biegach
(i nie chodzi mi w tym momencie o ruszanie z miejsca)
Mniejsze obroty dają w efekcie mniejsze ryzyko utraty trakcji.
Ale niskie obroty to podobno także mniejsze pole manewru przy wyprowadzaniu z poślizgu
Więc jak to jest? Trudniej wpaść i trudniej wyjść z poślizgu?
Jak jeździcie?
Paweł J. - 2008-12-06, 10:36
KAISER napisał/a: | Mniejsze obroty dają w efekcie mniejsze ryzyko utraty trakcji.
|
W sumie mogę to potwierdzić
KAISER napisał/a: | Ale niskie obroty to podobno także mniejsze pole manewru przy wyprowadzaniu z poślizgu |
zawsze mozna bieg zredukowac...no i przy wyprzedzaniu na oblodzonej nawierzchni to ja bym nie szarżował
KAISER napisał/a: | Trudniej wpaść i trudniej wyjść z poślizgu? |
Na pewno lepiej jest wyjść z poślizgu gdy puścisz sprzęgło i hamujesz silnikiem...w tedy dociskasz przód i poprawia się trakcja.
siergiejjg - 2008-12-08, 00:59
lepiej jest wyjsc z poslizgu hamujac silnikiem ale do tego juz potrzebujesz nizszych biegow,wyzszes ie nie4 sprawdzaja...a co do marketow,parkingow itp...to naprawde duzo daja...ja sie juz nie raz dobrze o tym przekonalem:P
Reth - 2008-12-08, 01:24
Ogolnie chodzi o to, zeby nie dodawac gwaltownie gazu, nawet na prostej drodze... Nie hamowac gwaltownie, ani nie robic gwaltownych ruchow kierownica... W zime chodzi o delikatnosc
KAISER - 2009-01-24, 21:02
Omijanie dziur i hamowanie przed wyboistą drogą...
1. Hamujemy przed wybojami. Po wjechaniu w dziury puszczamy hamulec.
2. Dziury omijamy tylko mając pewność, że się to uda. Manewrowanie "w dziurze" może doprowadzić do poślizgu.
Wasze opinie?
bradley - 2009-01-24, 22:01
KAISER napisał/a: |
1. Hamujemy przed wybojami. Po wjechaniu w dziury puszczamy hamulec. |
Za pozno.
Hamujemy przed dziura, i przed wjechaniu w dziure puszczamy hamulec. Nigdy nie wjezdzamy z wcisnietym hamulcem w dziure bo nam zetnie opone.
KAISER napisał/a: | Dziury omijamy tylko mając pewność, że się to uda. |
Jak jade wyboista droga 10km/h to wiadomo ze omijam, jak sie jedzie znacznie wiecej to trudno --> dziura.
KAISER - 2009-01-24, 22:41
Słusznie - przed wjechaniem. Źle napisałem. Dzięki za poprawkę
Paweł J. - 2009-01-24, 23:14
KAISER napisał/a: | Po wjechaniu w dziury puszczamy hamulec.
|
Przed wjechaniem w dziurę puszczamy hamulec....bo inaczej lipa bedzie z zawiasem.
KAISER napisał/a: | 2. Dziury omijamy tylko mając pewność, że się to uda. Manewrowanie "w dziurze" może doprowadzić do poślizgu.
|
Może nie tyle do poślizgu co do uszkodzenie koła oraz jego mocowania.
siergiejjg - 2009-01-25, 09:21
Tygrysisko napisał/a: | Przed wjechaniem w dziurę puszczamy hamulec....bo inaczej lipa bedzie z zawiasem.
|
to samo sie tyczy progow zwalniajacych....nie wjezdzamy na nie na wcisnietym hamulcu..
KAISER - 2009-02-12, 13:21
Na wstępie przyznaję się bez bicia, że nie ćwiczyłem...
Jakoś zawsze czasu brakowało.
Dzisiaj zaliczyłem mały poślizg. Udało się wyprowadzić ale fajne to nie było...
Droga taka: najpierw zakręt w lewo, potem od razu w prawo
Nie zauważyłem, że aż taka szklanka. Prędkość: zaledwie 45-50 km/h
Przy zakręcie w lewo zaczął lekko płynąć do przodu tuż po wejściu.
Musiałem skręcić w prawo więc lekko ruszyłem kierownicą.
Zareagował ale zaczął płynąć. Bokiem sunąłem w lewo na przeciwny pas.
Moja reakcja:
- noga z gazu
- delikatne ruchy kierownicą - najpierw lekko w kierunku poślizgu: w lewo, potem w prawo
Jakoś udało się wyjść na prostą - dobrze, że nie jechało nic z naprzeciwka.
Pytania:
1. Czy coś zrobiłem źle? (co?)
2. Co jeszcze można było zrobić żeby wyjść zgodnie z zasadami sztuki?
3. Czy prawidłowo jest lekko kręcić najpierw w kierunku poślizgu (dlaczego?)
Dodam, że poślizg zaczął się na kołach przednich. Napęd na przednie koła oczywiście.
Opony - nowiutkie zimówki...
bradley - 2009-02-12, 13:51
KAISER, mialem podoba sytuacje. Wchodzilem w zakret na 3 biegu przy 30km/h, prawo potem w lewo. Cieplo w miare +5C, asfalt czarny ale gladki jakas nowka sztuka. Prawde mowiac mozemy sobie teoretyzowac, ale w takich sytuacjach to strach panika i "o ku..." pozostaje krzyknac;) Intuicyjnie czlowiek zdejmuje noge z pedalu gazu calkowicie, a tego nie nalezy robic z tego co wiem(ja tak wlasnie zrobilem - zdjalem calkowicie). Odrazu noga na hamulec, w miare plynne 2 kontry kierownica i postawilem prosto auto ale czas na drugi zakret i sytuacja sie powtorzyla z tym ze juz nie bylo tak wesolo bo tam byl row a ja jechalem prosto jak po szynach. Wyhamowalem 20-30cm przed krawedzia.
Paweł J. - 2009-02-12, 15:50
KAISER napisał/a: | Czy coś zrobiłem źle? (co?) |
a kontrowałeś skręt tzn jeśli tył ucieka Ci w lewo to skręcałeś w lewą strone
KAISER - 2009-02-12, 17:02
Tygrysisko napisał/a: |
a kontrowałeś skręt tzn jeśli tył ucieka Ci w lewo to skręcałeś w lewą strone |
Tak
wddf - 2009-03-14, 13:09
KAISER napisał/a: |
Przy zakręcie w lewo zaczął lekko płynąć do przodu tuż po wejściu.
Musiałem skręcić w prawo więc lekko ruszyłem kierownicą.
Zareagował ale zaczął płynąć. Bokiem sunąłem w lewo na przeciwny pas.
Moja reakcja:
- noga z gazu
- delikatne ruchy kierownicą - najpierw lekko w kierunku poślizgu: w lewo, potem w prawo
|
Jezeli jechal bokiem, rozumiem ze tył autka chciał być szybszy jak przód, w tym momencie zrobiłeś dobry ruch kierownicą (w lewo, zupełnie jak tył samochodu) jednak noga z gazu (wiem że to odruch) nie była najlepszym pomysłem - zrobiłeś hamowanie silnikiem, przód zaczął zwalniać a tył nie mając oparcia o przednie koła (idzie bokiem) na lodzie powinien cię wyprzedzić, W tym wypadku moim zdaniem lepiej było by dodać gazu (z wyczuciem w zależności od sytuacji - wiecej lub mniej) i wyprostować samochod.
|
|