Części samochodowe do VW w sklepie iParts.pl

Forum Volkswagen Vento Klub Polska Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Zaloguj  Chat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat :: Następny temat
Znasz fajny dowcip? Wpisz go tutaj...
Autor Wiadomość
Gavel 
detektyw forumowy



Silnik: TDI 1Z+
Pomógł: 52 razy
Wiek: 42
Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 3284
Skąd: Pruszcz Gdański
Wysłany: 2006-09-18, 11:45   

- Witek, co sie stalo?
- Wyrzucili mnie z uczelni!
- Nie płacz, żołnierz nie płacze...
_________________
Gość witaj na forum :hejka:
Mandaryna by Gavel powered by TUNE-UP
Zarabiaj poprzez klikanie razem ze mną !!
 
 
Andzia 
Zapalony Ventkarz
Gavel



Silnik: 1,9 TDI
Pomogła: 3 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 10 Sie 2006
Posty: 270
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2006-09-20, 22:55   

Leży facet na łożu śmierci. Lekarz powiedział, że nie dotrwa do
rana.Nagle poczuł z kuchni zapach jego ulubionych ciasteczek czekoladowych zrobionych przez żonę. Ostatkiem sił wydobył się z lóżka i czołga się do kuchni. Zapach tych ciasteczek przypominał mu dzieciństwo, on wiedział, że zasmakuje ich po raz ostatni. Wczołgał się do kuchni i widzi jak jego żona przygotowuje te ciasteczka, o których teraz marzył. Ostatnimi siłami sięgnął po jedno i w tym momencie żona zdzieliła go ścierką mówiąc:
- Zostaw (*^*^%$, to na stypę!

Pięknego, ciepłego dnia wybrał się do Zoo pewien gość z żoną. Żona, naprawdę atrakcyjna, makijaż, letnia, różowa sukienka spięta paskiem, pończochy samonośne... Gdy szli pomiędzy klatkami małp, zobaczyli goryla, który na ich widok jakby oszalał i zaczął skakać na kraty, chrząkać, zawisać na jednej ręce, i drugą uderzać w czaszkę, najwyraźniej niesamowicie podniecony. Mąż - zauważywszy podniecenie małpy, zaproponował żonie podrażnić go jeszcze bardziej i zaczął podsuwać pomysły:
- Obliż usta, zakręć tyłeczkiem...
Żona wykonywała jego instrukcje, a goryl zaczął wydawać takie dźwięki, że chyba obudziłby martwego.
- Rozepnij pasek... - (goryl prawie już rozginał kraty z napięcia)
- a teraz podciągnij sukienkę nad pończochy... (goryl oszalał kompletnie).
Nagle facet złapał żonę za włosy, otworzył drzwi klatki, wrzucił żonę do środka, zatrzasnął drzwi i powiedział:
- A teraz mu się (*^*^%$ wytłumacz, że boli cię głowa....

Mąż do żony:
- Jutro kupię kilka kondomów o różnych smakach, a ty po ciemku zgadniesz jaki to smak...
- OK.
Na drugi dzień, żona próbuje i mówi:
- Serowo-cebulowe???
- GŁUPIA!!! Jeszcze nie założyłem!!!

[ Dodano: 2006-09-21, 00:04 ]
Pewnego razu w piątek pod wieczór, do jubilera przyszedł starszy, obleśny dziadek z towarzyszącą mu, przecudnej urody, ok. dwudziestoletnią, zgrabną panienką. Zaczęli oglądać pierścionki. Po dłuższej chwili ona wybrała sobie jakiś piękny egzemplarz. Dziadek upewnił się, czy ten pierścionek na pewno jej się spodobał i mówi jubilerowi, że go kupuje. A jubiler na to:
- Ale ten pierścionek kosztuje 100 tys. złotych!
Na co dziadek bez wahania:
- Nie szkodzi; biorę!
A jubiler się pyta:
- Zapłaci pan gotówką, czy kartą?
- No, wie pan - mówi dziadek - taką kwotę trudno mieć w portfelu, więc zapłacę kartą.
Sprzedawca się lekko zafrasował i mówi:
- Proszę mnie źle nie zrozumieć, ale przy takiej kwocie do zapłaty
muszę sprawdzić, czy pańska karta ma pokrycie na koncie, a w piątek o tej godzinie banki są pozamykane. Do poniedziałku nie będę mógł zweryfikować pańskiej karty, więc co pan proponuje?
Na co dziadek ze zrozumieniem:
- Proszę pana! Nam naprawdę zależy na tym pierścionku, więc aby nikt go nie kupił proszę go zdjąć z wystawy i schować do sejfu wraz z moją kartą kredytową. W poniedziałek rano sprawdzi pan w banku jej pokrycie i zadzwoni do mnie pod numer, który panu zostawię, a ja wtedy się ponownie u pana zjawię.
No to jubiler się ucieszył i zrobił tak, jak zaproponował klient. W poniedziałek rano po przyjściu do pracy zadzwonił do banku, podał numer karty, a tam mu mówią:
- Panie! Ta karta nie ma pokrycia od 3 lat!!!
Sprzedawca zbladł i dzwoni do dziadka:
- Proszę pana! Co to ma znaczyć! W banku powiedzieli, że pańska karta nie ma pokrycia od 3 lat! Jak pan to wyjaśni?
A dziadek na to z uśmiechem:
- Proszę pana, ja doskonale wiem, że moja karta od 3 lat nie ma pokrycia na koncie. Ale czy pan wie, JAKI MIAŁEM WEEKEND?
 
 
Roman 
Ventofan
ventyle ventyle


Pomógł: 1 raz
Wiek: 48
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 156
Skąd: Świebodzice
Wysłany: 2006-09-21, 07:01   

:lol: nie no skąd wy to bierzecie ja nie mam czasu na szukanie po internecie fajnych kawałów ale jak dostanę od kogoś to podeślę :cool:

[ Dodano: 2006-09-21, 08:07 ]
No i jak obiecałem mam jakiś kawał

> Dwóch ledwo żywych rozbitków dryfuje w szalupie na środku oceanu.
> Żar leje się z nieba, a oni nie maja ani wody pitnej, ani jedzenia.
> Jeden z nich próbuje coś złowić. Po wielu staraniach udaje mu
> się cos złapać.
> Wyciąga haczyk z wody, patrzy a tam złota rybka.
> - Wypuść mnie, a spełnię twoje życzenie - rzekła rybka.
> - OK, spraw, aby cała ta woda wokół zamieniła się w dobrze
> schłodzone piwo.
> Błysnęło, huknęło i rzeczywiście - już po chwili unosili się na
> falach złocistego trunku. Rozbitek dumny z siebie, spogląda na swego
> kompana, czekając jakby na słowa pochwały. Drugi, który do tej pory
milcząco
> obserwował całe zdarzenie, odzywa się wreszcie z niezbyt
> zadowoloną miną:
> - Aleś (*^*^%$ wymyślił!!! Teraz musimy lać do łodzi!!!
 
 
Slawoll 
Kierowca eLki



Pomógł: 1 raz
Wiek: 47
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 34
Skąd: Stary Sącz
Wysłany: 2006-09-21, 20:01   

Kilka staroci :-)

Facet miał mieć kontrolę skarbową, a jak każdy trochę kręcił przy
zeznaniach. Nie wiedział jak się ubrać na tą okazję, poszedł więc po
radę do znajomego doradcy podatkowego. Ten bez namysłu kazał mu się ubrać jak
ostatni kloszard, żeby inspektor wiedział, że faktycznie ma do czynienia
z nędzarzem. Facet nie uwierzył za bardzo i poszedł jeszcze do znajomego
adwokata. Ten kazał mu się ubrać jak najlepiej, żeby insektor traktował
go poważnie. Strapiony, z mętlikiem w głowie poszedł po radę do rabina.
Ten wysłuchał go spokojnie i mówi:
- Tak jak mówisz, przypomina mi się pewna historia kobiety, która nie
wiedziała jak się ubrać na noc poślubną. Matka kazała jej włożyć długą,
grubą koszulę nocną, a koleżanka super seksowny komplecik...
- A co to ma wspólnego ze mną?! - pyta sie facet.
- Nieważne jak się ubierzesz. I tak cię wyp....olą.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Do baru wchodzi facet i zamawia setkę. Z kieszeni wyciąga naparstek,
odlewa do niego trochę, z drugiej kieszeni wyciąga małego,
kilkunastocentymetrowego ludzika, stawia go na barze i daje mu naparstek.
Barman na to patrzy ze zdziwieniem:
- Panie, skąd pan takiego krasnala wytrzasnął?
- Wie pan, byliśmy razem w Afryce... Idziemy tam przez las i widzimy jak
tubylcy tańczą dookoła ogniska, a w środku taki w pióropuszu wywija
grzechotkami. I jak ty mu Wacuś wtedy powiedziałeś? Że on jest dupa, a
nie czarownik?

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Byl sobie pewien ginekolog ktory, po przepracowaniu X lat w zawodzie
stwierdzil ze ma dosc i postanowil zostac mechanikiem samochodowym.
Poszedl wiec do szkoly wieczorowej i pilnie uczeszczal chlonac nowe
dziedziny wiedzy. Nadszedl w koncu czas na egzamin praktyczny wiec
starannie sie przygotowal i przystapil do niego. Gdy ogloszono wyniki
zdziwilo go ze otrzymal ocene 150%.
Obawiajac sie ze zaszla jakas pomylka, zadzwonil do instruktora i
powiedzial: "Nie chce zeby wyszlo ze jestem niewdzieczy i tak dalej,
ale czy na pewno nie popelnil Pan bledu dajac mi 150%"
Instruktor odparl: "W trakcie egzaminu rozlozyl Pan silnik bezblednie,
co dalo 50% oceny. Nastepnie poskladal Pan go rowniez bez bledu,
co dalo nastepne 50%. Dodatkowo przyznalem Panu 50% gdyz zrobil Pan to
wszystko przez rure wydechowa!"

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jest początek roku akademickiego. Student postanawia, że tym razem solennie będzie przygotowywał się do zajęć, uczył systematycznie itd. Ale intuicja podpowiada mu:
- Stary, daj spokój. Wystarczy, jak zaczniesz w okolicy świąt, spokojnie do sesji wszystkiego się nauczysz.
Student tak też zrobił. Nadeszły święta. Student po wigilijnej kolacji postanowił trochę się pouczyć, a intuicja podpowiada mu:
- Przestań, przecież są święta. Jak zajrzysz do książek dwa tygodnie przed sesją, to spoko, na pewno zakujesz.
Już trzy dni przed sesją, gorączka egzaminacyjna w pełni, student sięga po podręczniki, a intuicja na to:
- Co ty? Niczego się nie nauczysz przez dwa dni. Wejdziesz na egzamin i na pewno zdasz, jak ci podejdą pytania.
Dzień egzaminu. Student przepuszcza kolejne osoby, jak mu radzi intuicja. W końcu intuicja podpowiada mu:
- Wejdź teraz!
Student wszedł, wyciąga rękę po pytania, intuicja mówi:
- Nie te, weź następne.
Student wziął, otworzył i mówi:
- O, kurcze...
A intuicja na to:
- O, ja piernicze...

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Żona zabawia się z kochankiem, gdy nagle słyszy zgrzyt klucza w zamku.
Przerażona zaczyna się modlić:
-Boże spraw, żeby czas się cofnął o godzinę!
Nagle słyszy głos z góry:
-Dobrze, ale kiedyś utoniesz.
Wszystko się udało, maż się nie dowiedział. Od tego dnia kobieta unika
wszelkich akwenów wodnych. Aż pewnego dnia dostała wiadomość, że
wygrała wycieczkę statkiem po Karaibach. Po chwili zastanowienia mówi:
-Raz się żyje popłynę.
Rejs przebiega spokojnie, aż do sztormu. Ona znów się modli:
-Boże chyba mnie teraz nie ukarzesz? Nie zabijesz trzystu niewinnych
kobiet.
-Niewinnych!! Ja was ^%$#^%$ przez pięć lat zbierałem do kupy!
 
 
Andzia 
Zapalony Ventkarz
Gavel



Silnik: 1,9 TDI
Pomogła: 3 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 10 Sie 2006
Posty: 270
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2006-09-26, 19:01   

TIR-owiec wraca do domu po długiej trasie i mówi do żony:
- No, Wieśka przywitaj starego ładnie w domu, na kolanka i laseczkę proszę...
Ona na kolanka cyk i jedzie laseczkę....
Koleś dochodzi i mówi:
- Uffff, no wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej!


Spotyka się dwóch facetów:
- Ten twój kolega to ma szczęście! Dwie żony już pochował, bo struły się grzybami, a teraz trzeci raz owdowiał.
- No, ale tym razem to byl uraz czaszki.
- Tak słyszałem. Ponoć nie chciała jeść grzybów.


Spotyka się w Walentynki dwóch kumpli. Jeden pyta:
- Ej, coś ty taki markotny? Stało się coś?
- Eee, wiesz, z żoną się pokłóciłem. Chciałem jej powiedzieć "Ale masz ładną torbę" ale się przejęzyczyłem i powiedziałem "Ale masz ładną mordę".
- To jeszcze nic! Ja siedzę ze swoją starą przy kolacji, chciałem powiedzieć "Podaj mi sól", a powiedziałem: "Ty stara szmato! Przez ciebie zmarnowałem 20 lat mojego życia!"


Wraca mąż nad ranem do domu, po całej nocy grania w pokera. Żona jak to żona robi mu wyrzuty. Mąż na to spokojnie:
- Nie musisz się już więcej denerwować z mojego powodu. Pakuj swoje rzeczy. Przegrałem cię w karty i należysz teraz do mojego kumpla...
Żona zaczyna krzyczeć:
- Ty chamie! Jak można w ogóle wpaść na taki wstrętny pomysł!?!
- A myślisz, że mi było łatwo, pasować przy czterech asach z ręki...


Żona z leciwym mężem siedzą w restauracji. Ona zamawia:
- Stek, pieczone ziemniaczki i lampka białego wina...
- A warzywo? - pyta kelner.
- On...? On zje to co ja...
 
 
spyro 
www.vwvento.org



Silnik: 1,8 90KM B+G
Pomógł: 158 razy
Wiek: 42
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 12924
Skąd: Łódź
Wysłany: 2006-09-29, 13:07   

Rząd obniżył VAT na kosmetyki...
Zrobił to ze względu na pierwszą damę.

-------------------------------------------------------------------------------
Naukowcy do Giertycha: kiedy dostaniemy lepsze place? Polska nauka kuleje.
- Spokojnie... na naukę nigdy nie jest za późno.. - odpowiada minister
-------------------------------------------------------------------------------
Pyt: Idzie sobie trzech posłów w długich płaszczach, po czym poznać, że jeden z nich jest z Samoobrony?
Odp: Jeden ma płaszcz wpuszczony w spodnie.
-------------------------------------------------------------------------------
- Jak nazywa się kogoś w budynku Sejmu kto jest uczciwy, etyczny i inteligentny?
- Uczestnik wycieczki szkolnej.
-------------------------------------------------------------------------------
Nowe przedmioty od 1 września:
a) religia z elementami fizyki
b) religia z elementami biologii
c) dewocjonalia- zajęcia praktyczno-techniczne
Skala ocen z zachowania:
przewielebny
wielebny
ledwie wielebny
niewielebny
666
-------------------------------------------------------------------------------
Czy mówienie o miłościwie nam panującym prezydencie "Najwższy Urzędnik
Państwowy" nie może być odczytane za drwinę?
-------------------------------------------------------------------------------
Szejk Abdullah gdy dowiedział się co się dzieje w Polsce, z dobrego serca wpłacił 1 mln $ na operację rozdzielenia bliźniaków.
-------------------------------------------------------------------------------
W Iraku żołnierz amerykański i polski dyskutują sobie po służbie"
Amerykanin:
- Ok, we have George Bush but we have Stevie Wonder, Jonny Cash and Bob Hope too!
Na co Polak:
- We have Kaczyński and... no wonder, no cash and no hope...
-------------------------------------------------------------------------------
Dziś rano Lech Kaczyński ogłosił ambitny plan dla IV RP, plan dostał kryptonim AKCJA WISŁA. Akcja ma polegać na pogłębianiu dna i trzymaniu się koryta.
-------------------------------------------------------------------------------
Kaczyński ma rację: w Polsce nie ma wolnych mediów - żaden dziennikarz nie odważył się powiedzieć: "Od Torunia nadciąga już druga zaraza w ciągu ostatnich kilkunastu lat."
-------------------------------------------------------------------------------
Mamy bardzo nowoczesny kraj - prezydenta z backupem i rząd sterowany radiem.
-------------------------------------------------------------------------------
Wykoleił się pociąg wiozący polskich posłów. Na miejsce pędzą ekipy
ratownicze, karetki i śmigłowce. Gdy przybyli okazało się, że nie ma
żadnych ciał. Szef ratowników pyta okolicznych mieszkańców:
- Gdzie się podziali wszyscy z tego pociągu?
- Pochowalim.
- Wszyscy zginęli, co do jednego?
- No niektórzy mówili, że jeszcze żyją, ale kto by tam, panie, politykom
wierzył...
-------------------------------------------------------------------------------
Ostatnio w Ministerstwie Sprawiedliwości urzędnicy witają się słowami:
- "Dzień Ziobry"
a żegnają:
- "Do więzienia!"
-------------------------------------------------------------------------------
Dlaczego w Niemczech po wyborach od razu tak szybko stworzono koalicję rządzącą?
- Bo tam nikt nie robi problemu z dziadka w Wermachcie.
-------------------------------------------------------------------------------
- Za co nagrodę Nobla dostał Reymont, a za co Wałęsa?
- Reymont dostał Nobla za "Chłopów", a Wałęsa za to, że z chłopów zrobił dziadów.
-------------------------------------------------------------------------------
Nauczycielka pyta ucznia:
- Jasiu, dlaczego napisałeś, że odległość geograficzna to rzecz względna?
- Bo kiedyś najbliższa droga do polskiego parlamentu wiodła przez Moskwę, a teraz wiedzie przez Częstochowę.
-------------------------------------------------------------------------------
Polski minister udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta się, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika republiki.
Francuz zaprasza go do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała 20 miliardów franków, firma wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi. Dwa lata później minister francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego polskiego odpowiednika. Kiedy podjeżdża pod domostwo ministra, jego oczom ukazuje się najpiękniejszy pałac jaki widział w życiu. Pyta od razu:
- Nie rozumiem, dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana... Polski minister podchodzi do okna:
- Widzi pan tam autostradę?
- Nie.
- No właśnie.
-------------------------------------------------------------------------------
Po wielu latach do nieba trafili prezydenci: Putin, Castro i Kaczyński.
Siedzą sobie na niebieskiej łące i płaczą. Pan Bóg to dojrzał i pyta o powód ich żalu.
- Nie udało mi sie do końca stworzyć wielkiej Rosji - powiedział Putin.
- Nie martw się, pokazałeś im drogę. Dalej pójdą sami...
- Trzymałem naród za mordę, nic ode mnie nie mieli - ubolewa Castro.
- Nie martw się, za rok na Kubie znajdą ropę i bedą mieli dobrobyt - uspokaja Bóg.
Następnie Bóg spojrzał na Kaczyńskiego, przysiadł się i ... też zapłakał.
-------------------------------------------------------------------------------
Przed wyborami zajączek zastanawia się na którą partię ma głosować.
Postanowił zorientować się co na kogo będą głosować inne zwierzątka. Pyta myszkę:
- Myszko, na jaką partię zagłosujasz?
- Na Prawo i Sprawiedliwość. Moja babka żyła z kościoła, moja matka żyła z kościoła i ja też będę z niego żyła. To partia w sam raz dla mnie.
Zajączek pokicał dalej i zobaczył ślimaka.
- Ślimaku, na jaka partię zagłosujesz?
- Na Platformę Obywatelską. Mój dziadek miał własny dom, mój ojciec miał własny dom i ja mam własny dom.
Po chwili zajączek zobaczył hipopotama.
- Hipciu, na jaka partię będziesz głosował?
- Na Samoobronę.
- A dlaczego?
- Mój dziad miał wielką gębę, mój ojciec...
-------------------------------------------------------------------------------
Rokita spotyka Romana Giertycha i mówi:
- Widziałem ostatnio twojego ojca.
- Mojego ojca? Gdzie?
- Na liście Wildsteina.
-------------------------------------------------------------------------------
Podczas wizyty w Anglii Lech Kaczyński został zaproszony na herbatę do Królowej.
Kiedy rozmawiali zapytał ja, jaka jest mocna strona jej władzy?
Królowa odpowiedziała, iż otacza się inteligentnymi ludzmi.
-Po czym rozpoznajesz, że sa inteligentni? - spytał Kaczyński.
- Cóż, po prostu zadaje im odpowiednie pytania - odpowiedziała Królowa
-pozwól mi zademonstrować.
W tym momencie Królowa bierze słuchawkę i dzwoni do Tony'ego Blaira
- Panie ministrze, proszę opowiedzieć na następujšce pytanie:
Pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Pańskim bratem ani siostra
- kto to jest?
- Oczywiście to ja nim jestem
- Doskonale - odpowiada Królowa - dziękuje bardzo i dobranoc.
Odkłada słuchawkę i mówi:
- Czy teraz już Pan rozumie, Panie Prezydencie?
- Tak. Jestem niezmiernie wdzięczny. Nie mogę się doczekać by zastosować ten sposób!
Po powrocie do Warszawy Kaczyński decyduje poddać testowi bylego premiera - Kazimierza Marcinkiewicza. Wzywa go do Pałacu Prezydenckiego i pyta:
- Kaziu, chciałbym Ci zadać jedno pytanie, ok?
- Ależ oczywiście, nie krepuj się, jestem gotów...
- Posłuchaj, twoja matka ma dziecko i twój ojciec ma dziecko, ale nie jest ono twoim bratem ani siostra - kto to jest?
Marcinkiewicz chrzęka, kaszle i w końcu odpowiada:
- Czy mógłbym się zastanowić i wrócić z odpowiedzią ?
Kaczyński zgadza się i Marcinkiewicz wychodzi. Natychmiast zwołuje zebranie klubu parlamentarnego PiS, po czym głowia się nad zagadka przez kilkanaście godzin, ale nikt nie wpada na rozwiązanie. W końcu, w akcie desperacji, Marcinkiewicz dzwoni do Jana Rokity i przedstawia mu problem:
- Niech pan posłucha, jak to może być: pańska matka ma dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Pańskim bratem ani siostra -kto to jest?
(Łebski z niego facet myśli Marcinkiewicz, studiował, na pewno znajdzie odpowiedz...) Rokita odpowiada bez zastanowienia:
- To ja, oczywiście.
Uradowany Marcinkiewicz wraca biegiem do Pałacu Prezydenckiego, odnajduje Kaczyńskiego i krzyczy:
- Mam, mam! Wiem kto to jest! To Jan Rokita!Na co Kaczyński robiąc zdegustowana minę:
-Nie, idioto! To Tony Blair!
-------------------------------------------------------------------------------
Andrzej Lepper w trosce o dobre imię partii zaapelował do członków o
większą dbałość o wygląd. Od tej pory gumiaki mają być prasowane w kancik :)
-------------------------------------------------------------------------------
_________________
VW Vento 1992 r. 1.8 (66 kW)
Gość, zapraszamy do Stowarzyszenia Miłośników VW Vento
Jeśli pomogłem Ci to wciśnij proszę
 
 
idgray 
Pan i władca oktanów
vwVento-Fans.com


Silnik: z przodu
Pomógł: 4 razy
Wiek: 44
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 1419
Skąd: Goleniów
Wysłany: 2006-09-29, 13:22   

:lol:
_________________
vwVento-Fans.com
 
 
spyro 
www.vwvento.org



Silnik: 1,8 90KM B+G
Pomógł: 158 razy
Wiek: 42
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 12924
Skąd: Łódź
Wysłany: 2006-10-09, 17:00   

Może to nie dowcip, ale z serii zabawnych:-)

Z protokołów policyjnych (autentyki)

W miejscu swego zamieszkania Kazimierz C. cieszy się bardzo dobrą opinią.
Wprawdzie czasami upija się do nieprzytomności, ale leży wtedy spokojnie
na drodze i nikogo nie zaczepia. Dlatego chuliganem w naszej wsi nie jest
i cieszy się u nas dobrą opinią [...].


Na trawniku w Rynku...

... leżał jak zwykle obok ławki znany mi Zygmunt J. Wymienionego Obywatela
nie legitymowałem, gdyż znam go osobiście, a i tak wymieniony nie nosi
przy sobie dowodu osobistego, więc legitymowanie nie miałoby najmniejszego
celu. Podany mu probierz trzeźwości nie zmienił koloru warstwy
wskaźnikowej, ponieważ Zygmunt J. nie był w stanie nadmuchać w probierz.


W czasie kontroli meliny...

u Obywatelki Joanny H. zastałem siedzącą na krześle sąsiadkę, lecz innych
rzeczy pochodzących z kradzieży nie ujawniłem.


Fragment notatki służbowej z 1967 roku

W dniu dzisiejszym wymierzyłem mandat karny w wysokości 100 (słownie sto
złotych) Obywatelowi Janowi R. za to, że wjechał do miasta koniem osranym
jak krowa.


Fragment protokołu oględzin miejsca włamania

Na miejscu zdarzenia ujawniono na posadzce ślady błota pochodzące
najprawdopodobniej od czubków butów ludzkich.


Podczas służbowej interwencji w restauracji „Glorietta“ będący w stanie
nietrzeźwości Łukasz H. powiedział do mnie i sierżanta Marka H., że obaj
jesteśmy głupsi, niż ustawa przewiduje. Ponieważ wymieniony nie potrafił
dokładnie wskazać o jaką ustawę mu się rozchodzi, dlatego byliśmy zmuszeni
użyć w stosunku do Łukasza H. pałki służbowej [...].


Z notatki służbowej członka ORMO

[...] Za odstąpienie od czynności służbowych podejrzana o nielegalny wyrób
spirytusu Genowefa T. zaproponowała mi do wyboru: pełne wiadro wysoko
procentowego bimbru albo stosunek z jej osobą, przy czym ja w tym dniu na
stosunek z jej osobą nie miałem większej ochoty [...].


Z notatki służbowej dzielnicowego Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w B.

Izabella J. zgłosiła dziś w tut. Komendzie, że niejaki Seweryn G. wracając
po pijanemu z dyskoteki w restauracji „Carpatia“ dopuścił się wybryku
nieobyczajnego wobec nieletnich dziewcząt, gdyż okazywał im publicznie swe
dewocjonalia [...].

Władysław B. będąc w stanie głębokiego upojenia alkoholowego...

... dostał ataku białej gorączki, gdyż pociął się po rękach nożem
rzeźnickim i wygrażał nim wszystkim domownikom. Poza tym nie był agresywny
[...].

Rozalia W. żona znanego bimbrownika Tadeusza W. ...

... zeznała, że jej mąż, zanim umarł, powiedział 20 lat temu, że
natychmiast przestanie pić, gdy tylko dostanie pijackiej czkawki, ponieważ
nigdy jej nie dostał, wiec pił całe życie [...].

Z notatki służbowej posterunkowego kaprala Franciszka S.

Edward J. powiedział mi, iż doszedł do wniosku, że produkowana obecnie
wódka czysta skażona jest szkodliwymi dla zdrowia trującymi środkami
chemicznymi, które powodują ślepotę, dlatego z dniem dzisiejszym
przerzucił się na wodę brzozową i denaturat, jako znacznie zdrowsze.

Remigiusz P. zapytany przeze mnie, ...

... z jakich przyczyn jechał dziś dużym fiatem torami kolejowymi zamiast
drogą publiczną, narażając się na ewentualne spotkanie z pociągiem
towarowym — odpowiedział mi, że żaden pociąg mu nie straszny, a ponadto do
miejscowości, gdzie zdążał wraz z pewną panią, nie ma dobrej drogi, tylko
same wertepy, dlatego wybrał jazdę torami kolejowymi [...].

[...] Do Pawła G. przyszedł w nocy...

jego kolega z pracy i przewrócił telewizor kolorowy, który był spity jak
świnia [...].


Z notatki służbowej z 1971 roku

Zapytany przeze mnie Maciej K. dlaczego wraca dziś do domu rowem
melioracyjnym, a nie drogą publiczną, jak normalni ludzie, ten
odpowiedział mi, że robi tak zawsze, gdy nieco wypije. Szanuje bowiem
przepisy kodeksu drogowego i nie chciałby komplikować ruchu pojazdów na
drodze publicznej. [...] Wydaje mi się, że Maciej K. postępuje słusznie,
bo gdyby wszyscy pijani tak robili, nie byłoby tylu pieszych rozjechanych
przez samochody [...].

Ze skargi obywatela Marka W. skierowanej do komendanta MO w H.

Mam pretensje do st. sierż. Bolesława W. za to, że wypałował mnie wczoraj,
kiedy wracałem nocą z dyskoteki w H., a biała pałka, którą mnie wypałował
była brudna [...].

Fragment notatki służbowej z 1978 roku

Przesłuchiwany Lesław S., który zasnął w swym samochodzie na przejeździe
kolejowym w miejscowości R., wyjaśnił mi, że to nie alkohol spowodował
jego zaśnięcie, lecz śpiączka afrykańska, której nabawił się pięć lat temu
przebywając na kontrakcie w Libii. Zaproponował mi, abym nie dawał więcej
dowodów swojego nieuctwa, lecz pouczył się medycyny afrykańskiej [...].

Z zeznań Katarzyny P., lat 46, właścicielki meliny w W.

Po wypiciu dwóch butelek wina Włodzimierz L. uniósł moje nogi wysoko do
góry (pod sam sufit) i naruszył żyrandol w pokoju, który upadł. Żądam
kategorycznie zwrotu wartości tego żyrandola, który upadł [...].


Z zeznań Agnieszki T., pokrzywdzonej w sprawie o zgwałcenie

Nie mam nic do zarzucenia Pawłowi S., ponieważ po obnażeniu mojej osoby
byl tak spity, że nic mi nie uczynił [...].

W ostatnią niedzielę wracający z kościoła ludzie...

... powiadomili tutejszy Posterunek MO, że na trawniku obok kościoła leży
spity do nieprzytomności Eugeniusz J. i ksiądz proboszcz bardzo prosi, aby
go stamtąd uprzątnąć. Natychmiast udałem się na wskazane miejsce i
stanowczym tonem wydałem spitemu do nieprzytomności polecenie, aby
natychmiast zmienił miejsce wylegiwania się. On odpowiedział mi
bełkotliwie, że nie zna przykazania, które by nakazywało mu stać na
baczność pod kościołem i bezczelnie leżał dalej.

Fragment protokołu przesłuchania Seweryna M., podejrzanego o zgwałcenie
Violetty K.

[...] Zeznaję, że nigdy w życiu nie miałem zamiaru zgwałcić Violetty K,
lecz ta (*^*^%$ dobrowolnie mi się podłożyła, więc sama sobie zawiniła.
Wyjaśniam również, że ta cała afera ze zgwałceniem to wredna robota jej
matki — Karoliny K. (również stara (*^*^%$), która od pewnego czasu usilnie
i osobiście chce się ze mną przespać, lecz ja nie tknąłbym tej maszkary
bez zębów bez wypicia przynajmniej jednego litra wódki [...].

W dniu 17 kwietnia 1980 roku...

... z polecenia oficera dyżurnego udałem się na ulicę Partyzantów, gdzie
nietrzeźwy Jarosław R. oddawał prywatnie mocz i inne ekstramenty
fizjologiczne, co czynił w biały dzień publicznie pod oknami budynku
Komitetu Miejskiego PZPR. Wezwałem go, by natychmiast zaprzestał tych
czynności, lecz na moje wezwanie Jarosław R. zareagował negatywnie [...].

Fragment notatki służbowej do służby Bezpieczeństwa

Ob. Władysław W. do ustroju socjalistycznego i obecnej rzeczywistości
ustosunkowany jest bardzo pozytywnie. Tylko jeden raz podczas meczu
piłkarskiego wykrzyknął „Precz z komuną“, lecz wówczas prawdopodobnie był
pijany i nie można tego brać poważnie. Będzie dobrym kandydatem na członka
PZPR [...].

Z akt sądowych sprawy rozwodowej w Sądzie Rejonowym w S.

Moja żona Danuta P. od dłuższego czasu całkowicie uniemożliwia nasze
współżycie seksualne poprzez grę na flecie, zwłaszcza w godzinach nocnych,
co w moim przypadku jest niedopuszczalne i szkodliwe. Moje prośby, by
zaprzestała gry na flecie, w czasie kiedy powinna ze mną współżyć, nie
przyniosły pożądanego skutku. Dlatego nie widzę dalszych szans na
współżycie z tą fleciarą [...].

Fragment protokołu oględzin miejsca samobójstwa

Kiedy wraz z prokuratorem przybyliśmy na miejsce znalezienia wiszących na
drzewie zwłok 46-letniego Michała B. stwierdziliśmy w obecności dwóch
obiektywnych świadków, że samobójca nie żyje i samobójstwo to zakończyło
się dla niego śmiertelnie [...].

Z notatki służbowej st. sierżanta Władysława M.

Waleria S., konkubina znanego złodzieja i alkoholika Karola W.,
zamieszkała przy ulicy Kazimierza Wielkiego stwierdziła, że jej Karolek
ostatnio znacznie sie poprawił, gdyż przez cały Wielki Tydzień nie wypił
nawet jednej szklanki denaturatu. Dopiero w Lany Poniedziałek upił się,
ale nie denaturatem, tylko bimbrem. Nikogo jednak tym razem nie pobił,
gdyż przewrócił się na podłogę i przespał się na niej spokojnie do samego
rana [...].

Władysław Z. — dróżnik kolejowy...

... zapytany przeze mnie, dlaczego w nocy z soboty na niedzielę spał w
swej budce pijany na służbie odpowiedział mi, że to nieprawda, gdyż przez
całą służbę wykonywał czynności służbowe. O ile jednak zdarzy mu się, że
musi na służbie wypić, to również jest to czynność służbowa [...].

Do tutejszego posterunku MO zatelefonowała Eugenia L. ...

... mówiąc, że jej mąż Franciszek nie będzie mógł w dniu dzisiejszym
zgłosić się na przesłuchanie w charakterze podejrzanego, ponieważ przebywa
w szpitalu, gdzie będzie poddany ciężkiej operacji prostytuty.

Z notatki urzędowej posterunkowego plut. Michala B.

Z Dorotą F., młodocianą prostytutką rejestrowaną przez Wydział Kryminalny
KWMO w K., przeprowadziłem dziś rozmowę profilaktyczno-ostrzegawczą, aby
już więcej nie łajdaczyła się ze skinami w parku na ławce, gdyż rozprasza
to uwagę osób spacerujących. Pouczałem ją, że może sobie czynić nierząd w
burdelu albo w swoim domu, jak czynią to wszyscy porządni ludzie [...].

W dniu 29 maja 1979r. podczas nocnej służby...

... spotkałem na ul. Franciszkańskiej znanego złodzieja Zygmunta P., który
o godzinie 1.20 bez określonego celu wałęsał się po mieście. Po dokładnym
potwierdzeniu jego danych personalnych poleciłem mu natychmiast się
rozejść [...].

Fragment notatki służbowej plutonowego Edwarda W. z posterunku MO w J.,
dotyczący zajścia na wiejskiej zabawie tanecznej (1972 r.)

Kiedy zapytałem podchwytliwie Tadeusza G., w jakim celu wyprowadził z
zabawy do lasku Barbarę B. i rozebrał ją do naga, on odpowiedział mi
podchwytliwie, że nie wie. Wskazuje to dobitnie na jego podchwytliwy
charakter [...].

Fragment notatki służbowej dzielnicowego, starszego kaprala Włodzimierza S.

W wyniku najechania samochodu marki Kamaz na furmana i furmankę, na
miejscu śmierć poniósł koń furmana. Wspólnie z w/w furmanem podjąłem
czynności w celu zwleczenia denata z drogi [...].

Fragment zeznań 21-letniej Beaty R., pokrzywdzonej w sprawie o zgwałcenie
w czasie przyjęcia weselnego

Prawdą jest, że Robert W. zgwałcił mnie kilkakrotnie podczas tego wesela,
lecz nie był zbyt złośliwy w stosunku do mojej osoby, gdyż nie wyczyniał
żadnych innych ekscesów, co mogłoby urazić moją godność oraz honor [...].

Wpis w księdze wejść i wyjść komisariatu

O godzinie 15 do posterunku przyszedł Jan K. z butelką wódki który
poprosił o pomoc w jej opróżnieniu, niestety w/w pan wyszedł bardzo
niezadowolony z uwagi na odmowę udzielenia pomocy.
Zakończenie czynności 15:05
Obsługiwał dzielnicowy asp Z.
_________________
VW Vento 1992 r. 1.8 (66 kW)
Gość, zapraszamy do Stowarzyszenia Miłośników VW Vento
Jeśli pomogłem Ci to wciśnij proszę
 
 
Gavel 
detektyw forumowy



Silnik: TDI 1Z+
Pomógł: 52 razy
Wiek: 42
Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 3284
Skąd: Pruszcz Gdański
Wysłany: 2006-10-10, 18:51   

Warszawa, korek na Jerozolimskich, do jednego kierowcy odzywa się drugi:
- Słuchaj, porwali prezydenta Kaczyńskiego, rządają 100 000 000 złotych, bo inaczej obleją go benzyną i podpalą, robimy właśnie zbiórkę...
- Tak? A po ile dają inni kierowcy?
- No tak po 2 - 3 litry...
_________________
Gość witaj na forum :hejka:
Mandaryna by Gavel powered by TUNE-UP
Zarabiaj poprzez klikanie razem ze mną !!
 
 
spyro 
www.vwvento.org



Silnik: 1,8 90KM B+G
Pomógł: 158 razy
Wiek: 42
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 12924
Skąd: Łódź
Wysłany: 2006-10-11, 11:57   

hehe, dobre i jakie prawdziwe:-)
_________________
VW Vento 1992 r. 1.8 (66 kW)
Gość, zapraszamy do Stowarzyszenia Miłośników VW Vento
Jeśli pomogłem Ci to wciśnij proszę
 
 
rav 
Ventofan
1,9 TD



Pomógł: 7 razy
Wiek: 43
Dołączył: 17 Maj 2006
Posty: 101
Skąd: Leżajsk
Wysłany: 2006-10-16, 09:00   

Student zdaje egzamin na wydziale weterynarii. Profesor zwraca się mówiąc do niego:
- Młody człowieku, jestem bardzo zmęczony, zadam ci tylko jedno pytanie, jeżeli odpowiesz, to zaliczę ci semestr! Czy u krowy można przeprowadzić aborcję? Student myśli ,myśli, ale nie ma zielonego pojęcia... oblał!
Wraca, po drodze wstępuje do pubu i wychyla kilka głębszych.Troskliwy barman przypatruje się studentowi i pyta:
- Słuchaj, powiedz mi, co cię tak dręczy? Może będę ci mógł w czymś pomóc?
Student na to:
- Jaaakżeeś taaki mąąądryy, too poowiedz mi czy u krowy moożna przeprowadzić aaborcjee?....
Barman (wycierając szklanice) patrzy na delikwenta i ściszonym, współczującym głosem odpowiada:
- Ale żeś się kolego wpier***
_________________

 
 
Andzia 
Zapalony Ventkarz
Gavel



Silnik: 1,9 TDI
Pomogła: 3 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 10 Sie 2006
Posty: 270
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2006-10-20, 10:47   

Karol i Hela spędzają powtórny miodowy miesiąc, na uczczenie 40-tej rocznicy ślubu. Lecą sobie do Australii. Nagle głos pilota :
- Drodzy pasażerowie, silniki odmówiły posłuszeństwa. Możemy lądować awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobieństwo że ktoś nas odnajdzie jest równe zeru. Dziękujemy za wyrozumiałość.
Karol drapie sie w głowę i mówi do Heli:
- Kochanie opłaciłaś rachunki za mieszkanie?
- Tak najmilszy, uregulowałam tuz przed wyjazdem.
- A za telefony ?
- Też zapłaciłam najdroższy.
Karol myśli, myśli, myśli...
- A ZUSy nasze popłaciłaś ?
- O Boże, kochanie na śmierć zapomniałam! Och dowalą nam karę!
Karol całuję ja tak jak nie całował od lat 30tu, śmieje się, wrzeszczy jak wariat:
- Przeżyjemy! Znajdą nas! Te &^$&^$ znajdą nas, nawet na końcu swiata
 
 
spyro 
www.vwvento.org



Silnik: 1,8 90KM B+G
Pomógł: 158 razy
Wiek: 42
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 12924
Skąd: Łódź
Wysłany: 2006-10-26, 00:00   

Rozmowa w domu:
- Mamo, mam już 16 lat. Mogę zacząć nosić stanik?
- Nie zawracaj mi teraz głowy, Adasiu.
_________________
VW Vento 1992 r. 1.8 (66 kW)
Gość, zapraszamy do Stowarzyszenia Miłośników VW Vento
Jeśli pomogłem Ci to wciśnij proszę
 
 
Gavel 
detektyw forumowy



Silnik: TDI 1Z+
Pomógł: 52 razy
Wiek: 42
Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 3284
Skąd: Pruszcz Gdański
Wysłany: 2006-11-01, 12:03   

Droga redakcjo, chcę skopiowac film na dyskietkę, gdy dam kopiuj pojawia
mi się komunikat, że na dysku A nie ma wystarczająco miejsca. Potem
daje "skopiuj skrót" i wtedy mi się film mieści na dyskietce. Problem
jednak powstaje gdy chcę go uruchomic na innym komputerze dlatego, że
pojawia mi się komunikat "skrót nie został znaleziony". Równocześnie
na moim komputerze ten film normalnie uruchamiam. Co z tym moge
zrobic?

Droga użytkowniczko, do swojej torebki nie zmieści Pani swojego futra.
Karteczka z tym, że futro ma Pani w szafie, do torebki sie jednak zmieści.
Tak więc dopóki jest Pani w domu, a przeczyta Pani karteczkę z
torebki, że futro jest w szafie, bez problemu je Pani tam znajdzie.
Gorzej gdy, będąc u przyjaciółki wyciągnie Pani karteczkę z torebki i
przeczyta, że w szafie ma Pani futro. W szafie u przyjaciółki może
Pani długo szukac, ale tego futra tam Pani na pewno nie znajdzie.


Jeszcze podpowiedź:

torebka=dyskietka
futro=film
karteczka=skrót
szafa=komputer
mól w szafie=wirus komputerowy
sąsiad w szafie=hacker
_________________
Gość witaj na forum :hejka:
Mandaryna by Gavel powered by TUNE-UP
Zarabiaj poprzez klikanie razem ze mną !!
 
 
Polibo 
Ventomaniak
Vento rządzi !!!


Pomógł: 4 razy
Wiek: 45
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 530
Skąd: Jelenia Dziura
Wysłany: 2006-11-17, 23:05   

:lol:
Chłopak odprowadza swoją dziewczynę do domu po imprezie.
Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje się na wygranej pozycji, podpiera się
dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny:
- Kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczkę...
- Tutaj? Jesteś nienormalny?
- Noooo, tak szybciutko, nic się nie stanie...
- Nie! A jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci, albo jakiś sąsiad i
mnie rozpozna...
- Ale to tylko "laska", nic więcej... kobieto...
- Nie, a jak ktoś będzie wychodził...
- No dawaj nie bądź taka...
- Powiedziałam ci, że nie i koniec!
- No weź, tu się schylisz i nikt cię nie zobaczy, głupia...
- Nie!
W tym momencie pojawia się siostra dziewczyny, w koszuli nocnej,
rozczochrana i mówi:
- Tata mówi, że juz wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laskę do
cholery, a jak nie to ja mu zrobię, a jak nie, to tata mówi ze zejdzie i mu
zrobi, tylko niech zdejmie rekę z tego kurewskiego domofonu bo jest 3 w nocy
do cholery!
:lol:
Bar - po polnocy zamkniety, z dziury wychyla leb niemiecka mysz,
looka na boki, kota nie ma, wyskakuje, ile sil do barku, nalewa
sobie browara,
wychyla i spierdala czym predzej do nory,
za chwile wychyla leb francuska
mysz - looka na boki, nie ma kota, biegiem do baru, winko i z
powrotem do norki,
za moment mysz ruska, loooka na boki, kota
nie ma, biegiem do baru,
wali spirytus i spierdala do dziury.
nastepna mysz polska, looka
na boki,
nie ma kota, biegiem do baru, wali sete, rozglada sie na boki,
sierciucha
nie ma, wali druga sete, patrzy dookola, nie ma kota, wali
trzecia sete,
potem czwarta i piata, po piatej siada, rozglada sie dookola,
kota nie ma
" No to (*^*^%$ poczekamy!!!!!"
:wysmiewacz: :wysmiewacz:
_________________
vw vento 1.8 (55Kw) glx
 
 
spyro 
www.vwvento.org



Silnik: 1,8 90KM B+G
Pomógł: 158 razy
Wiek: 42
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 12924
Skąd: Łódź
Wysłany: 2006-11-21, 10:59   

Co to jest archeologia?
- To szukanie... w gruncie rzeczy.


------------------

Na czym polega przewaga majtek starego typu nad stringami?
- Stare majtki można było jeszcze użyć, po ich okresie świetności, jako ścierkę do kurzu.


------------------

Siedzi sobie wilk na skale i rozmarzony obserwuje latające orły. Gdy jeden z ptaków wylądował wilk mówi:
- Kurde, wy to macie fajnie. Tak sobie latacie pod chmurką, tak w lewo, a potem w prawo. Po prostu super, ta wolność!
- Bosko jest - odpowiada orzeł - ale, tak naprawdę, to nic trudnego...
- Nie opowiadaj!
- Naprawdę! Siedzisz na skale, to weź sobie rozpęd, podskocz na krawędzi pomachaj rękoma i potem się wyluzuj. Pamiętaj, wyluzowanie się jest najważniejsze.
Wilkowi pomysł się spodobał, więc wziął rozpęd, zeskoczył z urwiska, macha rączkami, ale niestety spada. Więc myśli sobie:
"Spokojnie, kurna! Muszę się wyluzować!" - no i macha szybko łapkami. Podlatuje do niego orzeł i pyta:
- Ty, wilk, a właściwie to umiesz latać?
- No, nie...
- To ty żeś się, kurna, ładnie wyluzował...
_________________
VW Vento 1992 r. 1.8 (66 kW)
Gość, zapraszamy do Stowarzyszenia Miłośników VW Vento
Jeśli pomogłem Ci to wciśnij proszę
 
 
theority 
Vento 1,9 TDi



Silnik: 1Z
Pomógł: 50 razy
Wiek: 36
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 2750
Skąd: Konin
Wysłany: 2006-11-21, 11:05   

spyro napisał/a:
To ty żeś się, kurna, ładnie wyluzował...

:hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: trzymajcie mnie bo też się tak wyluzuje :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:
_________________
Gość, jeśli pomogłem, to kliknij pomógł. Będzie mi miło :)

Vento 2.0

Znajdż mnie na Facebook'u
 
 
spyro 
www.vwvento.org



Silnik: 1,8 90KM B+G
Pomógł: 158 razy
Wiek: 42
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 12924
Skąd: Łódź
Wysłany: 2006-11-23, 12:22   

Jak się kochać ze 150 kilogramową kobieta?
Klapsa w pupę i po trzeciej fali wchodzisz....


------------------

Blondynka kupiła sobie sportowy wózek - Porshe. Już na pierwszej przejażdżce zajechała drogę wielkiej ciężarówie. Pisk opon... dym spod kół, wziuuu... trzask, prask i naczepa w rowie... Porszak zdążył szczęśliwie wyhamować, za kółkiem siedzi zblazowana blondi typu "no co, przecież nic się nie stało". Z kabinki Scanii wygramolił się mocno zdenerwowany szofer, wyciągnął z kieszeni kawałek kredy i narysował kółko na asfalcie. Następnie wyciągnął blondynkę, postawił w tym kółku i krzyczy: - Stój tu pokrako i nie ruszaj się stąd!
Blondi stanęła posłusznie, a facet zabrał się za demolkę w Porszaku. Wyrwał drzwi, przednie fotele wyciepał do rowu, ogląda się za siebie... blondi nic - stoi i się uśmiecha...
- Czekaj no... - pomyślał facet wyciągając majcher.
Spruł dokładnie tapicerkę, podziurawił opony, ogląda się za siebie, blondynka chichoce...
- Zaraz cię jeszcze bardziej rozbawię...
Facet poleciał po kanister, oblał Porszaka i podpalił grata. Wraca do blondynki, a ta wciąż stoi, tylko buźka jej śmieje:
- Hihi... haha... hihiii...
- No i co w tym takiego śmiesznego? - pyta facet.
- Hihi... a bo jak pan nie patrzył, to ja wyskakiwałam z tego kółka...
_________________
VW Vento 1992 r. 1.8 (66 kW)
Gość, zapraszamy do Stowarzyszenia Miłośników VW Vento
Jeśli pomogłem Ci to wciśnij proszę
 
 
sławek 
Niedzielny kierowca


Pomógł: 3 razy
Wiek: 46
Dołączył: 08 Maj 2006
Posty: 88
Skąd: Skarżysko-Kamienna
Wysłany: 2006-11-23, 13:57   

ach te blondynki :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:
 
 
kovval 
Już prawie mieszkam w Ventce



Pomógł: 11 razy
Wiek: 42
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 1539
Skąd: Jabłonna
Wysłany: 2006-11-30, 17:59   

Kobiecy słownik dla panów
Tak = Nie
Nie = Tak
Być może = Nie
Żałuję. = Pożałujesz.
Potrzebujemy. = Chcę mieć.
Rób, jak chcesz. = Kiedyœ mi za to zapłacisz.
Musimy porozmawiać. = Mam kilka uwag, co do twojego zachowania.
Wszystko mi jedno. = Oczywiœcie, że mi to przeszkadza, idioto.
Jaki ty jesteœ męski = Lepiej, żebyœ się ogolił, umył i popsikał
dezodorantem.
Chcę mieć nowe zasłony =.....i dywany, i meble, i tapety.
Ach, jakie piękne kwiaty. = Czy ty myœlisz wyłšcznie o seksie?
BšdŸ romantyczny i wyłšcz œwiatło. = Oczko mi poszło w pończosze.
Kochasz mnie? = Zaraz cię poproszę o coœ drogiego.
Naprawdę mnie kochasz? = To, co dziœ zrobiłam, na pewno ci się nie
spodoba.
Za minutkę będę gotowa. = Możesz założyć kapcie, napić się piwa i
obejrzeć
film w TV.
Naucz się w końcu rozmawiać = Po prostu zgadzaj się ze mnš!

Męski słownik dla pań
Jestem głodny. = Jestem głodny.
Chce mi się spać. = Chce mi się spać.
Jestem zmęczony. = Jestem zmęczony.
Może byœ do mnie wpadła? = Kiedy pójdziemy do łóżka?
Może byœmy poszli razem do knajpki? = Kiedy pójdziemy do łóżka?
Mogę do ciebie zadzwonić? = Kiedy pójdziemy do łóżka?
Zatańczymy? = Kiedy pójdziemy do łóżka?
Nudzi mi się. = A może poszlibyœmy do łóżka?
Kocham cię. = A może poszlibyœmy do łóżka już teraz?
Ja też cię kocham. = No, skoro już to powiedziałem, to może wreszcie
poszlibyœmy do łóżka?
Porozmawiajmy = Chcę wywrzeć na tobie wrażenie, że jestem osobš o
głębokiej
osobowoœci, a może wtedy zechcesz się ze mnš przespać.
Taak, niezła fryzura. = Przedtem było lepiej.
Taak, niezła fryzura. = I za to zapłaciłaœ 150PLN?!?
(W czasie zakupów)Ta jest niezła. = WeŸ wreszcie któršœ z tych
kiecek i
chodŸmy z tego sklepu.
_________________
Get Rich Or Die Tryin'
 
 
Polibo 
Ventomaniak
Vento rządzi !!!


Pomógł: 4 razy
Wiek: 45
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 530
Skąd: Jelenia Dziura
Wysłany: 2006-12-19, 02:05   

Brytyjczycy o polakach.

- Czym różni się Polak od E.T.?
- E.T. mówi po angielsku, ma rower i chce do domu...

:mrgreen:

Najnowsze badania mówią,
że 3 na 10 Polaków żyje w stresie...
pozostałych 7 - w Londynie...

:mrgreen:

Aby lepiej objaśnić problem klasie, nauczyciel posłużył się przykładem:
- Gdybym stanął na głowie, krew, jak wiecie, spłynęłaby do niej i zrobiłbym się czerwony na twarzy.
- Tak - odpowiada klasa.
- Więc dlaczego, gdy stoję w pozycji normalnej, krew nie spływa z głowy do stóp?
Jeden z uczniów odpowiedział :
- Ponieważ pana stopy nie są puste.

:mrgreen:
_________________
vw vento 1.8 (55Kw) glx
 
 
arlosza 
Zapalony Ventkarz



Silnik: 1,9 tdi
Pomogła: 7 razy
Wiek: 43
Dołączyła: 10 Sie 2006
Posty: 243
Skąd: Jabłonna
Wysłany: 2006-12-19, 09:39   

Przyjeżdża Kaczyński z wizytą do Benedykta.
Jest miło i sympatycznie Benedykt pyta:
B: A jak tam u Was po wyborach?
K: Wszystko w jak najlepszym porządku Ojcze św. Wyborcy zadowoleni,
szczęśliwi. Mówią że takiej Polski chcieli.
Ojciec Święty pokiwał głową, uśmiechnął się i pokazał Kaczorowi 6 palców
B: A jak tam u Was z bezrobociem?
K: Doskonale Ojcze Święty. Jest tak dobrze że młodzi ludzie już
zaczynają wracać do kraju z emigracji. Zarobki super, pracodawcy
gwarantują doskonałe warunki zatrudnienia.
Ojciec Święty znów pokiwał głową uśmechnął się i pokazał Kaczorowi 6 palców
B: A co w szkolnictwie ?
K: Wspaniale. Minister sprawdził się doskonale. Dzieciaki zadowolone
chcą nawet w sobotę i niedzielę chodzić do szkoły.
Ojciec Święty pokiwał głową uśmiechnął się i znów pokazał Kaczorowi 6 palców.
Wizyta się zakończyła Kaczyński wrócił do Polski i swych obowiązków.
Jednak sprawa pokazywanych 6 palców nie dawała mu spokoju. Wybrał się więc do Glepma i pyta:
K: Prymasie byłem u papieża opowiadałem mu co w kraju, a ten na każdą
moją odpowiedź pokazywał mi 6 palców. Co to znaczy?
G: Jak to, ty katolik i nie wiesz że chodzi o 6 przykazanie: Nie cudzołóż.
K: Nie cudzołóż? A jak to się ma do mnie?
G: A co miał powiedzieć NIE *^%#$*&$.
 
 
wojtas 
Kierowca eLki


Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 42
Skąd: rzecko
Wysłany: 2006-12-19, 18:50   

Jedzie baca na wozie, z tyłu wiezie jakieś beczki. Zatrzymuje go policja:
- Co tam baco wieziecie?
- Sok z Banana.
-Sok z banana? Dajcie spróbować.
baca daje kubek, a policjant:
-Łeeee jakiś niedobry ten sok! Jedzcie dalej!
Na co baca:
- Banan WIO!!!
 
 
spyro 
www.vwvento.org



Silnik: 1,8 90KM B+G
Pomógł: 158 razy
Wiek: 42
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 12924
Skąd: Łódź
Wysłany: 2006-12-23, 18:04   

Przychodzi pięcioletni chłopczyk, ze zdechłą żabą na smyczy i skarbonką pod
pachą do burdelu. Podchodzi do burdel-mamy i pyta:
Czy można prosić dziewczynę z AIDS?
Mały przecież ty masz 5 lat? Co ty byś z nią zrobił i dlaczego z AIDS?
Nie, my nie mamy dziewczyn z AIDS!
Ale ja naprawdę potrzebuje - mówi i rozbija skarbonkę.
Szefowa widząc pieniądze staje się bardziej skłonna do negocjacji.
No dobrze, ale po co ci ta dziewczyna z AIDS?
Potrzebna!
Powiedz, to może coś się znajdzie...
No dobra. Chodzi o to, że jak zrobię to z dziewczyną z AIDS to będę
miał AIDS. I jak wróce do domu to moja opiekunka, która mnie wiecznie
molestuje też będzie miała AIDS. A potem, jak mój tatuś ją odwozi to ona
mu daje na tylnym siedzeniu... I on też będzie miał AIDS. A jak tatuś
wraca,
to w nocy grzmocą się z mamusią... i ona też
bedzie miała AIDS. A rano jak tato wychodzi do pracy to przyjeżdża pan od
zbierania śmieci, wpada do nas i mamusia daje mu dupy. I on też
będzie miał AIDS. I O TEGO ()*#^% MI CHODZI, BO MI ŚMIECIARKĄ ŻABE
PRZEJECHAŁ!
_________________
VW Vento 1992 r. 1.8 (66 kW)
Gość, zapraszamy do Stowarzyszenia Miłośników VW Vento
Jeśli pomogłem Ci to wciśnij proszę
 
 
theority 
Vento 1,9 TDi



Silnik: 1Z
Pomógł: 50 razy
Wiek: 36
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 2750
Skąd: Konin
Wysłany: 2006-12-26, 16:48   

spyro napisał/a:
I O TEGO ()*#^% MI CHODZI, BO MI ŚMIECIARKĄ ŻABE
PRZEJECHAŁ!

:hahaha: :hahaha: :hahaha:
_________________
Gość, jeśli pomogłem, to kliknij pomógł. Będzie mi miło :)

Vento 2.0

Znajdż mnie na Facebook'u
 
 
wojtas 
Kierowca eLki


Dołączył: 03 Sie 2006
Posty: 42
Skąd: rzecko
Wysłany: 2007-01-02, 18:34   

Wsiada facet do przedziału w pociągu, akurat jedno miejsce było wolne, rozgląda sie a podróżni jacyś tacy smutni jadą. Gościu wesoły facet był więc postanowił rozbawić towarzystwo - jeden dowcip, drugi, jakaś wesoła opowieść, wszyscy się cieszą tylko nie pasażer przy oknie. Siedzi smutny i wpatruje się w okno. Wesoły gościu pomyśłał - kurzcze wszyscy są weseli tylko nie on, zaraz go rozbawię jakoś.
- Jak pan ma na nazwisko?
- Żniwko.
Żartowniś chwilkę pomyślał....:
- Żniwko, Żniwko skocz do Warsa po piwko.
I znów caly przedział śmieje się do rozpuku lecz nadal nie on. Myśłi - kurzcze co on się będzie ze mnie śmiał.
- A pan jak ma na nazwisko?
- Wawrzyk.
- Wawrzyk, Wawrzyk ty *(&@^*&!
 
 
theority 
Vento 1,9 TDi



Silnik: 1Z
Pomógł: 50 razy
Wiek: 36
Dołączył: 10 Wrz 2006
Posty: 2750
Skąd: Konin
Wysłany: 2007-01-02, 23:38   

27.06
Dzisiaj tata kupił mi komputer. Po dokładnym zapoznaniu się z instrukcją zacząłem go poznawać. Kolega pokazał mi jak się włącza gry. Grałem do późna w nocy.

28.06
Strasznie boli mnie głowa, to chyba po tym graniu wczoraj. Kolega przyniósł mi fajny film pt. "Hackers". Po krótkim wahaniu postanowiłem zostać hackerem. Zadzwoniłem do serwisu i powiedziałem, żeby mi podłączyli modem. Potem grałem całą noc w Quake'a.

29.06
Odpaliłem internet!!!!!!!!! Wow! ale tu jest super, jednak nie chce zaprzątać sobie głowy bzdurami, w końcu mam być hackerem. Do wieczora ściągałem gołe dziewczyny, zaczynam kapować jak to jest być hackerem. Potem grałem w Quake'a.

30.06
Cholera! zablokowałem się w 3 planszy Quake'a, co robić? Dzisiaj znów właczyłem internet. Znalazłem stronę hackerską, co za radość!!!! Pozgrywałem mnóstwo plików i tekstów, dziś będzie pracowity dzień. Cholera nie wiem gdzie mi się wszystko zgrało!!!! Nie moge niczego odnaleźć! Daję sobie spokój z szukaniem i gram w Quake'a.

1.07
Przyszedł dziś do mnie kumpel, pokazał mi gdzie się zgrało to z wczoraj, będę dziś musiał to wszystko przeczytać!!!! Znów włączyłem internet, nie wiem czego szukać. Wyłaczam internet i gram w Quake'a, cholerny świat nie mogę przejść tej 3 planszy.

2.07
Zacząłem czytać dzisiaj teksty hackerskie, nic z nich nie rozumiem, musze iść do mojego nauczyciela od informatyki. Ponadto doszedłem do wniosku, że muszę sie odróżniać od pospólstwa. Po ponownym obejrzeniu "Hackers" poszedłem do sklepu i kupiłem bluzę do kolan, łańcuch od krowy, spodnie z krokiem przy kostkach i kolczyk do nosa. Jestem już hackerem.

3.07
Ale kicha, nauczyciel nie wiedział co piszą w tych tekstach, powiedział że to chyba po angielsku, ale ja się nie poddaję, w końcu jestem hackerem. Przeszedłem trzecią plansze w Quake'u!!!!!!!! Ale zaraz się zablokowałem w czwartej. Dzisiaj kumpel przyniósł mi program mIRC i powiedział, że to coś takiego jak party-line, tylko że na komputerze. Do późna instalowałem ten cholerny program, jak już się zainstalował, to wciąż mi pisało "not connected" Cholera wie dlaczego.

4.07
Dzisiaj dowiedziałem się co to lamer. Teraz wiem, że ja to hacker, a reszta to lamerzy. Kumpel znów mnie poratował i uruchomił mIRC'a. Do późna w nocy gadałem na jakimś kanale. Poprzesyłali mi wiele programów, które zaraz będe sprawdzał. Mówili, że to najnowsze programy hackerskie. Ale fajny ten IRC.

5.07
Cholera oszukali mnie, żaden program się nie odpala!!!! Wchodzę na IRC'a i wyzywam ich od lamerów, oni mi na to, że ja sam jestem lamer. No to ja mówię, że jestem hacker, a hacker a lamer to różnica.

6.07
Powiesił mi się Windows, czekam na serwisanta, nie mogę grać ani hackować!

7.07
Serwisant powiedział że muszę zapłacić dość dużo za naprawę, bo sie coś z systemem stało i trzeba pół komputera wymienić. Zapłaciłem i mówiąc mu że jest lamerem pożegnałem go. Znów mam internet, ale nie mam Quake'a, cholera, znów będe musiał od nowa przechodzić. Dziś na IRC'u wszedłem na kanał #hackpl, ale tam kicha, nikt nic nie gada. Postanowiłem zagaić jakąś gadkę i się zapytałem czy ktoś ma kody do Quake'a, niestety coś się stało chyba z mIRC'em i zanim nadeszła odpowiedź od nich napisało mi że jestem "banned" - czyżby znów awaria systemu?

8.07
Dzisiaj pojechałem do babci, powiedziałem jej że jestem hackerem, a ona mi powiedziała że nie wie co to jest. Ale z babci lamer. Po powrocie do domu odpaliłem mIRC'a i wszedłem na #hackpl; nikt się do mnie nie odzywa. Powiedziałem, że ten co sie do mnie nie odezwie - to lamer. Nikt się nie odezwał.

9.07
Dzisiaj odezwał się do mnie jakiś koleś z #hackpl i powiedział abym zmienił nicka, a ja mówię mu że nie mogę, bo mi się pilot od TV zaciał, a w końcu co go obchodzi co ja oglądam? Wychodzę z IRC'a i gram w Quake'a; kurde, już prawie jestem przy końcu.

10.07
Ale ze mnie idiota, dowiedziałem się że nick to ksywa na IRC'u, ale dlaczego mam ją zmienić? Czyżby "God_of_Hackers" to zły nick? Ale dla dobra sprawy zmieniłem teraz jestem "Master_of_hack", wchodzę na mIRCA i gadam z tym kolesiem, który wczoraj mi powiedział abym zmienił nicka. Pyta się mnie o system, no to ja mówię, że mam Windowsa 95.... Niestety komp mi się co chwila wiesza, więc dziś już nic nie napiszę.

11.07
Dzisiaj pohackuje na ostro, mam nowego Windowsa 98, to będzie czad. Wchodzę na #hackpl i wyzywam wszystkich od lamerów aby ich sprowokować, nikt nie zwraca na mnie uwagi. Gadam z tym kolesiem co zawsze, a on się mnie pyta czy mam Linuxa, ja mu mówię że nie mam dostępu do nowych gier i jeszcze w to nie grałem.

12.07
Dziś jest mój dzień, kolega z #hackpl powiedział, że pomoże mi sie włamać gdzieś. Mówi, że to będzie jakiś *.org.pl. Czuję się wreszcie doceniony. Będziemy działać wieczorem. Teraz będę grać w Quake'a aby się odprężyć. ...To znów ja, właśnie się włamuję, kumpel mi mówi co mam robić, jestem już na serverze cokolwiek może to znaczyć. Czuję że to jest właśnie to. Mam już dostęp do ich twardych dysków, teraz im pokażę. Kasuję wszystko co mi wpadnie w ręce, gdy już nic nie ma, wracam na IRC'a. Kumpel się pyta czy logi wykasowałem, ja mu mówię że wykasowałem wszystko i nic nie mają na twardzielu.

13.07
Rano przyszli do mnie jacyś ludzie w czarnych garniturach i powiedzieli, że są z NASK'u, ja im na to, że nie jestem zainteresowany żadnymi promocjami, a oni zabrali mnie na komisariat, gdzie spisały mnie gliny. Powiedzieli mi, że nie mam prawa do dotykania żadnego komputera. Więc siedzę i dyktuję kumplowi co ma pisać, ale się nie poddam - postanowiłem zostać phreakerem.

[ Dodano: 2007-01-05, 22:47 ]
10 przykazań UCZNIA:

1.Nie kuj-zawód kowala się nie opłaca.

2.Nie ściągaj-dostaniesz zeza.

3.Nie denerwuj się-dyrektor jest na kawie.

4.Nie lej wody-nie każdy belfer da sie utopić.

5.Nie gryź ołówka-lasów coraz mniej.

6.Pamiętaj-lekcja nie zając,nie ucieknie.

7.Nie mów za dużo-zęby sie pocą.

8.Nie myśl za dużo-mózg Ci stanie.

9.Co zadadzą dziś,zrób pojutrze-będziesz miał 2 dni wolnego.

10.W szkole odpoczywaj-życie zdąży Cię zmęczyć.

[ Dodano: 2007-01-05, 22:47 ]
10 Przykazań nastolatków

1.Nie będziecie się wykradali z domu, gdy rodzice zasną (po jaką cholerę czekać aż zasną)

2.Nie będziecie pili żadnego alkoholu (trawa kopie o wiele lepiej)

3.Nie będziecie kraść batonów w sklepiku za rogiem (w Biedronce mają ich znacznie większy wybór)

4.Nie będziecie nigdy aresztowani za wandalizm (podpalenia są dużo ciekawsze)

5.Nie będziecie podbierali pieniędzy rodzicom (wszyscy wiedzą że babcia ma ich znacznie więcej)

6.Nie będziecie nigdy włączali się w żadne bijatyki(zawsze je zaczynaj)

7.Nie będziecie opuszczali ostatnich lekcji (zróbcie sobie cały dzień bez szkoły)

8.Nie będziecie wymuszali pieniędzy od rówieśników (młodsi płacą lepiej)

9.Nie będziecie pomagali babinkom przechodzić przez skrzyżowanie(po
prostu zostawcie je na środku)

10.Nie będziecie stale rozmyślali o seksie(po prostu Just do it!)

[ Dodano: 2007-01-05, 23:27 ]
Idą dwa penisy przez miasto. Staja na pasach, patrzą, a po przeciwnej stronie stoi wibrator. Na to jeden penis do drugiego:
- Ty, patrz, cyborg!
_________________
Gość, jeśli pomogłem, to kliknij pomógł. Będzie mi miło :)

Vento 2.0

Znajdż mnie na Facebook'u
 
 
Gavel 
detektyw forumowy



Silnik: TDI 1Z+
Pomógł: 52 razy
Wiek: 42
Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 3284
Skąd: Pruszcz Gdański
Wysłany: 2007-01-20, 11:38   

Jak to robią inni...
Czy zastanawialiście się jak "to" robią pracownicy różnych zawodów ??
Listonosz - dochodzi szybko
Businessman - dużym interesem
Bankier - na raty
Policjant - twardą pałą i z kajdankami
Szachista - zwykle bije konia
Disc Jockey - wszystko na życzenie
Elektryk - jest zawsze spięty
Hydraulik - ma dużą rurę, ale zwykle zatkaną
Dentysta - wiadomo, zawsze oralnie
Detektyw - tylko w ciemnościach i incognito
Inżynier - zgodnie z planem
Strażak - grubym wężem i wszędzie mokro wokoło
Śmieciarz - dochodzi raz w tygodniu
Ogrodnik - stoi tylko w krzakach
Pracownik stacji benzynowej - końcówka za każdym razem w innej dziurce, a najrzadziej w aktualnie posiadanej
Dżokej - galopuje ostro "na jeźdźca" i zawsze chce być pierwszy
Alpinista - zawsze na górze
Nurek - ma wielkie ciśnienie, zwłaszcza jak jest głęboko
Muzyk - niezwykle sprawne palce, ale potrzebuje dyrygenta
Dostawca pizzy - jak nie dojdzie w 15 minut, to zimny
Kierowca ciężarówki - nie rusza się bez gumy
Pracownik Biura Podróży - nigdy nie może znaleźć właściwego miejsca
Polityk - kończy na obietnicach
Poliglota - "żeby język giętki zrobił więcej niż pomyśli głowa..."
Piłkarz - jak nie faul, to spalony, nigdy nie może trafić
Golfista - małe piłeczki, a upiera się żeby zaliczyć 18 dziurek
Pracownik Administracji - nigdy nie dochodzi na czas
Dealer samochodów - nieważne gdzie i komu, aby tylko wepchnąć ten swój złom

-----------------------------------------------------------------------------------------------------

RADY DLA PANÓW:
nie bierzecie za żonę: telegrafistki, nauczycielki, ekspedientki i lekarki bo w noc poślubną powiedzą Wam tak:
TELEGRAFISTKA: "trzy minuty minęły,proszę kończyć!"
EKSPEDIENTKA: "Proszę płacić!"
NAUCZYCIELKA: "Powtórz to jeszcze raz kochanie!!"
LEKARKA: "Następny proszę!"

RADY DLA PAŃ:
nie bierzcie za męża zegarmistrza, dentysty i fotografa, bo w noc poślubną usłyszycie:
Od ZEGARMISTRZA: "Ktoś tu chyba przede mną majstrował..."
Od DENTYSTY: "Szerzej kochanie,trochę będzie bolało,ale odrobina cierpliwości i będzie po wszystkim..."
Od FOTOGRAFA: "Proszę zrobić miły wyraz twarzy."
_________________
Gość witaj na forum :hejka:
Mandaryna by Gavel powered by TUNE-UP
Zarabiaj poprzez klikanie razem ze mną !!
 
 
jaca 
Pan i władca oktanów
jacawil


Silnik: 2e
Pomógł: 25 razy
Wiek: 44
Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 924
Skąd: Ostróda
Wysłany: 2007-01-21, 11:40   

Najpierw Bóg stworzył mężczyznę w Rajskim swym Ogrodzie
pomyślał, "Muszę stworzyć, coś, co w życiu tobie pomoże"
Tak powstał projekt wielki, piękniejszy od bursztyna.
Przed oczyma mężczyzny pojawiła się dziewczyna.
Dwie piękne nogi, długie i aksamitne
delikatne i gładkie, można rzec wybitne.
Przepiękne bioderka o kształcie pożądanym,
by mężczyzna wiedział, że jest przez Boga wybranym.
Dwie cudne piersi, pełne i soczyste,
tworzące w myślach mężczyzny, marzenia nieczyste.
Ukochane ręce, idealne do przytulania,
i dwie kochające dłonie, do głaskania i całowania.
Pęk długich i jasnych włosów, do ramion sięgających
I para błękitnych oczu, zawsze czułych i wielbiących.
Stworzył to Bóg dla mężczyzny, by serce jego śpiewało.
Dodał jeszcze usta. Wszystko się $*^%*&%(... :wysmiewacz: :wysmiewacz: :P :P

[ Dodano: 2007-01-24, 16:09 ]
Międzynarodowe zawody w przeklinaniu. Trzech finalistów: Amerykanin, Rosjanin, Polak.

Finalistów usadzono w szczelnie zamkniętych kabinach, żeby nie mogli się podsłuchiwać i podpatrywać.

Komisja dała znak. Pierwszy wystartował Amerykanin:
- Fak, mada faka, fak jo self ... itp., itd... I tak przez około 5 minut.
Drugi Rosjanin:
- Job twoju mać, bladź, &*($&&+_ wam w żopu... itp. itd..
Po dziesięciu minutach ostrych słów przyszła kolej na Polaka.
Lekki rumor w kabince i leci wiązanka:
- O żesz ty w mordę *^%#$*&$ mać, w dupe ruchana kozia dupo, *^%#$*&$ cię i twoja matkę też... itp. itd.
Polak nadaje tak ok. godziny. Nagle wystawia głowę z kabinki i mówi:
- Dobra, mogę zaczynać.
Komisja na to:
- Zaczynać!? A co to było przez ostatnią godzinę?!
- To? Nic. Sznurówka mi się rozwiązała, ciasno w tej kabinie jak &*($&&+_ i nie mogłem ^%$#^%$ zawiązać...... :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:

[ Dodano: 2007-02-04, 14:08 ]
> >> Przychodzi mężczyzna do sklepu z zabawkami i chce kupic swojej córce
> >> lalkę Barbie.
> >> Sprzedawczyni poleca:
> >> - Jest wiele różnych modeli, mamy:
> >> "Barbie w szkole" za 27,95
> >> "Barbie na kempingu" za 27,95
> >> "Barbie imprezowa" za 27,95
> >> "Barbie wychodzi za maz" za 27,95
> >> "Barbie na zakupach" za 27,95
> >> "Barbie na plaży" za 27,95
> >> oraz "Barbie rozwiedziona" za 527,95
> >> Zaskoczony facet pyta:
> >> - Co prosze??? Co to byl za model na koncu??
> >> - "Barbie rozwiedziona" za 527,95
> >> - Hmmm, dlaczego "Barbie rozwiedziona" kosztuje rowne 500 więcej????
> >> - No tak... Wie Pan, w zestawie "Barbie rozwiedziona" jest mase
> >> dodatków:
> >> domek Kena, auto Kena, motocykl Kena, stereo Kena...
_________________
Red bull tańczy

http://pl.youtube.com/watch?v=yC2PNih4aXo
 
 
spyro 
www.vwvento.org



Silnik: 1,8 90KM B+G
Pomógł: 158 razy
Wiek: 42
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 12924
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-02-06, 00:50   

- Cześć Zenek, skąd dzwonisz, bo mi się numer nie wyświetla?
- Z domofonu, idiotko!
_________________
VW Vento 1992 r. 1.8 (66 kW)
Gość, zapraszamy do Stowarzyszenia Miłośników VW Vento
Jeśli pomogłem Ci to wciśnij proszę
 
 
spyro 
www.vwvento.org



Silnik: 1,8 90KM B+G
Pomógł: 158 razy
Wiek: 42
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 12924
Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-02-06, 00:53   

Na wypadek, jakbyś potrzebował jakiegoś potwierdzenia faktu, że istnieją ludzie bez mózgu, przeczytaj przykłady poniżej, są to zaczerpnięte, faktyczne informacje zawarte na ulotkach różnych produktów.

1. Na Tajwańskim kocu – Nie używać w charakterze osłony w czasie tornada
2. Na lusterkach montowanych na kaskach amerykańskich motocyklistów – Pamiętaj, że obiekty w lusterku są za tobą
3. Na tajwańskim szamponie – Używać wielokrotnie, żeby odnieść poważne obrażenia
4. Na nakrętce mlecznego napoju – po otwarciu, trzymać pionowo
5. Na nowozelandzkim sprayu owadobójczym – Nie testowany na zwierzętach
6. Na instrukcji obsługi amerykańskiego komputera – Żeby uniknąć uszkodzenia, pozwól, by karton nabrał temperaturę otoczenia przed jego otwarciem (Całkiem mądre, ale instrukcja była wewnątrz kartonu)
7. Na japońskim produkcie używanym do usunięcia bolących hemoroidów – połóż się na łóżku i włóż preparat powoli (jakbyś wkładał miecz do pochwy) w głąb odbytu. Podczas wkładania przez około 5 minut, bądź cicho. (to ma jakikolwiek sens ?)
8. W niektórych krajach na spodzie butelek Coca Coli – otwierać z drugiej strony
9. Na paczce rodzynek – Dlaczego nie spróbujesz wzbogacić smaku twoich ulubionych płatków śniadaniowych?
10. Na suszarce do włosów – nie używać podczas spania.
11. Na paczce frytek – Możesz być zwycięzcą! Nie wymaga zakupu! Więcej informacji wewnątrz opakowania.
12. Na kostce mydła Dial – wskazówki: używaj tak samo jak normalne mydło (to znaczy jak?)
13. Na deserze Tesco, wydrukowane na spodzie opakowania – Nie obracać do góry nogami (chyba za późno, przegrałeś J)
14. Na budyniu Marks & Spencer – Produkt będzie gorący po jego ogrzaniu (Jesteście pewni, że po zagrzaniu budyń będzie gorący?)
15. Na Koreańskim nożu kuchennym – Uwaga! Trzymaj z dala od dzieci (kto mi będzie mówił co mam robić z dziećmi?)
16. Na wyprodukowanych chińskich lampkach na choinkę – Do użycia tylko wewnątrz i na zewnątrz (a da się używać gdzie indziej?)
17. Na japońskim hermetycznie zapakowanej żywności – Nie używać do innych celów (huh?)
18. Na orzeszkach ziemnych Sainsbury – Uwaga! Zawiera orzechy. (Jasne? W orzeszkach ziemnych są jakieś orzeszki?)
19. Na paczce orzeszków Amerykańskich linii lotniczych – Wskazówka: Otwórz, jedz orzeszki (Jestem wdzięczny, że mi to wytłumaczyli bo bym nie wiedział)
20. Na szwedzkiej pile motorowej – Nie usiłować zatrzymać piły rękoma lub genitaliami, (że niby, kto zadzwonił do firmy i podsunął pomysł na tego typu ostrzeżenie?)
21. Na dziecięcym kostiumie supermana – kostium nie daje możliwości latania (psują dzieciakom zabawę cholera J)
22. Na niektórych mrożonych produktach – Sugestia serwowania: Odmrożone
24. Na maszynie do szycia – nie używać maszyny na ubraniach,
które macie na sobie.
24. Na lekarstwie na kaszel przeznaczonym dla dzieci do lat 7: Po zażyciu nie prowadzić samochodu i nie obsługiwać wszelkiego rodzaju maszyn.
26. Na środku nasennym: Uwaga! Może spowodować uczucie senności
_________________
VW Vento 1992 r. 1.8 (66 kW)
Gość, zapraszamy do Stowarzyszenia Miłośników VW Vento
Jeśli pomogłem Ci to wciśnij proszę
 
 
sebastian 
Vento to ja!
Bora


Silnik: 1.9 TDI
Pomógł: 144 razy
Wiek: 37
Dołączył: 14 Lis 2006
Posty: 5840
Skąd: FZA
Wysłany: 2007-02-09, 17:42   

O ZAJąCZKU...


Misiu z zajączkiem siedzą w jednej celi. Misiu siedzi w kącie, a zajączek cały czas biega.
- Misiu uciekajmy stad, oni nas zabiją!
- Zajączku usiądź sobie, jeste ze mną, nic ci nie zrobią.
Zajączek jednak po chwili wstaje i znów chodzi.
- Misiu uciekajmy oni nas zabija!
- Zajączku uspokój się i siadaj.
Zajączek siada. Otwierają się drzwi do celi wchodzi wielbłąd. A zajączek:
- Misiu uciekajmy, zobacz, co oni zrobili z tym koniem!
Gospodarz kupił nowego koguta, który zaraz na podwórku chciał zrobić porządek i pokazać staremu, kto tu jest panem. Stary kogut zaproponował:
- OK, odejdę, jeżeli wygrasz ze mną wycigi naokoło studni, 50 okrążeń.
- Nie ma sprawy, no to zaczynamy? - Odrzekł młody.
- Dobra, ale wiesz, co ja znam teren, daje ci pół okrążenia forów.
Młody kogut pewien zwycięstwa zaraz się rzucił do biegu i tak się gonią, ale odległoć pozostaje ta sama. W pewnym momencie jaka ręka chwyta młodego koguta za szyje, na pieniek odrąbuje głowę i słychać:
- Q*.*a to już czwarty pedał w tym miesiącu.

Słoń i mrówka wloką się przez pustynie. Skwar, żar i ani kropli wody.
- Już nie mogę - jęczy słoń - Umrę z pragnienia!
- Weź się w garć, słoniku! - pociesza go mrówka. - Na najbliższym postoju dam ci łyk wody z mojej manierki...

Idzie zajączek przez las i zobaczył maleńką dziurkę w ziemi. Podchodzi i wola:
- uuuuuuhuuuuu
Cos mu odpisnelo "uuuuuhuuuuu" i wyskoczyła myszka.
Zajączek idzie dalej i zobaczył większą dziurkę, podchodzi i wola:
- uuuuhuuuu
Cos mu odpowiedziało "uuuuhuuuu" i wuskoczyl króliczek.
Zajączek idzie dalej i zobaczył jeszcze większą dziurę, podchodzi i wola:
- uuuuuhuuuu
Cos mu odpowiedziało "uuuuhuuuu" i wyskoczył lis, wiec zajączek dal nogę.
idzie dalej a tam jeszcze większą dziura, podchodzi i wola:
- uuuuhuuuu
Cos mu odpowiedziało "uuuuuuhuuuuu" i wyskoczył niedźwiedź.
Zajączek idzie dalej i widzi ogromna dziurę w ziemi. Podchodzi i wola:
- uuuuuuuuuhuuuuuu
Cos mu odpowiedziało "uuuuuuuhuuuuuuuu" i przejechał go pociąg.

Jada dwie mrówki na motorze. Nagle jedna mówi:
- Chyba mucha do oka mi wpadła!

Idzie stary byku po lace z młodym byczkiem. W pewnym momencie młody wola do starego na widok stadka jałówek:
- Chodź podbiegniemy szybciutko i przelecimy parę.
Na co stary:
- Po pierwsze nie podbiegniemy, tylko podejdziemy, po drugie nie szybciutko, tylko po woli, a po trzecie nie parę tylko wszystkie.

Przychodzi zajączek do burdelu i pyta:
- Niedźwiedzica jest?
- Nie ma.
- A wilczyca jest?
- Nie ma.
- To może chociaż lisica jest?
- Nie ma.
- A która jest?
- Jest pytonica.
- No dobra, może być.
Poszedł zając na gore, ale gdy tylko wszedł do pokoju pytonica go połknęła. Ale zaczyna się zastanawiać:
- Zaraz... niadanie jadłam, obiad tez już był, a do kolacji jeszcze 3 godziny, wiec to pewnie klient...
I wypluła zająca. Na to zając, doprowadzając futerko do ładu:
- Jak bierzesz do buzi, to mogłaby uważać!

Siedzi zajączek i cos pisze. Podchodzi wilk:
- Zajączku, co piszesz?
- Doktorat o wyższoci zajączków nad wilkami!
- Ja ci zaraz!
I za zającem w krzaki. Zakotłowało się i wychodzi potargany wilk. Za nim niedźwiedź:
- Trzeba się było zapytać, kto jest promotorem!

Przychodzi zajączek do lisicy.
- Lisico chcesz zarobić 100$?
- Chce.
- To daj mi całusa.
Lisica myli "lisa nie ma w domu a 100$ piechota nie chodzi". Dala wiec zającowi całusa.
A zając:
- Chcesz zarobić jeszcze 100$?
- Chce.
- To się rozbierz.
Lisica się rozebrała. A zając:
- A jeszcze 100$ to chcesz?
- Chce.
- No to chodź wykręcimy numerek!
No i wykręcili taki numer ze aż zając się spocił. Gdy skończyli zając się ubrał i poszedł do domu. Po jakim czasie do domu lisicy wpada jej mąż i pyta:
- Był zając?
- No bybybybyl - mówi lisica przerażona.
- A oddal 300$??

Niedźwiedź miał w lesie sklep i wszystkie zwierzęta robiły u niego zakupy. Pewnego dnia przyszedł do niedźwiedzia zajączek i mówi:
- Wiesz niedźwiedziu, chce otworzyć sobie sklep i przychodzę do ciebie spytać czy nie masz nic przeciwko.
Niedźwiedź chwile pomylał i mówi:
- Dobra zając ale jak przyjdę do ciebie na zakupy i czego nie będziesz miał to powybijam ci zęby, uszy przybije do podłogi i zamknę ci ten interes. Zając zgodził się na te warunki i niedługo po tym sklep był otwarty. Pewnego dnia niedźwiedź wybrał się do zajączka na zakupy:
- Zając! Kilogram ziemniaków.
A zając na to:
- Dużych, małych, jaki gatunek...
Niedźwiedź zdębiał, wziął ziemniaki i wrócił do swojego sklepu.
Zajączkowi coraz lepiej się wiodło i coraz więcej zwierząt przychodziło do niego zamiast do niedźwiedzia wiec przyszedł czas na następną wizytacje u zajączka. Tym razem niedźwiedź chciał 20 gwoździ i znów miał do wyboru duże, małe, cienkie, grube, z małym łebkiem, z dużym łebkiem itd. W końcu się zdenerwował, przychodzi do sklepu zająca i mówi:
- Zając, daj mi kanapkę z prądem.
Zajączek posmutniał, ale ze był sprytny przyrządził mu kanapkę z masłem i włożył w nią baterie. Niedźwiedź wyszedł totalnie wqrwiony. Wkrótce już prawie wszystkie zwierzęta robiły zakupy u zajączka wiec niedźwiedź musiał wymyleć jaki podstęp. Poszedł do zajączka i mówi:
- Zając, dwa kilo ni ch**a!
Zając zbladł i myli: "Powybijane zęby, uszy przybite do podłogi, zamknięty interes. Musze cos wymyslec!".
Po chwili namysłu zajączek zabiera niedźwiedzia do piwnicy i jak niedźwiedź wchodzi, zając gasi wiatło i pyta:
- Niedźwiedź, widzisz cos?
Niedźwiedź:
- Ni ch*.*a!
Zajączek na to:
- To bierz dwa kilo i spier*.*

Lew, król zwierząt postanowił znać wagę wszystkich zwierząt. Wydal rozporządzenie, ze wszystkie zwierzaki maja się zważyć, później przyjć do niego i podać mu swój ciężar. Przychodzi sarenka:
- Ile ważysz? - pyta lew.
- 50 kilogramów - mówi sarenka.
- W porządku.
Przychodzi wiewiórka.
- Ważę 2 kg - powiada wiewiórka.
- Dobrze, zanotowałem - mówi lew.
Przyszło dużo zwierząt. W końcu przybył zając.
- Ile ważysz zajączku? - pyta lew.
- 60 kg.
- Bez żartów zajączku!!! - krzyczy lew.
- 60 kg.
- Zajączku, nie żartuj, ile naprawdę ważysz?
- 60 kg. - Zajączku, bez jaj!!! Ile ważysz?
- A... bez jaj to 2 kg.

Dzwoni telefon. Pies odbiera i mówi:
- Hau!
- Halo?
- Hau!
- Nic nie rozumiem.
- Hau!
- Proszę mówić wyraźniej!
- H jak Henryk, A jak Agnieszka, U jak Urszula: Hau!!!

Siedzą dwie muchy przy gównie. Jedna pierdnęła, na to druga :
- No wiesz, przy jedzeniu!!!

Niedźwiedź zakazał w lesie się załatwiać. Ale pewnego dnia zajączek był w samym jego rodku i nagle mu się strasznie zachciało. Nie wie co zrobić ale jednak musiał, wiec się załatwił. Ale słychać, ze niedźwiedź idzie. Wiec wiele nie myląc wziął i ukrył gówno w łapkach. Przychodzi niedźwiedź i pyta:
- Ej, Zajączek, a co ty tam trzymasz w tych łapkach?
- Nic takiego, motylka... Ale winia, jak się zesrał!!!

Wraca nawalona wrona z imprezy. Leci i kracze:
- Krrra, Krrra itd.
Nagle (było już ciemnawo) walnęła w drzewo. Spadla. Po chwili podnosi się, otrzepuje z kurzu i próbuje:
- Hau, miau - cholera jak to było?

Mis otworzył sklep wielobranżowy. Można w nim znaleźć wszystko czego dusza zapragnie (towar oczywicie pierwszej jakoci). Pewnego razu do sklepu przychodzi zajączek i pyta:
- Czy są zgnite marchewki?
Na to mis:
- W tym sklepie jest tylko wieży towar, nie ma nic starego, ani zgnitego.
Zając poszedł. Jednak następnego dnia przychodzi znów i pyta:
- Czy są zgnite marchewki?
Mis się wkurzył opieprzył zajączka i wywalił ze sklepu. Jednak myli sobie: "ten zając nie da mi spokoju dopóki nie załatwię mu tych marchewek".
Następnego dnia zając znów przychodzi i pyta:
- Czy są zgnite marchewki?
Na to mis:
- Wiesz zając to w zasadzie jest porządny sklep i nie ma tu zgnitych marchewek, ale specjalnie dla ciebie załatwiłem kilka. Tak, są zgnite marchewki.
A zajączek na to wyjmuje legitymacje i mówi :
- Kontrola, Sanepid.

Jedzie zajączek z niedźwiedziem na jeden bilet i przychodzi kanar. To niedźwiedź schował zajączka do kieszeni w marynarce i pokazuje bilet.
Kanar się pyta:
- A co pan tam trzyma w kieszeni marynarki?
Niedźwiedź uderza się w pier (tu powinien być taki zamaszysty gest), wyciąga spłaszczonego zajączka i mówi:
- Zdjęcie kolegi.

Idzie zając z magnetowidem przez las, spotyka niedźwiedzia. Ten się pyta:
- Zając, a skąd masz widelca?
- A, dostałem od lisicy.
- E, jak to, od lisicy? Przecież ona taka chytra...
- No tak, zaprosiła mnie na kolacje, postawiła winko, potem się rozebrała, zgasiła wiatło i mówi: "Bierz, co mam najlepszego". No to wziąłem video i poszedłem. Niedźwiedź się mieje rozbawiony:
- Och, głupiutki zajączku, trzeba było mnie zawołać, wzięlibymy lodówkę!

Pewnego razu w lesie biegnie sobie wiewiórka z kaseta video. Nagle tak sobie spacerując spotyka zajączka. Zajączek na to :
- Co tam masz wiewiórko?
- Film porno - odpowiada wiewiórka.
- Oooo!!! Biegnijmy wiec szybko oglądać - mówi zajączek.
Wiewiórka zgodziła się zabrać ze sobą zajączka i zaprosiła go do swej dziupli. Po drodze spotykają konia, który z zaciekawieniem pyta :
- Co tam macie kochani?
- Film porno - odpowiada napalony zajączek.
Koń na to :
- Proszę weźcie mnie ze sobą...
Niestety wiewiórka odmówiła gdyż koń nie mógłby się zmiecić w jej malutkiej dziupli. Koń zasmucony, postanowił, ze będzie ich ledzić.
Gdy wiewiórka z zajączkiem rozkoszowali się filmem koń postanowił po kryjomu wejć na drzewo aby lepiej mógł widzieć (film).
Kiedy film się skończył (bardzo napalony) zajączek mówi do wiewiórki :
- Chodź zwalimy konia!!!
Na to koń siedzący na drzewie:
- Nie nie nie, to ja już sam zejdę!

- Zajączku, dlaczego masz takie krótkie uszy?
- Bo jestem romantyczny.
- Nie rozumiem.
- Wczoraj siedziałem na lace i słuchałem piewu słowika. Tak się zasłuchałem, ze nie usłyszałem kosiarki...

Niedźwiedź był strasznym pijakiem i wszystkie pieniądze przepijał. Natomiast zajączek był prawym zwierzakiem. Pewnego razu niedźwiedź widzi zajączka jadącego Fiatem 126 i pyta:
- Skąd to masz?
- Jak się oszczędza to się ma!
Na drugi dzień zajączek jedzie Polonezem Caro i mijając zalanego niedźwiedzia wola:
- Jak się oszczędza to się ma!
Na trzeci dzień zajączek idzie do sklepu, przechodzi przez ulice, a tu wprost na niego jedzie Ferrari F40. Samochód hamuje z piskiem opon, wysiada zalany, jak zwykle, niedźwiedź i mówi:
- Jak się sprzeda butelki to się ma!

Synek wielbłąda pyta tatę:
- Tato, po co nam są potrzebne te garby?
- Widzisz synku kiedy przemierzamy pustynie przechowujemy w nich wodę która jest nam potrzebna na długą wędrówkę.
- A po co nam takie szerokie kopyta?
- Zęby nam łatwiej było ić po piasku.
- A po co nam tak gęsta sierć?
- W dzień chroni nas ona przed palącym słońcem, a nocą przed chłodem na pustyni.
- Tato a po co nam to wszystko skoro my mieszkamy w ZOO?

Przychodzi żółw do jeza-fryzjera i mówi:
- Poproszę na jeża.
Jeż na to:
- No to wskakuj!

Pies wyszedł pewnego dnia na spacer i widzi nadchodzącego z przeciwka konia. Kiedy zbliżyli się do siebie, koń zapytał:
- Czeć, która godzina?
- 20 po drugiej - pies na to.
Koń poszedł swoja droga, a pies idzie dalej rozmylając:
- ...hm... dziwne... koń, a mówi...

Wpada koń do baru, siada na jednym z wysokich stołków i mówi:
- Barman!!! Małe jasne proszę!!
Barman podał mu piwo, koń wypił, zapłacił i poszedł.
Podchmielony facet ze stolika obok zbliża głowę do barmana i mówi półszeptem :
- Dziwne, nie...?
A barman:
- Dziwne... zawsze pil duże jasne...

Przychodzi mrówka do krawca i mówi:
- Jest nitka?
- Jest!
- Cale dwa cm proszę!
- Zapakować???
- Nie! Powieszę się na miejscu!

Siedzi zając i koń na gałęzi, na drzewie. Przechodzi krowa i tez chce sobie tak posiedzieć. Wdrapuje się na drzewo i mówi do zająca:
- Ty zając, posuń się.
A na to zając: - Nie mogę bo musiałbym konia zwalić.

Jeż chciał bardzo ić na dziwki, ale się wstydził ić sam, wiec poprosił zająca (playboy'a), aby go zaprowadził do burdelu. Wiec idą aż tu nagle zając się wypieprzył na ziemie i mówi:
- O q*.*a!
A jeż, ze był prawie lepy odpowiedział:
- Dzień dobry!

Mrówek ucieka z lasu i nagle na swej drodze spotyka leniczego :
- Co się stało? - pyta leniczy
- Kto zgwałcił słonicę. Wszyscy są podejrzani.

Dzwonek do państwa słoni. Otwiera słoń, nikogo nie ma. Tuz po zamknięciu drzwi kolejny dzwonek. Słoń pomylał, ze może się włącznik zepsuł. Otworzył drzwi, spojrzał, a na pstryczku siedzi mrówek i odzywa się grubym głosem:
- Dobry wieczór, Czy jest słonica?
- Nie ma.
- To proszę przekazać, ze był Ryszard.

Przylatuje mucha do WC Donald's i mówi:
- Kupę proszę.
- Z cebula?
- Nie, bez cebuli. Po cebuli to z gęby mierdzi

Zajączka goni wkurzony niedźwiadek. Zajączek gna co sił przez las, nagle wpada na odsłoniętą polanę. Na polanie opala się lisica. Zajączek podbiega do niej i ledwo żywy mówi:
- Lisiczko, schowaj mnie gdzie. Misio jak mnie dopadnie to ze mnie mokra plamka zostanie.
- Zajączku, gdzie cię schowam. Na polanie ani krzaczka, tylko ja tu leżę na ręczniczku.
- Lisiczko, a może ja bym ci wskoczył do dziurki miedzy nogi, co?
- Wiesz zając, lubię cię. Schowaj się tam.
Na polanę wpada niedźwiadek rzucając przekleństwami. Podchodzi do lisicy:
- Ty, lisica, widziała tu zajączka?
- No co ty, niedźwiedź, gdzie by się schował. Sama tu jestem.
- A olać zająca. Podobasz mi się i cię przelecę.
- Oj miku, nie lubię cię i nie dam ci się.
- Jestem silniejszy i cię zgwałcę!
Niedźwiadek rozchylił nogi lisicy, a w dziurce widać dwa przerażone oczka. Zdziwiony mis pyta:
- A co to?
Na to zajączek piskliwym głosikiem:
- Aids, aids, aids!!!

Są sobie dwa koty, jeden stary drugi młody. ;-) No i stary lubi sobie od czasu do czasu na kotki pochodzić. Młody tez by chciał, ale stary go zbywa, ze wpierw musi dorosnąć. Ale młody nudzi i nudzi, aż w końcu stary zgodził się wziąć go ze sobą na ruchanie kotek. ;-) Idą sobie po dachu i widza, ze niedaleko na balkonie seksowna kotka się wygrzewa. Stary mówi do młodego:
- Rób to co ja.
Bierze rozbieg i skacze. Niestety rozbieg był za krotki, i stary kot zawisł łapkami na krawędzi balkonu. Młody stwierdził, ze widocznie tak trzeba i tez skoczył i zawisł obok starego. Wiszą i wiszą i wiszą... W końcu stary mówi:
- Ja już dłużej nie mogę. Spadam!
I spada. A młody na to:
- A ja jeszcze sobie trochę porucham.

Idzie sobie zając po torach, aż tu nagle przejechał pociąg i obciął mu dupę. Dupa potoczyła się kilkanacie metrów dalej, na inne tory. Zajączek za nią pobiegł, schyla się i już ma ja podnieć gdy... przejechał drugi pociąg i obciął mu głowę.
Jaki z tego morał?
Nigdy nie trać głowy dla głupiej dupy. (inny morał: Nie lataj za dupa, bo stracisz głowę.)

Myliwy poszedł na polowanie i zobaczył zająca. Podszedł na 50 metrów, przymierzył, strzelił. Dym się rozwiał, zając dalej siedzi. Podszedł na 20 metrów - to samo. Vqrvil się, przyłożył zającowi lufę do głowy, strzelił... Dym się rozwiał, zając wstaje, otrzepuje się i mówi:
- $*^%*&%( Cię??!!

W rodzinie wilków urodził się mały wilczek.
Tata wilk podchodzi do kołyski i mówi:
- Jakie masz ładne oczy. Jaka masz błyszczącą sierć, jakie masz duże nogi, jakie masz wielkie uszy.
- Oż ty kur*.*a zającu jeden.

Przebiega zając przez jezdnie, aż tu nagle się potknął. A jako, ze zające maja 2 duże wystające zęby ,to wbił się tymi zębami w asfalt. probuje cos na to poradzić i robi gwałtowne ruchy w dół i w gore, próbując się wydostać. Przechodzi w tym czasie obok bocian - zatrzymuje się i mówi...:
- Ty zając, Ty się tak nie miej, bo że nieźle przyp*...:)))))))))))))

Mis, zajączek, wilk i lis grają w karty. Lis oszukuje. Po pewnym czasie niedźwiedź wstaje i mówi :
- Kto tu oszukuje! Nie będę pokazywał palcem, ale jak strzelę w ten rudy pysk...

Przychodzi zajączek do sklepu i mówi:
- Dzień dobry, przepraszam pana bardzo po ile jest makowiec?
- Po 3,8zl za kilogram, zajączku?
- Hmmmm, drogo, a po ile są okruszki?
- Okruszki (mówi sprzedawca miejąc się), okruszki są za darmo.
Na to zajączek uradowany:
- To poproszę 2 kilo okruszków :) )
*************************************
Jest jeszcze taki sam z kropelka benzyny, wiem o tym :) ))

Idzie zajączek przez las, patrzy, a tu się myliwy zdrzemnął i zostawił fuzje. No to zajączek łaps i ma flintę.
" No." - myli sobie. - "Teraz się odbije za wszystkie zniewagi."
Idzie, patrzy lisica. Schował fuzje za siebie i pewnym krokiem podchodzi do niej i mówi :
- Lisico, strzel se kupkę.
Ta wielce oburzona dawaj z łapami na niego, a ten wyciąga flintę i mówi :
- Mowie poważnie. Rób kupsko.
Lisica wystraszyła się flinty, wiec meczy i meczy i wyprodukowała.
Teraz zając mówi :
- A teraz to zjedz.
Lisicy oczy wylazły na wierzch, a zając machnął jej flinta przed oczami.
No to zabrała się do konsumpcji.
Zadowolony zajączek pokicał dalej. Patrzy, wilk. Podbiega do niego i znowu :
- Wilk, walnij kloca.
Ten oczywicie wysuwa kły, a zając - flinta przed nos wilka.
- No! Rób!
Wilk volens nolens cinie.
- A teraz to zjedz.
Wilk patrzy na zająca i pyta :
- Te zając, a na pewno ta flinta jest naładowaną?
Zając patrzy na flintę i mówi :
- Wiesz, co, czekaj, ja to zjem.

Idzie zajączek przez las, patrzy leży pół litra.
"O! Jak fajnie - pół litra!" pomylał, zabrał i poszedł dalej.
Przechodząca obok lisica zauważyła go i myli :
"O! Jak fajnie - pół litra i zagrycha!"
I poszła w lad za zajączkiem.
Zauważył ich wilk :
"O! Jak fajnie - pol litra, zagrycha i ruda dziwka!"
I poszedł za nimi.
Na to wszystko wlazł niedźwiedź.
"O! Jak fajnie - pół litra, zagrycha, ruda dziwka i jeszcze jest komu po mordzie przylać!

Wchodzi zajączek do baru, podciąga rękawy i krzyczy:
- Kto zbił mojego brata?
- Ja! - wstaje zza stołu niedźwiedź. -A o co chodzi?
- A o nic, dobrze zrobiłe.

Siedzi zajączek i wyciska cos z policzka. Podbiega sarenka i pyta:
- Wyciskasz pryszcza?
- Nie, rut

Przychodzi zajączek do sklepu niedźwiedzia..
- poproszę chleb z górnej polki..
Niedźwiedź wchodzi na gore i podaje chleb..
Następnego dnia:
- poproszę chleb z górnej polki..
Niedźwiedź wchodzi na gore i podaje chleb..
Historia powtarza się przez kilka dni..
Niedźwiedź się zdenerwował wszedł na gore i czeka..
Przychodzi zajączek:
- poproszę masło z dolne polki..
Niedźwiedź schodzi podaje masło..
- i jeszcze chleb z górnej polki..

Przychodzi zajączek do sklepu niedźwiedzia:
- jest chleb dwukilogramowy??
- nie, jest jednokilogramowy..
Następnego dnia:
- jest chleb dwukilogramowy??
- nie, jest jednokilogramowy..
Niedźwiedź postanowił upiec chleb dla zajączka.. Przychodzi zajączek:
- jest chleb dwukilogramowy??
- JEST!!!
- to poproszę polowe..
_________________
Zielony borowik...
 
 
Polibo 
Ventomaniak
Vento rządzi !!!


Pomógł: 4 razy
Wiek: 45
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 530
Skąd: Jelenia Dziura
Wysłany: 2007-02-09, 23:58   

ponad połowa to debesciaki
_________________
vw vento 1.8 (55Kw) glx
 
 
idgray 
Pan i władca oktanów
vwVento-Fans.com


Silnik: z przodu
Pomógł: 4 razy
Wiek: 44
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 1419
Skąd: Goleniów
Wysłany: 2007-02-19, 12:43   

Pewne amerykanskie malzenstwo w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć
dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca.
Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na
golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty".
Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy
fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci.
Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się
w dzieciach.
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili
pyta spłoniona z emocji:
- To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na
mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy
razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę
w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie. Naprawdę
można się wyluzować.
"Dywan w salonie." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry´emu nic
nie wychodziło."
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje
fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z
sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani
zadowolona z rezultatu.
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty,
człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę
nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty
mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania.
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia.
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy
współpracy.
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta.
- Straszliwie. Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale
był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć
mnie w akcji. TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY
ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że
z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo
zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki
zaczęły mi obgryzać sprzęt.
- Sprzęt. - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że
wiewiórki naprawdę obgryzły panu. khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal.
No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do
roboty.
- STATYW !?!
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale
nosić... Proszę pani! Proszę się ocknąć !! !
Jasna cholera, zemdlała !! !!
:hahaha:
_________________
vwVento-Fans.com
 
 
sebastian 
Vento to ja!
Bora


Silnik: 1.9 TDI
Pomógł: 144 razy
Wiek: 37
Dołączył: 14 Lis 2006
Posty: 5840
Skąd: FZA
Wysłany: 2007-02-19, 17:24   

buahahahahhahhaa :hahaha: , nie, no debeściacki na maxa :D
_________________
Zielony borowik...
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Części samochodowe do VW w sklepie iParts.pl

Strona wygenerowana w 0,7 sekundy. Zapytań do SQL: 13