Dołączył: 28 Lut 2007 Posty: 15 Skąd: Northampton, UK
Wysłany: 2007-04-10, 21:24 samochod niestabilny na nierownosciach
samochod jest niestabilny na nierownosciach przy wiekszej predkosci (50-60km/h wzwyz). odczucie mam takie kiedy wjade w dziure samochod tanczy na drodze. mam wrazenie ze gdybym puscil kierownice to by pojechal gdzie chcial. jak jadac innym samochodem kierownice mozna puscic i byc pewnym, ze bedzie stabilny przy nierownosciach tak tu boje sie puscic kiere na chwile. czy to moze miec cos wspolnego ze zbieznoscia?
smakubaku, jak juz bys sie zabrał za zbieznosc to niech ci i konty ustawią to raptem 20zł wiecej, pozatym jak mowi Respect zerknij na opony ja mam 195/50 15R i koło PZM-otu po koleinach pływam niesamowicie Respect jak z LB to wie o co chodzi.. smakubaku, pisz na bierzaco co i jak zdziałałes jak cos to sie bedzie myslało dalej.
Dołączył: 28 Lut 2007 Posty: 15 Skąd: Northampton, UK
Wysłany: 2007-04-11, 00:41
20zl mowisz? mieszkam w uk. jedynym oplacalnym mechanikiem jestem ja sam.
oczywiscie zbieznosc zrobie w warsztacie a co z tymi katami? o czym mowa po angielsku? can you adjust angels? :/
Juz tłumacze po wymianie czego kolwiek z zawieszenia np koncowek drazkow ,drazkow ,swozni .amorkow,łacznikow stabilizatora- dobrze jest przy zbieznosci ustawic konty koł ,w uk podejrzewam ze to jest w komplecie ze zbieznoscia w tamym roku w Edynburgu kosztowało to mnie i kumpla 40F nie wiem jak teraz a robione to było w Mercedesie C klas. Powodzonka
u nas w lublinie to sie pływa wszędzie, niekiedy można powiedzieć nurkuje...
Ale opony wąskie to nie powinno rzucać ja na takich jeździłem to było dobrze, teraz 195 to już bardziej nosi, ale nie tak jak na 225. Ale myśle że wszystko wyjasni zbieżność ja bez niej nad autem nie moglem zapanowac na nierównościach.
_________________ "Gdzie zaczyna się pasja, tam kończy ekonomia"
Dołączył: 28 Lut 2007 Posty: 15 Skąd: Northampton, UK
Wysłany: 2007-04-11, 19:23
musze troche sprostowac bo dzisiaj testowalem samochod, ze go rzuca nawet jak skrece kierownica w jedna lub w druga strone na plaskej nawierzchni. wszystko dzieje sie powyzej 70-80km/h. to jest takie uczucie jakby silny wiatr boczny dmuchnal
Wiesz co ale radze Ci się udać do warsztatu tam Ci dokładnie sprawdzą , co do zabierania się samemu za naprawe nie radze . Bez odpowiednich narzędzi lepiej się nie zabieraj . Jestem mechanikiem samochodowym i nieraz mam telefony od ludzi którzy sobie sami zaczynali naprawiać auta a kończyło się na tym , że zamiast zrobić to psuli jeszcze bardziej auto . Pozdrawiam Tomek
Dołączył: 28 Lut 2007 Posty: 15 Skąd: Northampton, UK
Wysłany: 2007-04-11, 22:03
vento mam od listopada ale od poczatku mialem ten problem ze stabilnoscia ale teraz postanowilem to naprawic, bo jadac w dluzsza trase po prostu nie czuje sie bezpieczny.
i to na pewno nie jest cos do czego mozna sie przyzwyczaic, bo jezdze na codzien tez innym samochodem i wiem jak powienien sie zachowac kiedy wjezdza w dziure.
no delikatnie mi tam puka, pewnie koncowki stabilizatorow, samochod nie zjezdza.
tomala2301>>>wlasnie o to pytam. co moge zrobic sam. unikam mechanikow w anglii jak ognia, bo nie dosc, ze sa gorsi od polskich to jeszcze biora pieniadze za spedzony czas a nie zrobiona robote (biora 40-50 funtow za godzine), a poza tym proponuja zmieniac wszystko na czym mogli by zarobic i tak np. sytuacja moze wyglac tak, ze mechanik zamiast przejechac sie i powiedziec mi: masz do wymiany tuleje na wachaczach i bedzie kosztowalo to 50 funtow, on powie, zebym zostawil samochod, a oni zobacza co jest grane i zadzwonia. a jak pytam ile bedzie mnie to kosztowalo to oni zalezy ile czasu im to zajmie :/
dlatego o to wszystko pytam tu, zeby mi nie wcisneli kitu i powiedzieli, ze musze wymienic cale zawieszenie
smakubaku co możesz sam wymienić trudno mi jest powiedzieć dla mnie to jest to proste no ale powiedzmy , że możesz sam wymienić sworzeń dolny wahacza to nie wymaga sprawdzenia zbieżności , co do końcówek to też wymienisz ale będziesz musiał jechać na ustawienie zbieżności . Tuleje wahacza zazwyczaj siada tuleja tylna przedniego wahacza no ale to już trudniejsza sprawa no i potrzebny albo kanał a najlepiej podnośnik. Z poduszkami amortyzatora jak nie masz ściągacza do sprężyn to nawet nie podchodź . Drążki przekładni kierowniczej bez specjalnego klucza nie odkręcisz . Jeżeli chodzi o tuleje tylnej belki to zapomnij nie dasz rady . Pozdrawiam Tomek
Silnik: 1,8 75 KM
Wiek: 40 Dołączył: 12 Lut 2007 Posty: 128 Skąd: Tuchowicz ok. Łukowa
Wysłany: 2007-04-13, 22:18
Zgadza się, cała belka była wyciągana. Braciak dorobił sciągacz i powoli ale to bardzo powoli udało się, z jednej jak i z drugiej strony. Wymątowanie belki to pikuś przy wyciskaniu tulejek.
jjaarryy wszystko jest ok , ja wymieniam tuleje tylnej belki bez jej ściąganie , a teraz w polsce dorobienie ściągacza jest dosyć proste ale smakubaku jest w anglii a tam nie wiem jak jest z dorabianiem czegoś wydaje mi się , że będzie problem tam z dorobieniem ściągacza . Mam pytano czy nie miałeś problemu z odkręceniem korektora siły hamowania , bo ja się jeszcze nie spotkałem w VW Vento lub Golfie III , żeby korektor można było bezproblemowo odkręcić . Zawsze przy wymianie lewej tuleji tylnej belki wycinam śrube , bo mam problem z odkręceniem korektora siły hamowania. Pozdrawiam Tomek
Dołączył: 28 Lut 2007 Posty: 15 Skąd: Northampton, UK
Wysłany: 2007-04-14, 21:36
panowie, panowie, juz nie trzeba sie dalej zapedzac. problem znaleziony rozwiazany na razie na krotko ale nie bedzie trudno i nie bedzie drogo. jakkolwiek ta czesc sie nazywa, zrobilem zdjecie:
ta czesc miala luz okrutny z obu stron w zwiazku z gumami ktore sie wyrobily. nie mozna bylo juz mocniej dokrecic sruby, bo chyba gwintu brakowalo (nie wiem, nie chcialem urwac). podlozylem dwie podkladki i jest o wiele lepiej. bedzie jeszcze lepiej jak kupie nowa czesc i wymienie. dzieki za pomoc. niebawem bede z kolejnymi problemami. moje vento to niezly projekt jutro klocki hamulcowe. moj pierwszy raz
tez co takiego miałem i było ze z lewej strony na tuleja wachacza miał luz i ja jechałem po prostej to spoko ale ja była studzienka to tak delikatnie tył zachodził i wymieniłem i jest wpozo
ja tam sam z ojcem wymienilismy i z tylu i z przodu wszystkie tuleje,latwo nie bylo ale jak sie interesujeszs mechanika i masz zdolnosci do tego to we dwoch da sie rade, no i trzeba miec gdzie i czym to robic.pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum