[pyza_snk]

Ach te kobiety....

Dzis jak zawsze wracajac do domu autko do garazu wstawiala moja Karolcia, nie dla tego, że ja nie umie tylko żeby dziewczyna się wprawiała w jazdę.
13 lutego ma egzamin na prawo jazdy a jak wiadomo praktyka czyni mistrza.....

A więc:
Przyjechaiśmy do domku no i Karolcia wykonywała manewr wjeżdzania tyłem do garażu i poprostu niewyprostowała kół jak już była prostopadle do garażu, ale naszczęście na jej drodze była szyfla do odśnieżania, obyło się bez zatysowań, ale reprymenda z mojej strony odnośnie prostowała kół w odpowiednim momencie była. Oki pomyślalem no cóż człowiek uczy się na błędach.

Później zadzwoniła moja mama czy niemógłbym po nią podjechac bo niema jak dostac się do domu.
No to wsiedliśmy do ventyla z Karolcią i pojechaliśmy.
jak wórciliśmy pomyślalem niech dziewczyna się zrewanżuje za poprzedni błąd, no i się zrewanżowała.......ominęła sprytnie szuflę do odśnieżania i przyrżnęła w ścianę garażu.....odrazu wiedziałem co się święci....na ścianie zostały 2 kolory, czarny od listwy na tylnym zderzaku i bordowy z lakieru na tym właśnie zderzaku (tym razem troche na moje słonko nakrzyczałem)..... no cóż w poniedziałek będę miał co robic po pracy. Naszczęście obylo się bez wgnieceń:]
Powiedziała, że już nigdy nie wsiądzie za kierownicę mojego ventyla.

Co o tym sądzicie? Pchac ją za kierownice na siłę? Czy poczekac aż sama się odważy wsiąśc?

Może mieliście koledzy forumowicze podobne sytuacje? Co wtedy zrobiliście?

[krzeszak]

Witam! Mam podobna sytuacje, moja zonka ma bezmala 8 lat kwity a za kierownica przesiedziala moze 3 godz wsumie przez ten czas.Na kursie radzila sobie calkiem dobrze ale pozniej cos sie stalo i cieszko ja wsadzic do samochodu.Wiecznie ma jakas wymuwke zeby tylko nie kierowac!!! Sytuacja wymknela sie troche z podkatroli,i zostal problem.Teraz praktycznie wogule nie jezdzi ,bo i strach jej dac podciwa ventke do jazdy.W zeszly tygodniu jezdzila a raczej uczyla sie jezdzic ,serce sie kraje jak to vento w dupe dostalo przez godz.Przez caly zywot tak nie dostalo co przez ta godzine.
Kolego jedno jes pewne nie pozwul zeby twoja kobieta po zakonczonym kursie nie jezdzila!!!!Bo bedzie tak jak u mnie. Sila tesz nie probuj bo wtedy jak bedzie jeszcze bardziej zdenerwowana to naprawde moze dojsc do jakiegos wypadku!!! Niewolno tez krzyczec jak cos im nie wyjdzie bo odrazu pada tekst,,to sam jezdzij...ja juz nie bede jezdzila tym samochodem."
Wiec tylko prozba cos mozna zdzialac u naszych Pan,zreszta sam juz to dobrze pewnie wiesz!!!Zycze powodzenia! Pozdrawiam!!!

[spyro]

heh, moja Madzia też dała czadu, dałem jej kiedyś na wakacjach furkę, stwierdziłem, ma prawko, niech jedzie na zakupy do oddalonej około 30 km od Jastarni Biedronki zlokalizowanej w Władysławowie, ja sobie spokojnie sączyłem piwko w ogórku gdy ona wybrała sie moja Ventkę z kumpela właśnie na te zakupy. Dzwoni do mnie cała szczęśliwa że dojeżdża już i żebym wyszedł i otworzył bramę na podwórko, ja wyszedłem podchmielony juz oczywiście , otworzyłem bramę i czekam - co widzę, jedzie ventka a za nią chmura dymu... Co się okazało mówiąc już w skrócie - moja madzia 30 km przejechała na trochę zaciągniętym ręcznym co zaowocowało wiadomo czym...

Teraz w ogóle nie chce wsiadać w Ventkę, bo wie, że jakby w coś wjechała to bys mnie wkurzył, choć czasem żałuję bo to ja zawsze nie piję bo prowadzę...

[krzeszak]

Ja przez to tez apstynetem sie stalem bo wiecznie jezdze ja!!!!

[Gavel]

biedaczki ....

to ja wypiję za Wasze zdrowie

[marmarmarek]

moja Lidzia nie ma prowka i dopiero w przyszlym roku zdawac bedzie ale jak przed zima bylismy nad jeziorem i kawalek dojezdzalo sie do niego lasem, to dalem jej Ventke w rece ( bonrdowa jeszcze) oczywscie wzbraniala sie, ale calkiem przyzwoicie ruszyla, nawet 2 bieg spokojnie wlaczyla, wiec ja jestem dobrej mysli pozatym sama mowi, ze jak tylko zda prawojazdy bede sobie mogl odpoczac od kierowania co do problemu pyza_snk - sory, ale ile juz godzin z kursu wyjezdzila? (skoro ma egzamin 13, to mysle, ze sporo...) winilbym czlowieka, z ktorym ma jazdy -u czlowieka u ktorego uczylem sie juz... powoli 3 lata temu nawet najbardziej oporne przypadki radzily sobie po jakims czasie za kolkiem (nie wkazuje tu, czy chlopak, czy dziewczyna, bo na to nie ma zadasy)-coprawda czasem i byla u niego $*^%*&%( za sknocenie czegos, ale dawalo to do myslenia. Smiac mi sie chce z ludzi, ktorzy mowia, ze w zyciu nie pojda do czlowieka, ktory wyzywa jak cos sie zle zrobi bo sie stresuja... A no i co mi sie jeszcze nasuwa-pewnie jezdzi puntem albo czyms innym rownie malym-nie wymagaj od razu mieszczenia sie autem pokroju Venta w garaz...-sam wiesz jak ciezko czasami wkomponowac sie w miejsce, w ktore sporo innych aut pokroju Mk3 ( nie mowiac juz o punto) zmiescily by sie lekko.

Spyro-co do Magdy-zdarzy sie najlepszym, zwlaszcza jak napisales, ze byla zadowolona, ze juz wraca-wtedy zapomina sie o " mniej istatnych" rzeczach pozdrawiam!

[pyza_snk]

marmarmarek wiesz ja moja Karolcia bardzo dobrze już smiga autkiem:) i Venciakiem parkuje wszedzie i na wszelkie różne sposoby, tylko poprostu chyba miała zły dzień:) a jej instruktor to faktycznie jakiś taki lewy jest:

[marmarmarek]

to jej powiedz, ze moja Ojciec ( kierowca bezwypadkowy od 25 lat) tez jakis rok temu Ventke mi pokiereszowal-cofajac nie zauwazyl drzewa a wiec glowa do gory!

[pyza_snk]

Więc koledzy mili chyba pyzjusz zainwestuje stóweczkę w czujnik parkowania, bo szkoda patrzeć jak kobitka rysuje mi ventyla......

heheh nie no moiże tak źle niebędzie:)

[spyro]

eno dobry pomysł z czujnikiem, ile nerwów i pieniędzy zaoszczędzisz w przyszłości