Pamiętacie mojego kumpla Mariusza ze Zlotu w Krzeczowie (Od Sharana)? Skubany tak nas gonił na ZLocie a sam znowu jara jak smok... Trzeba go będzie nawrócić na nie palenie...
Ja jak narazie się trzymam w niepaleniu, vchociaż nadal ciężko
A gdzie tam ciężko, czasem mi też chce się zapalić ale to bardziej z nerwów jak mi puszczają ale odrazu mi mija chęć A jak widze że ktoś ze znajomych pali ? wyganiam ich gdzie pieprz rośnie
_________________ Gość, jeśli pomogłem, to kliknij pomógł. Będzie mi miło
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 42 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-01-11, 00:49
theority napisał/a:
A jak widze że ktoś ze znajomych pali ? wyganiam ich gdzie pieprz rośnie język
ja też gonie znajomych,ale co zrobić, wiem że ja też nieprzemakalny byłem w tymtemacie... Powiem CI że mi nadal się jarać chce, nie tak bardzo jak na początku, ale nadal...
Znajomy powiedział mi ostatnio mądrą sentencję apropos rzucania palenia (sampalił ponad 20 lat). Andrzej, nbedziesz wolny od fajek, jeśli:
1. nie bedziesz znał ceny apierosów
2. smród dymu papierosowego bedzie CI obojętny i nie bedzie CIę denerwował.
Jaknarazie ceny fajek już nie znam (podobny zdrożały,tak mi coś kumple mówili), ale dym mnie wkurzanadal bo mi się jarać chce...
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 42 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-01-11, 11:58
U mnie na szczęście w domu nikt nigdy nie palił (oprócz mnie ) ale za to wszyscy w koło mi smrodzą fajkami... No i co najlepsze w aucie nie pozwalam nikomu jarać... Niech sobie na dworku postoi
a u mnnie nie pali sie ani w domciu , ani w aucie ....
jechalem niedawno z kumplem dluzsza trase . padalo jak cholera i palic mu sie chcialo ....
pyta sie a ja mu ze niet .
stanalem na przystanku i pali . zmoczyl sie jak dzieciak na tym deszczu .
smialem sie jak diabli .
puzniej zal mi go bylo i pozwolilem mu jednego przy otwartym oknie spalic hehe .
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 42 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-01-11, 23:33
przemolas4 napisał/a:
puzniej zal mi go bylo i pozwolilem mu jednego przy otwartym oknie spalic
u mnie nie ma przebacz... Jak chce jarać to niech sobie stoi na zimnie, może to da mu nauczkę... Ja tamganiam palczy na maxa, dzisiaj moi przyjaciele e zarazem sąsiedzi opieprzyli mnie, że jak ja jarałem jak smok to oni mnie nie ganiali i robii wykładów a ja co cih widzę to musze trzy grosze wtrącić... Ale mam nadzieję, że w końcu zadziała moje gadanie i chociaz spróbują rzucić to świństwo.
Pamiętacie może jak napisałem w tym temacie dn. 2006-11-18, 12:52, że jednym z powodów mojego rzucenia jest:
po drugie moja sąsiadka, która leży w tej chwili w szpitalu z rakiem płuc
Wczoraj byliśmy z Madzią na jej pogrzebie. Spłakałem się na maxa, kobitka była super i miała 51 lat. No i powiedzcie mi czy warto? Dla cholernych fajek?
(*)
To dla Twojej sąsiadki.
Mi w pracy śmierdzą faje, ale przez to, że kierowca, który często siedzi u nas
w magazynie i pali samoróbki ale one na prawde ŚMIERDZĄ bleeee
A tak to mi nie przeszkadza, że ktoś obok pali i nie ciągnie mnie do tego.
Pozdrówki dla wszystkich nie palących
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 42 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-02-04, 12:42
No to gratulacje, trwam w tym dalej, ja też cały czas bez palenia... No i gonię wszystkich wokoło jarających, ostatnio Mariuszowi nie pozwoliłem zapalić w Vento, ale się zdziwił
theority palenie rzuciłem 10 stycznia 2005r , 9 stycznia 2005 r spaliłem ostatnią paczke fajek , a 10.01.2005 był koniec palenia no i jak narazie pękło 2 lata jak nie pale. Pozdrawiam
Pomogła: 1 raz Wiek: 42 Dołączyła: 10 Sie 2006 Posty: 291 Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-02-10, 21:03
Ja i Spyro nie palimy już prawie 4 miesiące. Z mojej strony było to naturalne, tzn. po prostu przestałam mieć ochotę na papieroska Ale Andrzejek strasznie przechodził rzucanie palenia. Zresztą do tej pory pochłania strasznie duże ilości jedzenia, w szczególności słodyczy. Nabrał przez to trochę ciałka (ujęłam to najdelikatniej jak mogłam) Teraz powinien zacząć ćwiczyć, żeby zrzucić sadełko Jednak nie mogę go namówić na wieczorne bieganie z naszym dogiem Zawsze znajdzie wymówkę: a to deszcz pada , a to śnieg , to znów jest zmęczony i chce mu się spać Muszę go wziąć w obroty , bo mi za bardzo w tłuszczyk obrośnie
_________________ Gość, zapraszam do Stowarzyszenia Miłośników VW Vento "Volkswagen Vento Klub Polska"
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 42 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-02-11, 10:21
Ale powoli zaczynam się naprawdę cieszyć, że nie palę, bo do tej pory odczuwałem już plusy w stylu brak smrodu fajek w aucie itp, ale ciągle miałem ochotę na fajeczki, ciągłe sny z papierosami itp. Aktualnie jest coraz lepiej, już mi nie przeszkadza jak przy mnie pali, nie mam ochoty mu wyrwać fajki z ręki żeby samemu palić... Także na dobrej jestem drodze...
Madzia napisał/a:
pochłania strasznie duże ilości jedzenia, w szczególności słodyczy
Sama mi ciągle dogadzasz, więc o co to gadanie, co
Przyjdzie pora zaraz na odchudzanie, narazie jest to skutek nie palenia...
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 42 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-02-12, 22:03
Cytat:
Ale kiedy, Andrzejku?
już niedługo... wiesz że jak sobie coś powiem i zawezmę się to tak będzie, jak było już parokrotnie, chociażby z fajkami i innymi złymi rzeczami w moim życiu, więc na wszystko przyjdzie pora...
A na siłkę z checia bym się zapisał jak Ty też pójdziesz, hehe:-)
Chciałam tylko napisać, że nadal nie palimy z Przemolasem
Tylko ja wchodzę w następną faze nie palenia, a mianowicie zacznynam się odchudzać,
bo niestety się troche przybrało tu i ówdzie, a nawet za dużo ówdzie
A już sie ciepełko zaczna robić i gdzie tu z baleronikiem w krótkiej bluzeczce
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum