Witam!
Posiadam Vento 1.9 TDI i miałem wczoraj takie dziwne zdarzenie. Otóż byłem w trasie i miałem postój na stacji paliw. Po 10 minutowym postoju wyruszyłem w dalszą drogę, ale gdzies tak po 5 minutach jazdy silnik mi zgasł, poprostu sie wyłączył. Zatrzymałem sie, odpaliłem silnik i już było gut! Ktoś wie o co biega Pojęcia nie wiem jaka może być przyczyna...
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 43 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2006-09-25, 23:06
Kostma stacyjki, to pierwsze co mi do głowy przychodzi... Miałem podobne objawy, na samym początku poprostu świrowało mi coś przez chwilę, a potem bez problemu, ale po jakimś czasie to miałem już takie przechery... Więc zajżyj wpierw do kostki stacyjki. To, że ci normalnie odpala to nic nie znaczy...wystarczyło, że wjchałeś w jakąś nawet mała nierównośc w drodze i stacyjka odiceła ci zasilanie...
Silnik: 1.8 ABS 66kW Pomógł: 10 razy Wiek: 38 Dołączył: 06 Mar 2006 Posty: 1375 Skąd: Leszno
Wysłany: 2006-09-25, 23:41
tak jak andrzej pisze-maly koszt wymiany, a zazwyczaj sie tak zaczyna-raz gasnie, albo raz krecisz i nie chce odpalic, z biegiem czasu sie pogarsza. ale skoro nie mas jezscze pewnoscie, to daj mu troche czasu-jesli sie pogorszy bedziesz mial pewnosc
_________________ VW jest bogiem, predkość nałogiem, życie zabawą jazda podstawą
Silnik: 2e Pomógł: 25 razy Wiek: 45 Dołączył: 15 Maj 2006 Posty: 924 Skąd: Ostróda
Wysłany: 2006-09-26, 15:58
w zeszlym tygodniu koles mial taki sam problem
na poczatku zgasl mu 1 a po paru dniach co raz czesciej
to byl vw golf 3 19tdi
okazalo sie ze to jakis przekaznik sie wypalil
dokladnie to niewiem jaki ale to byl zwykly maly tam gdzie sa bezpieczniki
Wymieniłem kostke stacyjki i jest lepiej ,dużo lepiej, ale jest jeszcze pewien problem który zauważyłem po naprawie. Teraz gdy odpale samochód to po ok. 5-7 minutach gaśnie!Od arzu odpalam i jest good. Tak za kazdym razem jak odpalam. Ma ktoś pomysł co to może być???
Mam immobilaizer, ale wydaje mi sie że może jest to coś związanego z poduszką i może odcina mi zapłon...Bo jak gaśnie to pali sie kontrolka poduszki,a często jest tak że gaśnie mi jak włącze kierunkowskaz w lewo...
Pomógł: 3 razy Wiek: 47 Dołączył: 08 Maj 2006 Posty: 88 Skąd: Skarżysko-Kamienna
Wysłany: 2006-11-27, 21:02
to i u mnie cos takiego sie stało. w sobote jechałem i na trasie mi zgasł zjechałem na parking i odpaliłem normalnie.dzisiaj tzn w poniedziałek wieczorem chciałem odpalic a tu kicha, nie chce odaplic. na początku tak jakby krecił ze 2 razy ale tak słabiutko jakby był słaby akumulator, a później gasną kontrolki i cisza i wtedy tez kasuje mi zegar i licznik kilometrów tak jakby odcinało mi zasilanie.A i jeszcze przy przycisku od awaryjnych swaiteł zaczęło mi sie dymic i śmierdziało.
POMOCY!
Piszecie tutaj o kostce do stacyjki, gdzie ona jest? znalazłem 3 wiązki kabli za kierownicą kazda wiązka zakonczona kostką i ją sie wsuwa tak ja w radiu. może ma ktoś zdjęcie
Silnik: TDI 1Z+ Pomógł: 52 razy Wiek: 44 Dołączył: 10 Mar 2006 Posty: 3284 Skąd: Pruszcz Gdański
Wysłany: 2006-11-28, 00:42
sławek napisał/a:
chciałem odpalic a tu kicha, nie chce odaplic. na początku tak jakby krecił ze 2 razy ale tak słabiutko jakby był słaby akumulator, a później gasną kontrolki i cisza i wtedy tez kasuje mi zegar i licznik kilometrów tak jakby odcinało mi zasilanie
Jakiś czas temu miałem identycznie. Czasem przy próbie odpalenia gasły kontrolki i kasował się licznik i zegar. Ale za chwile zapalał bez problemu. Okazało się, że to była wina dobitego akumulatora, ponieważ alternator źle ładował.
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 43 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2006-11-28, 00:44
Wymiana jest bardzo upierdliwa, ponieważ trzeba mieć odpowiedni klucz aby ją wykręcić, wystarczy zdjąć osłonę kolumny kierowniczej i już ją zobaczysz. Ja zleciłem to elektrykowi, bo samemu nie dałem rady tej śruby zdjąć.
a kostka stacyjki wygląda następująco: (a kosztuje jakieś 10-30 zł)
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 43 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2006-11-28, 00:46
Gavel napisał/a:
Okazało się, że to była wina dobitego akumulatora
Tez tak może być... U mnie z kolei padnięty akumulator dwukrotnie okazał się w następujący sposób: wszystko OK i nagle ni stąd ni z owa poprostu gaśnie wszystko i nic nie da się zrobić. W obydwu przypadkach nagle, gdzieś w dziwnym miejscu.
Pomógł: 3 razy Wiek: 47 Dołączył: 08 Maj 2006 Posty: 88 Skąd: Skarżysko-Kamienna
Wysłany: 2006-11-28, 07:20
jesli to byłby akumulator to chyba by mi sie nie dymiło z zza kierownicy.Chyba obstawiałbym za tą kostką.Ale tez nie wiem czy ta kostka moze odcinac zapłon. A ktoś wie jak zdjąc kolumne kierownicy, żeby dostac sie do tej kostki?trzeba chyba kierownice zdjąc tylko jak zeby nie otworzyc poduszki?
Wiem ze najlepiej to zlecic komus fachowemu, ale chciałem spróbowac samemu, anóż widelec się uda.Jesli nie dam rady no to wtedy nie bedzie wyjscia i zostanie jakis fachowiec.
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 43 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2006-11-28, 10:39
Nie mam poduchy, więc nie pomogę, kierownica bez podzuski to minuta roboty żeby jąz zdjąć, prawdopodobnie musisz odłączyć poduchę i już. Powinno być tak samo jak u mnie, ja u siebie zejmuje ten środek (gdzie jest klakson), odpinam 2 kabelki od klaksonu i już mam dostep do śruby trzymającej kierownicę. Odkręcasz nakrętkę (mała rada abyś zaznaczył sobie jak jest założona kierownica co do mm bo ja się zgapiłem i potem kombinowałem dość długo żeby kierownica byłą prościutko jak auto jedzie prosto ), ściągasz plastiki wokół i gotowe, masz odstęp do kolumny kierowniczej, a w sumie nie musisz nawet jej ściągać, wystarczy zdjąć te plastiki wokół kierownicy i już masz odstęp do stacyjki i kostki.
Pomógł: 3 razy Wiek: 47 Dołączył: 08 Maj 2006 Posty: 88 Skąd: Skarżysko-Kamienna
Wysłany: 2006-11-28, 11:02
Chyba tak zrobie ze nie będę ściągał kierownicy tylko spróbuje to zrobić bez. tylko nie wiem gdzie ta kostka jest, czy musze rozkręcać stacyjkę bo kostka jest w środku?
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 43 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2006-11-28, 11:24
sławek napisał/a:
czy musze rozkręcać stacyjkę bo kostka jest w środku?
no o to właśnie chodzi , że nie wymienisz kostki bez rozkręcania stacyjki, a skręcona jest taką dziwną śrubą, jak nitem, tzn nie ma jak jej odkręcić, jak koleś wymieniał moją kostkę stacyjki to miał specjalny klucz Volkswagena do tego i dlatego tez zapłaciłem 70 zł za kostkę + robociznę,... Ale miał klucz...
Poniżej masz schemat całości. nr 5 to właśnie tak kostka stacyjki.
Pomógł: 3 razy Wiek: 47 Dołączył: 08 Maj 2006 Posty: 88 Skąd: Skarżysko-Kamienna
Wysłany: 2006-11-28, 12:55
no to teraz juz wiem. Wielkie dzieki Spyro za wytłumaczenie i za rysunek.dał bym ci pomógł ale to nie mój temat a nie chciałem zakładac nowego.
No to dzis spróbuje wymienic samemu, moze jakims cudem mi sie uda.
Dzięki.
stary wal tą kostke w passacie zamieniłem ja z dziesiec razy i dalem sobie spokoj z wymiana podlaczylem ladny, okragly podswietlany przycisk stykowy i zapomnialem o kostce przecież te podroby wystarczaja na dwa miesiace
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 43 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2006-11-29, 00:03
Ano od razu trzeba było d omechaniora oddać, przynajmniej nie straciłbyś dnia dzisiaj na rozbieranie kolumny kierowniczej...
Ja mam założoną kostkę od jakiegoś pół roku jak nic i narazie (twu twu) wszystko jest OK, ale nie wiem jaką założył, w sumie z robocizną zapłacilem 70 zł.
Pomógł: 3 razy Wiek: 47 Dołączył: 08 Maj 2006 Posty: 88 Skąd: Skarżysko-Kamienna
Wysłany: 2006-11-29, 16:28
a więc tak: kostka jest dobra bo kupiłem nową i założyłem ją bez wkładania do stacyjki i dzieje sie to samo. Więc nie zastanawiając sie pojechalłem do elektryka on pomierzył prądy i mówi że rozrusznik ma zwarcie i to jest tego przyczyna i przy okazji ten rozrusznik rozładował mi troche akumulator. Jutro jade na naprawe rozrusznika Ji odezwe sie jak juz bedzie po.
Pomógł: 3 razy Wiek: 47 Dołączył: 08 Maj 2006 Posty: 88 Skąd: Skarżysko-Kamienna
Wysłany: 2006-12-01, 07:35
Byłem, zrobili, wydałem troche kasy ale pali bez problemu. Rozrusznik zrobiony ale dzieki temu ze tam było coś nie tak (podobno był straszny syf w środku = zwarcie) rozładował mi akumulator no i niestety musiałem kupic nowy akumulator 55Ah (150zł+30zł za rozrusznik). No i teraz jest wszystko ok.
Zastanawia mnie jeszcze dlaczego poleciał ten dymek za kierownicą.Może styki od kierunków i wycieraczek były tez zanieczyszczone i dlatego,ale juz są wyczyszczone i miejmy nadzieje ze juz bedzie ok.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum