Wysłany: 2007-07-02, 09:25 jazda na zaciągniętym ręcznym
Mam pytanie. Wczoraj pożyczyłem moje Vento (1.8, 90 kM, 1993 r.) dziewczynie - żeby pojechała nim do sklepu. Kiedy wróciła samochód stał w oparach niebieskiego dymu - okazało się że całą drogę powrotną (ok 8km) zrobiła na zaciągniętym hamulcu ręcznym - bębny gorące aż parzyło. No i trochę się przestraszyłem - czy po takiej przygodzie powinienem oddać samochód do mechanika? Czy mogło się coś uszkodzić?
Pomógł: 11 razy Wiek: 43 Dołączył: 07 Mar 2006 Posty: 1539 Skąd: Jabłonna
Wysłany: 2007-07-02, 11:22
a to dobre. i nic nie czula ze jej kiepsko samochodzik jedzie? moja starsza tez w poldziszu tak robila i jezdzil dalej. ale to byla solidna polska konstrukcja przejedz sie i zobacz czy jak zaczniesz hamowac, to z taka sama sila bedzie hamowal... to jedyne co mi do glowy przychodzi. Ale pewno reczny juz tak samo mocno nie bedzie dzialal
Silnik: 1.6 ABU Pomógł: 18 razy Wiek: 51 Dołączył: 05 Mar 2007 Posty: 1027 Skąd: Olsztyn
Wysłany: 2007-07-02, 14:11
Być może okładziny są do wymiany. Musisz sprawdzić siłę hamowania na stacji diagnostycznej. Myślę, że nie wyczujesz siły hamowania kół tylnych bez wizyty na stacji.
Pomógł: 3 razy Wiek: 47 Dołączył: 28 Sie 2006 Posty: 268 Skąd: Kraków
Wysłany: 2007-07-02, 15:27
Ostatnio miałem taki przypadek, że nie odbijał mi do końca ręczny, dźwignia była na dole a mimo to klocki ocierały o tarcze (ja z tyłu mam tarcze). Czułem że coś jest nie tak ale mimo to zdecydowałem się pojechać. Po kilkunastu kilometrach jak zobaczyłem za sobą siwy dym ostry swąd to się przeraziłem. Po krótkiej przerwie zdołałem dojechać do mechanika i po obejrzeniu tego wszystkiego okazało się że nic specjalnego się nie stało, troszke przytarły się klocki ale nic wielkiego a tarcze nawet koloru niezmieniły, po 2 dwóch tygodniach miałem termin badania technicznego i wszystko było ok.
Silnik: 1.8 ABS 66kW Pomógł: 10 razy Wiek: 38 Dołączył: 06 Mar 2006 Posty: 1375 Skąd: Leszno
Wysłany: 2007-07-02, 17:10
jesli reczny dziala o nie powinno byc problemow-jesli nie to raczej okladziny sa zjechane i wymienisz szczeki (tez nie za duzy koszt) kiedys tez tak zrobilem, ale traktorem
_________________ VW jest bogiem, predkość nałogiem, życie zabawą jazda podstawą
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 43 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2007-07-02, 22:14
acetylen, możemy przybić sobie piątkę MOja kochana Madzia kiedyś przejechała na ręcznym koło 20 paru kilosów z Władyslowowa do Jastarni i powiem CI, że choć dymu było masa to na drugi dzień autko już normalnie śmigało Także nie powinno być problemów.
Pomógł: 14 razy Wiek: 54 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 270 Skąd: Bory Tucholskie
Wysłany: 2007-07-02, 23:07
Nie przejmuj się, ja w moich poprzednich autach, w których ręczny był kiepski, przejeździłem z zaciągniętym wiele, wiele kilometrów. Najlepszy nawyk to niezaciąganie ręcznego - ja sobie wypracowałem. Dzięki temu w ventylu mam tak mocny, że każdy poczułby problemy przy ruszaniu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum