a grzebałeś przy nim? Wsadż kogoś do auta i niech rusza przyspieszaczem a Ty zobacz przy pompie od strony wtrysków co sie dzieje z linką.
nic przy nim nie robiłem, ale czasami mam wrażenie, że raz lżej chodzi, a raz ciężej.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że jak chce go zgasić to nieraz wchodzi na 1600 obrotów i nie chce zejść. Takie gaszenie przy tylu obrotach to nie zaszkodzi z perspektywy czasu? Bo nie mam zbytnio kiedy to zrobić, a jeździć trzeba... myśle, że może w przyszłym tygodniu mi się uda do tego dobrać.
muchomorek165 napisał/a:
Mam ten sam silnik i jak sie go przegoni to faktycznie bardzo niskie obroty ma , taki humor ma poprostu
nie tylko silnik, ale kolor i nawet dach też na czarno zrobiony
Witam ponownie. Dodatkowo do wcześniej opisanych przeze mnie problemów doszło to, że kompletnie nie mogłem już odpalić samochodu. Kręcił, kręcił, ale nie zaskakiwał, dopiero na Plaka. Przy kręceniu dymił na biało co wskazywałoby na to, że się zapowietrzył? Generalnie potem bez problemu krecił, tylko po odstaniu dobrych 12 h miał problemy. Oddałem więc (w końcu...) auto do mechanika i stwierdził on, że układ paliwowy miał nieszczelność przez co się zapowietrzał. Dodatkowo uznał, że kąt wtrysku był tak sobie ustawiony i poustawiał wszystko wg książki. Tu moje PYTANIE - to odpowiedź na wszystkie moje wyżej opisane bolączki? Po odebraniu Ventyla ładnie odpalił, pojechałem do domu, ale moją uwagę zwróciły obroty, które wg mnie były za niskie i trochę toporna reakcja na pedał gazu (wcześniej nie trzeba było go tak deptać). Po odpaleniu na "ssaniu" było ok. 1100 obr/min co jest chyba ok, ale po 3 min jak wziąłem go zrzuciłem z "ssania" obroty oscylowały około 750 obr/min. Stwierdzilem, ze jak sie nagrzeje to wzrosną, ale wzrosły max do 800 obr/min. Pojechałem do mechanika czy tak ma być, a on, że ok są i że to jest 850 i ustawiał wg ksiązki, a że troche trzęsie to to jest DIESEL. Wczesniej nie miałem zbytnio odczuwalnych wibracji w środku, a teraz to mam wrażenie jakbym miał fotel z opcją masażu. Ale posłuchałem go i stwierdziłem, że może się "rozjeździ" te objawy. Niestety po dniu te samo. Kreci, kręci, kręci kopci na biało i znów Plak. Z powrotem do mechanika i stwierdził, że jakieś dwa zaworki wyzionęły ducha i przez to na nowo sie zapowietrza (nie wiem o co konkretnie chodzi, bo Ventyl jeszcze stoi u mechanika).
Odnośnie mojego całego wywodu... mam cztery pytania:
1. Nieszczelność i kąt wtrysku to przyczyna moich wcześniejszych problemów?
2. Jakie powinny być obroty dla 1.9TD po odpaleniu na "ssaniu".
3. Po wyłączeniu ssania 850 obr/min to optymalne obroty? Czy proponujecie około 900 i wtedy tak nie przenosi drgań na wolnych obrotach?
4. To, że teraz muszę trochę więcej dodawać gazu niż wcześniej to nie jest jakieś podejrzane?
1. Nieszczelność i kąt wtrysku to przyczyna moich wcześniejszych problemów?
2. Jakie powinny być obroty dla 1.9TD po odpaleniu na "ssaniu".
3. Po wyłączeniu ssania 850 obr/min to optymalne obroty? Czy proponujecie około 900 i wtedy tak nie przenosi drgań na wolnych obrotach?
4. To, że teraz muszę trochę więcej dodawać gazu niż wcześniej to nie jest jakieś podejrzane?
1. Kąt wtrysku i nieszczelność to większość problemów z tych wcześniejszych.
2. 1050-1150 w tym przedziale.
3. 850-950 z doświadczenia 920-960 równo pracuje.
4. A tak dokładniej to czemu musisz dodać więcej gazu i kiedy? Aby przyspieszyć czy co?
no własnie ostatnio miałem około 900 obr/min i było okej.
muchomorek165 napisał/a:
A tak dokładniej to czemu musisz dodać więcej gazu i kiedy? Aby przyspieszyć czy co?
No generalnie przy ruszaniu jest różnica. Teraz to czasem płynnie nie udawało mi się ruszyć. Ale to póki co najmniejszy problem, bo teraz do mnie zadzwonił mechanik z radosną nowiną, że po zrobieniu tych dwóch zaworków nagle wszystko ok, ale miałem pękniętą pompę paliwa albo wtryskową i jak dostała teraz ciśnienia to że już wyraźnie się rozszczelniła i że trzeba teraz pomyślec co z tym zrobić. Mówi że to aluminiowa obudowa i ma spawarke MIG i może to zaspawać. I nie wiem co teraz... to mogło być wcześniej i to takie niewidoczne, czy to w wyniku jego jakiejś roboty mogło wyjść? I jak robić, to jaki to będzie tego koszt?
takiego druciarza to mniej daleko w duszy niech ci jeszcze może drutem to zwiąże albo na gwożdzie deskami tak samo to będzie działać po prostu wymień pompę a niech nie wymyśla tobie takich cudów będzie cie miał na sumieniu jak ci pompa przy wyprzedzaniu padnie a za spawanie cie wyjdzie tyle samo co pompa używka
Wtryskową. No bez przesady spawać pompę. Tam jest spore ciśnienie kup lepiej drugą. A w którym miejscu pękła jak przy wyjściu przewodów wysokiego ciśnienia to Ci wyślę całą pompę cieknącą na uszczelniaczu bez pęknięć za free
Fizycznie nie mozliwe zeby sama z siebie pekla, w wyniku uderzenia to tak np ktos mlotkiem nawalal albo wypadku ale tak to zero mozliwosci, jezeli za duze cisnienie by bylo to uszczelke wydmucha. moze poprostu zuzyla sie i zostaje regeneracja albo wymiana
Ostatnio zmieniony przez hotdriver 2013-11-22, 07:06, w całości zmieniany 1 raz
Witam wszystkich Koledzy ten sam problem. Odpalam silnik mam 950 obr przekaźnik pstryknie i wskakuje na 1600. Dodam że jak docisnę (ręcznie, bez zadnego krecenie) tą śrubę ze sprężyna o której była mowa to obroty spadają na takie jakie powinny być. Z tego co wcześniej wyczytałem trzeba brać się za regulowanie, czy jest to jakieś uszkodzenie mechaniczne?
hmm... a u mnie jednak coś w pompie w środku pękło. Pompa została zregenerowana i wszystko fajnie, tylko rano znów problem z rozruchem miałem układ paliwowy uszczelniony, kąt niby ustawiony, dwa zaworki doprowadzające paliwo do pompy wymienione, pompa wtryskowa zregenerowana, a jak auto postoi to nadal nie może odpalić... paliwo się cofa, czy jaka może być przyczyna?
KLIK KLIK
Powyżej macie link ze zdjęciem za co odpowiada każda ze śrub.
Jedyne zagrożenie to zbyt mocne rozkręcenie śruby zaznaczonej czerwoną strzałką (choć regulacja dawki paliwa również wpływa na obroty). Być może niektórzy z Was nie mają skontrowanej tej śruby stąd rozregulowanie pompy.
Nie regulować obrotów wydatkiem resztkowym!
Jestem laikiem, wyregulowałem sobie sam (poza kątem wtrysku bo nie mam przyrządu).
Witam, ja mam takie pytanie odnosnie obrotow silnika AAZ. Chodzi mi o to ze gdy odpale silnik po nocy gdy jest calkowice zimny bez wyciagania przyspieszacza obroty sa niskie ale po okolo 2 minutach slychac takie "pyk" i obroty sa juz normalne czyli okolo 950 obr/min. Powiedzcie o co z tym chodzi i czy da sie zrobic tak ze po odpaleniu zimnego silnika obroty beda takie jak trzeba czyli te 950?
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez Pele_55 2014-02-21, 11:53, w całości zmieniany 1 raz
Bo po nocy silnik jest zimny wiec zeby sie rozgrzac jest tak jakby bardziej obciazony a jak sie rozgrzeje to obciazenie jest mniejsze i wtedy ma normalne obroty. Ja przez pierwsze 200m jade na przyspieszaczu zeby ropa wplynela a pozniej jak ma swoje obroty to juz nie zgasnie a odpal z przyspieszaczem i wylacz go od razu jak silnik zalapie to zobaczysz jak zacznie sie dusic taki juz ten silnik jest jak to muchomorek ujal
speedy333, szczerze mowiac to nawet przyspieszacza nie rusze bo od kad mam vento to go nie uzywam, nawet w zimie i juz linka zardzewiala takze nmawet nie drgnie
Toż to na mrozie trzeba dobre kilka minut kręcić żeby złapał... Ja bym swojego tak nie zapalił, szkoda by mi było akumulatora i rozrusznika. Czasem nawet jak przejadę krótki odcinek że silnik się jeszcze nie nagrzeje i zgaszę to odpalam znowu z przyspieszaczem żeby miał po prostu lżej...
Pamiętam jak coś się stało i świece się nie grzały to chyba z minutę kręciłem Ale zapalił, pochodził chwilę, zgasiłem i później było wszystko ok. Raz miał taki właśnie odpał że świec nie nagrzał. Może jeszcze był zaspany rano i mu się nie chcało... Ysz te Venta... Robią co chcą
Odpalanie TD na zimnym bez przyspieszacza ? Toż to katowanie silnika ;o Przy dobrym mrozie to i z przyspieszacza ciezko ma a co mowic bez. Toc bez powodu go tam nie zamontowali..
Odpalanie TD na zimnym bez przyspieszacza ? Toż to katowanie silnika ;o Przy dobrym mrozie to i z przyspieszacza ciezko ma a co mowic bez. Toc bez powodu go tam nie zamontowali..
Katowanie może nie, prędzej zamulanie jeśli już... To jest coś jak ssanie, w nowszych autach jest automatyczne a u nas w Ventach jest właśnie manualnie wyciągane Ja nie wyobrażam sobie odpalania bez tego po dłuższym postoju, to trzeba godzinę wcześniej wyjść z domu i furę odpalać No ale... Jak dbasz - tak masz... Nie
Ehkem.. U was jest wyciągane, u nas w TDI'kach jest automatyczne Ale zaznajomiony jestem bo na Moim podwórku stoją 2 ventki - Ojczyma (TD którym się uczyłem jeździć, więc przyśpieszacz jest mi bliski ) i mój TDI
Ostatnio zmieniony przez kowal323 2014-02-21, 22:26, w całości zmieniany 1 raz
Koledzy, jak silnik zdrowy to bez problemu zapali bez przyspieszacza:) Mój w mrozy pali bez problemu a i o zamuleniu nie ma mowy bo passat 1.9 TDI ktory ma 110 KM nie daje rady takze silniczek jeszcze zdrowy
To raczej z tym passacikiem jest coś mocno nie tak jak nie daje rady TD. I przyśpieszacz też nie wszystkie mają, ten nowsze TD mają już elektryczne ssanie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum