Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 43 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2006-05-08, 22:38 tłumiki...
No wiec opowiem w skórci3 co mi się wydarzyło wczoraj, wiedziałem już od paru miesięcy że czeka mnie wymiana łącza elstycznego, ale oczywiście zwlekałem...
Wczoraj robią niezły odjazd z pod świateł wszystko pierd...
Dzisiaj raniutko odstawiłem auto do warsztatu, jadąc furką wszyscy się za mną oglądali, normalnie jakbym porsche jechał bo decybeli to był
chyba setki
Wlazełm u tłumikarza pod auto i się załamałem, wszystko od "portek" do środkowego do wyniany, autka nie miałem pare godzin, odebrałem popołudniu i powiem Wam, że rewelacja. Wogóle nie słyszę teraz, że auto chodzi, a jak zamknę okna to silnika nie słysze, także tak jakby był wyłączony...REWELKa, chociaż wydałem prawie 400 zł na wszystko, ale warto było... Także wyrosłem już pomruku basowrgo, musze jeszcze pokombinowac z końcówką na tylnim tłumiku, coprawda daje łądny i miły basik, ale jednak fajniutko się jeździ nie słysząc nic...
Silnik: TDI 1Z+ Pomógł: 52 razy Wiek: 44 Dołączył: 10 Mar 2006 Posty: 3284 Skąd: Pruszcz Gdański
Wysłany: 2006-05-08, 22:50
admin napisał/a:
a jak zamknę okna to silnika nie słysze
a patrzyłeś czy wogule masz silnik?? Może wymontowali w warsztacie i zapomnieli włożyć
Ja jak kiedyś byłem na wakacjach w górach to w moim AXie w końcowym tłumiku zrobiła się dziura. Nic z tym tam nie robiłem i przejechałem tak całą Polskę - aż do domu. Jak w garażu zajrzałem pod auto to z tłumika został wachlarzyk
Wydawał z siebie taki bas że najpierw mnie było słychać a potem dopiero widać - lepiej niż jakieś podrasowane porsche!
Następnego dnia w drodze do tłumikarza zajrzałem do kumpla - tak mu się dźwięk podobał że kazał mi nic nie robić ale jakoś go nie posłuchałem i naprawiłem :wink:
Pomógł: 2 razy Wiek: 44 Dołączył: 06 Mar 2006 Posty: 137 Skąd: Jasło
Wysłany: 2006-05-08, 23:40
heh
też tak miłem w poldku ojca. Jeździłem nim z nieco uszkodzonym tumikiem. Zdąrzyłem się już przyzwyczaić do tego dźwięku (pierdzącego wydechu jak to napisałeś ) i nie stanowił on dla mnie zadnego problemu. Aż któregoś dnia, kiedy byłm z panną na wakacjach, ojciec wymienił wydech.
Potem to już nie był ten sam poldek Ta cisza była początkowi "nie do zniesienia"
ja jeżdżę tylko Vento albo maluchem mojej żony więc odgłoś Vento wydaje mi się cichy, ale ostatnio teść i kumpel jadąc ze mną stwierdzili obaj, niezależnie, że chyba mam dziurę w tłumiku bo jest charakterystyczny odgłos buczenia gdy ściągam nogę z gazu. ja tam tego nie słyszę. Coś mi hałasuje ale to przy szybkiej jeździe, wyje jak syrena alarmowa i myślę, że to kolejne, trzecie już łożysko do wymiany. Wczoraj Venciak był na kananle i mechanik oglądając go pobieżnie z dołu stwierdził, że wydech ok. Czy wydech trzeba rozbierać żeby zobaczyć czy nie ma dziury?
Spyro, rozumiem Cię - jak cicho w autku to tak błogo:))
Silnik: 1.8 ABS 66kW Pomógł: 10 razy Wiek: 38 Dołączył: 06 Mar 2006 Posty: 1375 Skąd: Leszno
Wysłany: 2006-05-09, 16:37
ja mam wydech nie modyfikowany-i taka cisze am wciaz. tylko po wyianie ostatneigo tłumika (kupilem u nas w takim sklepie co czesci do ciagnikow i polskich aut ) - oczywiscie przywiezli go na zamowienie - teraz zaluje, ze tak zrobilem. musialem doginac koncowa rure, bo nie chciala sie zmiescic po zderzakiem i wogole cyrki jak nie wim co. jak juz mi sie udalo go dopasowac caly happy wchodze do auta, odpala-i niby wszystko wporzadku... do czasu az nie wsiadl ktos na tylne siedzenie-jak zaczal wali (chyba o os) to wytrzymac nie idzie (wstyd sie przyznac, ale mam tak do teraz, puka tylko na wolnych obrotach-narazie nie chce mi sie pod samochod wchodzic...) pozdrawiam
_________________ VW jest bogiem, predkość nałogiem, życie zabawą jazda podstawą
Silnik: 1.8 90KM Pomógł: 10 razy Wiek: 48 Dołączył: 09 Mar 2006 Posty: 1226 Skąd: SZAMOTULY
Wysłany: 2006-05-12, 12:25
miale kiedys taki problem z transitem w niemczech na autobahnie i to byl klopot musialem zjechac na parking i w miare mozliwosci poskladac wydech zeby mnie zieloni nie skasowali sznurek drut i kawalek lancucha na jakis czas pomoglo zeby wydechu nie zgubic ale chalas zostal dopiero na warsztacie u wojasa pod berlinem spawarka pomoglem sobie a po powrocie do domu caly wydech poszedl do wymiany
_________________ ŻYCIE BEZ SILNIKÓW SPALINOWYCH BYŁO BY NUDNE! I NIE TYLKO
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum