Niestety... Dzisiaj rano miałem jechać do Poznania - egzamin. Dzień wcześniej zatankowałem do pełna, przyjechałem, wjechałem do garażu - wszystko ok było. A dzisiaj rano odpalam i.. kicha. raz, że ciężko mi odpalił, a jak już odpalił to nie mógł obrotów utrzymać, strasznie szarpało silnkiem, w momencie puszczenia gazu auto gaśnie. Jak chcę ponownie znów uruchomić to nie chce odpalić, długo trzeba kręcić, a jak zaskoczy, to pyr pyr pyr, deptam gazu, a on nic - zmulony na maxa (z ledwością wyjchechałem z garażu na podwórko), z rury kopci jak parowuz - czarny dym jak smoła; a jak dodaję gazu to silnik tak chodzi jak stary parowóz. Pomyślałem sobie, że pewnie wina paliwa, jakieś kiepskie może, albo co, ale przełączyłem na gaz i to samo. Odłączyłem aku, podłączyłem ponownie i dalej to samo. Więc dalej nie kręcę, zamknąłem samochód i szybciutko kombinowałem auto zastępcze, bo mało czasu miałem już... Podejrzewam, że albo uszczelka pod głowicą poszła, albo pasek rozrządu przeskoczył o kilka ząbków... Co o tym myślicie? Wydatek teraz co nie miara, bo ponad 700 zł wydałem na nowe opony, a tu teraz to...
Silnik: 1.6 ABU Pomógł: 18 razy Wiek: 51 Dołączył: 05 Mar 2007 Posty: 1027 Skąd: Olsztyn
Wysłany: 2008-03-07, 21:32
Jeśli ma sz gaz, to silnik benzynowy? To może być silnik krokowy, albo uszkodzony czujnik temperatury. Komputer nie włacza ssania. Miałem to samo. Wyciagnij wtyczkę z czujnika i spróbuj go zapalić. Ale bardzej bym się skłaniał że to silnik krokowy. Sprawdż też świece i przewody wysokiego napięcia.
Świece są nowe, czujnik temp. tak samo. Reszta ma trochę już za sobą, ale żeby tak nagle wszystko szlag trafił przez jedną noc? Ale na razie boję się uruchamiać silnik by jeszcze czegoś gorzej nie spitolić, niż jest. Mechanior musi dokładnie rzucić na to okiem.
Silnik 1.8 55kW + gaz, na którym w ogóle nie jeżdżę od dłuższego czasu.
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 43 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-03-07, 22:33
seba u ICbie coś sie dzieje od dawna, to chyba Ty pisałeś, że gaz Ci padł i nie jedziesz do gazowników to naprawić tylko bujasz sie ciągle na benzynie. Może wtedy juz zaczęło coś się dziać.
A na pierwszy rzut sprawdziłbym pompę paliwa na Twoim miejscu, czujnik temp jak mój przedmówca Ci radził tez daje identyko objawy.
Silnik: 2E Pomógł: 78 razy Dołączył: 18 Mar 2007 Posty: 1173 Skąd: małopolska
Wysłany: 2008-03-07, 22:51
pompa odpada, czujnik odpada skoro na LPG jest to samo.. Wersja z przeskokiem paska wątpliwa, chciaż możliwa. Kopci na czarno, więc nadmiar paliwa, skoro na czarno to wygląda że zapłon jest. Wydaje mi się że lecisz na podwojnym paliwie 9lPG plus PB z powodu awari instalki gazowej. Zanim pojedziesz do gazownika: spróbuj ścignąć wąż od miksera, zaślepić wąż i dziurę po węży i zapalić na benie, a nóż to taka drobnostka.
No tak, ale dziwactwa działy się przedtem tylko, jak silnik dostał chociażby odrobinkę gazu. A gdy komputer zresetowałem, gaz zakręciłem to silniczek chodził rewelacyjnie - jak marzenie i bardzo małe spalanie benzyny było jak na 1.8, bo nawet i 6 litrów spalił na setkę. Ale gdy tylko dostał gazu, od razu wszystko się chrzaniło - i silnik gorzej chodził, i spalanie benzyny było dwi-trzy krotnie większe jak teraz... Dlatego na samej benzynce już śmigałem. Pompa paliwa niecały rok temu mi padła i jest wymieniona na nową, ale nie na tą "tanią" (tylko, ze jakby to pompa, to na gazie by chodził, a on ani na benzynie, ani na gazie chodzić nie chce - bo jak przedtem pompa mi padła, to na gazie samym śmigałem zanim nie wymieniłem). Pasek rozrządu jakieś 40.000 km temu wymieniałem, czujnik temp. ze 2 tygodnie temu, ale gówniate wskazania z tego czujnika są, więc może i to czujnik - sprawdzę. Świece i filtr paliwa mają jakieś 2-3 miesiące. Kable W/N, palec, kopółka z rok temu, jak wymieniałem. Ale na razie póki co, przed jakimkolwiek odpaleniem, musi mi koleś sprawdzić, czy pasek rozrządu jest na swoim miejscu, czy nie przeskoczył.
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 43 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-03-07, 23:01
sebastian napisał/a:
dziwactwa działy się przedtem tylko, jak silnik dostał chociażby odrobinkę gazu
sebastian napisał/a:
Ale gdy tylko dostał gazu, od razu wszystko się chrzaniło
sebastian napisał/a:
Dlatego na samej benzynce już śmigałem
ja bym nie zostawił czegos takiego tak sobie, wtedy trzeba było od razu jechać do warsztatu czemu tak sie dzieje. Może lało Ci płyn przez uszczelkę pod głowicą, efekt, na gazie ledwo idzie, bo parownik sie mrozi...
sebastian napisał/a:
Pompa paliwa niecały rok temu mi padła i jest wymieniona na nową
to nie ma znaczenia czy ma rok, mogła i tak paść, sprawdź to w pierwszej kolejności...
sebastian napisał/a:
to na gazie by chodził
no przecież sam napisałeś już parokrotnie, ze na gazie nie chodził więc na benzynie od dawna jeździsz, więc skoro gaz Ci nie działa to jak masz na gazie jeździć?
sebastian napisał/a:
czujnik temp. ze 2 tygodnie temu, ale gówniate wskazania z tego czujnika są
Ano to sie powtórzę po raz setny, czujnik temp musi być oryginalny, nie widziałem podróbki która działałaby dobrze, bez błędnych wskazań itp. Kup oryginał w ASO Skody i po problemie będzie z czujnikiem. Ja raz z braku laku kupiłem taki podrabiany, NOWY w pudełku, i nie działał, wtedy nie to było akurat przyczyna, ale nie zmienia to faktu że nowy podrabiany nadawał sie do nauki rzutem na odległość a nie do zakładania w aucie.
Diagnoza postawiona: uszczelka pod głowicą poszła... Rozrząd jest wporządku (niby), ale dziwnie przybyło oleju w silniku - tzn. zawsze stan poziomu oleju był w połowie miarki. nawet w tym samym dniu sprawdzałem stan przed odpaleniem jak miałem jechać i był w połowie. A teraz stan jest gruuubo ponad max. czyli woda musiała dostać się do oleju. Uszczelki już wszystkie kupiłem, olej kupiłem, płyn również. W środę zaczynamy działać. Kolega ściąga głowicę, daje do szlifu i działa. Ja pierdziu, 250 zł jak na razie dałem na same części, a gdzie robocizna, szlif itd.? Nic, tylko łapać się za kieszeń...
A co wymieniałeś jeszcze oprócz uszczelki pod głowicę, kolektora dolotowego i wylotowego i uszczelki pod klawiaturę? i co Ci robili ponadto oprucz szlifu głowicy?
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 43 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-03-10, 22:35
korbowód, panewy, zawory były całe,wszystkie uszczelki, uszczelniacze, i do tego doszło jeszcze sprzęgło przy okazji bo sie kończyło i linka sprzęgła. No i oczywiście nowy płyn chłodniczy, nowy olej+filtr.
Coś mi nie taką diagnozę postawili... Ale najważniejsze, ze autko działa już i jeździ a powodem był... zacięty wtrysk paliwa. uszczelki oddałem, a reszta się przyda, rozrząd olej itp. Najważniejsze, że już jeździ i nie muszę z buta drałować do roboty
Wiek: 40 Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 18 Skąd: Kielce
Wysłany: 2008-03-13, 18:43
250 to dużo?? mnie jakieś 2 lata temu części i robota kosztowała ponad 2400, a wszystko przez jedno, małe pier....ne kółeczko na wale, na którym zerwał się klin (teraz nowe, troche inne jak w nowych tdi)... pokrzywiło 4 zawory, głowica do szlifowania, przy okazji sprzęgło nowe założone, wszystkie uszczelki, zimeringi, paski, rozrząd, nowe świece i sprawdzane wtryski. a jakieś 3 tygodnie po tym dodatkowo wymiana tarcz z przodu... wtedy to się załamać można... ale cóż jak się chce jeździć to trza inwestować
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 43 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-03-13, 19:40
cichy_85, heh, zupełnie jak u mnie... Remont silnika zawsze niesie za sobą inne wydati, u mnie tez przy okazji zmienili sprzęgło, bo szkoda było nie zmieniać jak wszystko na wierzchu...
Mam jeszcze pytanie z natury czysto-teoretycznej: czy ucho haka, które się wkręca do holowania w momencie wkręcania go obciera przy wkręcaniu o zderzak? I czy wzmocnienie zderzaka przedniego to to samo co Vento i Golf III? U mnie się nie zgadzały otwory w zderzaku i w tym wzmocnieniu i musiałem wycinać kawałek, żeby hak wkręcić, a jak wkręcałem to przy każdym obrocie ocho wadziło o zderzak. Zderzak mam na 100% Venciarski, ale wzmocnienie zderzaka to już nie wiem, bo kiedyś zamawiałem z allegro jak potrzebowałem.
No i znowu zaczęło się pierdzielić. W czasie drogi, jak gdyby nigdy nic, jadę sobie i coś szarpnęło samochodem, ale ok., jade dalej. Za chwilę znów, i tak parę razy, aż zgasł silnik. Po kliku sekundach kręcenia odpalił, przygazowałem mu trochę i się na chwilkę unormowało. Ale nie przejechałem nawet kilometra i znów to samo, aż zgasł. Pomyślałem sobie: aha, znów nawala wtrysk (a nawet powiedział mi kolega, że będę misiał wymienić go, bo już ledwo zipie), ale nie mogłem sobie pozwolić na awarię, bo byłem 50 km od domu. Z ledwością doczołgałem się do domciu, ale jazda była tragiczna. Co chwilę szarpało slinikiem, strasznie przymulony był, jakby dostawał masakrycznie dużo paliwa. Prawie cały czas musiałem go trzymac na obrotach, nawet jak dojeżdżałem do krzyżówki, żeby nie zgasł przypadkiem. W czasie drogi na parę sekund przygazowałem mu tak do 5000-6000 obrotów i na jakiś czas to pomagało, bo nie szarpał. Ale co chwilę tak wyglądała moja jazda do domu. Jak już zajechałem, o dziwo nie gasł jak chodził na luzie, tak przez parę minut chodził, przyłożyłem rękę do rury wydechowej i niby nic nie kapało, nie czuć było żeby kopcił, ale ciemno na dworze, więc ciężko tez powiedzieć. obawiam się, że jutro rano go pewnie nie odpalę już...
Ten nadmiar oleju, co pojawił się w jakiś sposób, to paliwo, bo tak duża dawka paliwa nie mogła zostać spalona.
Teraz pytanie takie: będę musiał niestety wymienić swój wtrysk, ale czy warto kupować używany, na Allegro np., czy lepiej dac więcej pieniędzy i kupić nowy Bosch'a, który no... kosztuje...?
[ Dodano: 2008-03-21, 21:30 ]
Dodam, że jazda cały czas tylko i wyłącznie na benzynie - 0 gazu.
Silnik: 1,8l ABS B+G Pomógł: 52 razy Wiek: 42 Dołączył: 29 Lis 2007 Posty: 3837 Skąd: near 3CITY
Wysłany: 2008-03-22, 07:30
Co do ucha do holowania to mi też nie obciera, a co do wtrysku, to ja zawsze jestem za częściami nowymi. Jeżeli ten wtrysk ma kosztować masakrycznie dużo to wtedy bym wziął używkę, z tym że wiecie jak jest z używkami. Są a za chwilę mogą się skończyć tak jak twoja oryginalna cześć.
Silnik: 1,8 ABS 90 K Pomógł: 4 razy Wiek: 47 Dołączył: 06 Maj 2007 Posty: 334 Skąd: Skarzysko Kamienna
Wysłany: 2008-03-22, 10:26
sebastian napisał/a:
Teraz pytanie takie: będę musiał niestety wymienić swój wtrysk, ale czy warto kupować używany, na Allegro np., czy lepiej dac więcej pieniędzy i kupić nowy Bosch'a, który no... kosztuje...?
[ Dodano: 2008-03-21, 21:30 ]
Dodam, że jazda cały czas tylko i wyłącznie na benzynie - 0 gazu.
Sluchaj,wtrysk masz uszkodzony i leje dlatego kopci zeby to sprawdzic na pewno to wykrec swiece i krec rozrusznikiem.Bedzie paliwo z otworu na swiecie sikac pod sufit:-).Wtrysk mozesz kupic uzywany,moze byc od 1,8 lub od 1,6.Ja mam zalozony od 1,6 razem z podstawa bo samego raczej nie wymienialbym.Lepiej calosc.
_________________ Na początku był chaos potem ktoś stworzył VENTO...
No nie wiem właśnie... Mam niby upatrzony już, cały monowtrysk kompletny z silniczkiem krokowym, podstawą i kolektorem ssącym za 150 zł, który nie jeździł na gazie, ale z 93 roku, a ja mam 92 - nie wiem, czy to jakaś różnica jest. Przebieg tego to niby 170 tyś. Za nowy musiałbym dać ze 700 zł conajmniej, ale to i tak nie będzie cały komplet, nie mówiąc już o silniczku krokowym. A sam już nie wiem - dzisiaj rano stał całą noc na dworze, odpalił bez problemu, nie dławił się, nie kopcił, nic nie kapało z rury - niby wszystko ok, nie to co wczoraj...
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 43 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-03-22, 12:57
a ile kosztuje nowy? Z używana częściąz 1993 roku to srrki, ale możesz trafic na identyczny jak sam masz. Albo pochodzi miesiąc i padnie. Ja tak miałem z silnikiem wycieraczek, kupiłem na Allegro niby świety stan itp itd. Pochodził pół roku, niedawno przy okazji wymiany komputera silnika załozyłem nastepny silnik wycieraczek, bo tamten się rozpitolił. Także jeśli różnica w cenie nie bedzie jakas kosmiczna to może warto o nowym pomyśleć? Albo chociaz poszukaj od ventki z końca produkcji.
Tuż przed zamiarem zakupu wtrysku coś mnie jeszcze wstrzymało, pomyślałem sobie, że pojadę pod komputer podłączyć auto, bo niby teraz już wszystko wporządku, nic się nie dzieje (na razie). Posprawdzali, popatrzeli, podłączyli i wyszło, że brak błędów. No ok, spoko, a skąd to się wzięło, co było na początku, że nie chciał palić, ze gasł, że był muł, że go zalewało itd.? Odpowiedź jest prosta - powiedzieli - wymień czujnik temperatury. Zaraz sobie pomyślałem, że mi też proponowaliście wynmienić czujnik. Tak myślałem przedtem, że a co taka mała pierdółka jest winna i odpowiedzialna za to, ale jak oni tak tez powiedzieli, to coś w tym jednak musi być, heh No i cyk, wziąłem za telefon, zadzwoniłem do serwisu VW, zamówiłem, kumpel mi przywiózł, założyłem i... nio oki wsio. Gra i buczy, elegancko chodzi, a co najważniejsze, że teraz trzyma się temperaturka na wskaźniku w granicach 90 stopnii - tak oscyluje, między 85-90, później włącza się wiatraczek, ale generalnie stoi na 90 i basta! 5 czujników wymieniłem w swojej karierze i żaden nie pokazywał prawidłowej, raz 70, raz 110, ale w końcu orginalny jest w sam raz - tak, jak być powinno. Ale i ta przyjemność wyniosła mnie 80 zł, za czujnik, ale gra i to najważniejsze. Pojeździ się trochę i zaobserwuję, czy faktycznie to tylko czujnik.
A już mi chcięli głowicę robić, wtrysk wymieniać i różne inne dziwactwa, tylko na koszty bym się niepotrzebnie władował, a tak przynajmniej koszt niewielki, a jaka radość, że wszystko chodzi jak należy
Silnik: 1,8 90KM B+G Pomógł: 158 razy Wiek: 43 Dołączył: 05 Mar 2006 Posty: 12924 Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-03-26, 21:03
sebastian, trzeba było posłuchać jednych z pierwszych podpowiedzi jakie Ci dawaliśmy, a co do czujnika to wiecznie na forum wszystkim wypisywałem, że tylko oryginał, bo podróby to można sobie jako brelok kupić...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum