A może macie jakieś swoje sposoby, które da się opisać
Ja mam jeden dobry sposób, który można opisać.
Staram się jeździć bezpiecznie (co też nie mówię, ze jeżdżę bezpiecznie i dobrze, bo 90% nas mówi, że tak jeździ, a tyle wypadków jest), spokojnie po drogach, nie szaleję. Staram się być przewidywalny. Ale oczywiście nie ma ideału tego bezpieczeństwa, bo niczego się nie da przewidzieć.
Ma to rónież wpływ na stan echniczny samochodu - zawieszenie, opony...
Osobiście nie pogardziłbym takim kursem, ale żeby się palić na to, to az tak mi to do szczęścia nie potrzebne.
Może powiem dokładniej o co mi chodzi. Tak poza szkoleniem to na pewno są zasady, których znajomość może pomóc np. przy jeździe na konkretnej nawierzchni (woda, śnieg, lód, piasek), na łukach, w momencie wpadnięcia w poślizg... itd.
Ja, jak wspominałem w innych wątkach - zrobiłem w marcu fikołka samochodem.
Ale zanim to się stało to walczyłem przez jakieś 100 m o odzyskanie kontroli nad autem.
Prawdę mówiąc to nie wiedziałem za bardzo co robić, poza tym żeby nie hamować...
To było na używanych oponach zimowych, w deszczu i przy silnym wietrze.
Więc pierwsza rzecz to teoria.
A druga sprawa - może klub mógłby się tym bliżej zainteresować.
Nie wiem... sprawdzić dostawców takich szkoleń, wynegocjować ewentualne zniżki dla klubowiczów i osoby chętne mogłyby coś takiego realizować...
Silnik: ... Pomógł: 302 razy Dołączył: 18 Mar 2006 Posty: 10606 Skąd: ...
Wysłany: 2008-12-05, 16:13
Zgadzam się z Sebastianem w stu procentach.
Dostosowanie prędkości do drogi i warunków to jest to.
sebastian napisał/a:
Ma to rónież wpływ na stan echniczny samochodu - zawieszenie, opony...
to ja jeszcze dodam od siebie spalanie i tempo zużywania się klocków hamulcowych.
sebastian napisał/a:
Osobiście nie pogardziłbym takim kursem
ja tez.
KAISER napisał/a:
A może macie jakieś swoje sposoby, które da się opisać
(wiadomo, że nic nie zastąpi praktyki, ale teoria też może czasem pomóc)
Może uda sie Wam to smieszne i dziecinne, ale ja wiele nauczyłem sie grając w gry z serii NFS (Need For Speed)...a dokładniej mówiąc bawiąc sie w grze w drifty czyli wprowadzanie auta w kontrolowany poślizg, nauczyłem się odruchu kontrowania w momencie poślizgu...i dzięki temu na oblodzonej nawierzchni uniknąłem dachowania i ventko jest ze mną.
Możesz się dowiedzieć, może i cena bedzie ciekawa...
KAISER napisał/a:
No ja jeżeli grałem w samochodówki to należały raczej do tych mniej realistycznych...
jeżeli ja miałbym przenieśc to, co się robiło w grach na polskie realia, to nie wiem, czy byłoby to dobrze... Fakt, ze co nieco takie coś daje, ale symulator nigdy nie odzwierciedli tego, co się w realu dziać będzie. trzeba brac poprawkę na wszystko.
Kurs I stopnia – cena 250 zł
Kurs II stopnia – cena 300 zł
Kurs III stopnia – cena 300 zł
Ukoronowaniem kursu III stopnia może być przejazd odcinka specjalnego za kierownicą samochodu rajdowego (za dodatkową opłatą 100 zł)
kurs dla „młodych kierowców” (zalecany w pierwszych miesiącach po uzyskaniu prawa jazdy)Cena kursu – 200 zł
SAMOCHÓD BEZ TAJEMNIC
kurs I stopnia – cena 250 zł i II stopnia – cena 250 zł ( każdy kurs trwa 4 godziny).
Dobry kierowca i ratownik drogowy to szkolenie całodniowe zawierające kurs bezpiecznej jazdy (3,5 godz.) oraz kurs ratownictwa drogowego (3,5 godz). Cena szkolenia – 400 zł
Tygrys, w całym kraju są pewnie różne takie ośrodki. Ja wybrałem Wrocław bo tu mieszkam...
_________________ KAISER
Ostatnio zmieniony przez KAISER 2008-12-05, 17:32, w całości zmieniany 1 raz
Idealnie byłoby najpierw samym hamulcem a pod sam koniec sprzęgło ale przy hamowaniu awaryjnym może być z tym trudno... więc?
to ja tak właśnie robię. hamuję samym hamulcem bez pomocy sprzęgła. jak obroty spadaja do 1000 to dopiero wówczas wciskam sprzęgło.
KAISER napisał/a:
Hamowanie awaryjne
Z jednej strony hamowanie samym pedałem hamulca wykorzystuje również silnik... ryzyko jest takie, że może motor zgasnąć.
wykorzystuje się w tym celu tzw. hamowanie pulsacyjne, czyli na granicy poślizgu kół. Bez sprzęgła wciskasz hamulec, operując nim w taki sposób, ze na granicy poślizgu kół, hdy czujesz, że koła już zaczynają w miejscu stać, to puszczas delikatnie hamulec i powtarzasz ową czynnośc aż do skutku.
KAISER napisał/a:
Hamowanie ręcznym
Czasem ostatni ratunek (np. przy jeździe z ABS po lodzie) ale chyba też ryzyko zakręcenia się w kółko
Nigdy w życiu... chcesz wypaśc z drogi? Po co ręczny? przecież wszystkie koła jednocześnie hamują. Ręczny to hamulec postojowy. Nawet, jak masz ABS i hamujesz na śliskiej nawierzchni, a kiepsko idzie hamowanie i będziesz próbował ratowac się ręcznym, to nie ma bata, że wylądujesz nie tam, gdzie trzeba. Wystarczy, ze jedno koło straci kontrolę z nawierzchnią, to o efekcie już nie trzeba dalej pisać...
Silnik: w planach Pomógł: 17 razy Wiek: 45 Dołączył: 06 Lis 2008 Posty: 943 Skąd: Lublin
Wysłany: 2008-12-05, 20:59
niby szkoła jazdy jest aby nas szkolic, ale trzeba pamiętać że w sytuacji ekstremalnej cała ta szkoła nic nam nie da bi z powody nagłej adrenaliny nasze odruchy mogą być inne niż byśmy myśleli
Tak, a później swoje "umiejętności" i odruchy, jak i adrenalinę ludzie przenoszą na drogi, po czym lądują po drzewach, rowach i tym podobnych miejscach... trzeba odróżnić rzeczywistość od cyberprzestrzeni...
Silnik: ... Pomógł: 302 razy Dołączył: 18 Mar 2006 Posty: 10606 Skąd: ...
Wysłany: 2008-12-05, 21:14
sebastian napisał/a:
po czym lądują po drzewach
akurat miałem na myśli taką część gry jak drifty, gdzie jest ważna umiejętność jazdy w poślizgu, a nie zwykły wyścig gdzie popierdzielasz do mety za wszelką cenę.
i moja uwaga:
NFS nie wyrobił we nie jakiejkolwiek techniki tylko prawidłowe odruchy dzięki swojej realistyczności...nawyki niestety trzeba samemu ćwiczyć.
KAISER napisał/a:
jocker masz rację, z tym, że na parkingu eksperymentujesz sam - to co sobie wymyślisz.
chodzi tylko o wyczucie furki i tego jak się zachowuje...to wiele daje-potwierdzam
Silnik: w planach Pomógł: 17 razy Wiek: 45 Dołączył: 06 Lis 2008 Posty: 943 Skąd: Lublin
Wysłany: 2008-12-05, 21:15
sebastian napisał/a:
Tygrysisko napisał/a:
Adrenalina + odruchy=NFS
Tak, a później swoje "umiejętności" i odruchy, jak i adrenalinę ludzie przenoszą na drogi, po czym lądują po drzewach, rowach i tym podobnych miejscach... trzeba odróżnić rzeczywistość od cyberprzestrzeni...
z tym że cyberprzestrzeń pomaga w kształtowaniu i szlifowaniu refleksu i podziału uwagi na drodze i co może być bardzo pomocne czas reakcji też zostaje skrócony przez takie zabawy cybernetyczne
A Z RESZTĄ KAŻDA METODA CZY TO W CYBERPRZESTRZENI LUB W REALU, KTÓRA POMAGA NAM W OSIĄGNIĘCIU LEPSZYCH WYNIKÓW W BEZPIECZNEJ JEŹDZIE (ZAZNACZAM BEZPIECZNEJ ) ZASŁUGUJE NA TO ABY Z NIEJ KORZYSTAĆ
Silnik: 1.8 90KM Pomógł: 4 razy Wiek: 40 Dołączył: 08 Paź 2008 Posty: 271 Skąd: Jelenia Góra
Wysłany: 2008-12-08, 00:59
lepiej jest wyjsc z poslizgu hamujac silnikiem ale do tego juz potrzebujesz nizszych biegow,wyzszes ie nie4 sprawdzaja...a co do marketow,parkingow itp...to naprawde duzo daja...ja sie juz nie raz dobrze o tym przekonalem:P
Silnik: Brak :P Pomógł: 1 raz Dołączył: 26 Cze 2008 Posty: 172 Skąd: Łódź
Wysłany: 2008-12-08, 01:24
Ogolnie chodzi o to, zeby nie dodawac gwaltownie gazu, nawet na prostej drodze... Nie hamowac gwaltownie, ani nie robic gwaltownych ruchow kierownica... W zime chodzi o delikatnosc
1. Hamujemy przed wybojami. Po wjechaniu w dziury puszczamy hamulec.
Za pozno.
Hamujemy przed dziura, i przed wjechaniu w dziure puszczamy hamulec. Nigdy nie wjezdzamy z wcisnietym hamulcem w dziure bo nam zetnie opone.
KAISER napisał/a:
Dziury omijamy tylko mając pewność, że się to uda.
Jak jade wyboista droga 10km/h to wiadomo ze omijam, jak sie jedzie znacznie wiecej to trudno --> dziura.
_________________ VW Vento 1.9TDI 1Z++ Na potęge Posępnego Czerepu, mocy przybywaj!
Captain Planet, he's our hero. Gonna take pollution down to (Euro)0
Na wstępie przyznaję się bez bicia, że nie ćwiczyłem...
Jakoś zawsze czasu brakowało.
Dzisiaj zaliczyłem mały poślizg. Udało się wyprowadzić ale fajne to nie było...
Droga taka: najpierw zakręt w lewo, potem od razu w prawo
Nie zauważyłem, że aż taka szklanka. Prędkość: zaledwie 45-50 km/h
Przy zakręcie w lewo zaczął lekko płynąć do przodu tuż po wejściu.
Musiałem skręcić w prawo więc lekko ruszyłem kierownicą.
Zareagował ale zaczął płynąć. Bokiem sunąłem w lewo na przeciwny pas.
Moja reakcja:
- noga z gazu
- delikatne ruchy kierownicą - najpierw lekko w kierunku poślizgu: w lewo, potem w prawo
Jakoś udało się wyjść na prostą - dobrze, że nie jechało nic z naprzeciwka.
Pytania:
1. Czy coś zrobiłem źle? (co?)
2. Co jeszcze można było zrobić żeby wyjść zgodnie z zasadami sztuki?
3. Czy prawidłowo jest lekko kręcić najpierw w kierunku poślizgu (dlaczego?)
Dodam, że poślizg zaczął się na kołach przednich. Napęd na przednie koła oczywiście.
Opony - nowiutkie zimówki...
_________________ KAISER
Ostatnio zmieniony przez KAISER 2009-02-12, 13:31, w całości zmieniany 1 raz
KAISER, mialem podoba sytuacje. Wchodzilem w zakret na 3 biegu przy 30km/h, prawo potem w lewo. Cieplo w miare +5C, asfalt czarny ale gladki jakas nowka sztuka. Prawde mowiac mozemy sobie teoretyzowac, ale w takich sytuacjach to strach panika i "o ku..." pozostaje krzyknac;) Intuicyjnie czlowiek zdejmuje noge z pedalu gazu calkowicie, a tego nie nalezy robic z tego co wiem(ja tak wlasnie zrobilem - zdjalem calkowicie). Odrazu noga na hamulec, w miare plynne 2 kontry kierownica i postawilem prosto auto ale czas na drugi zakret i sytuacja sie powtorzyla z tym ze juz nie bylo tak wesolo bo tam byl row a ja jechalem prosto jak po szynach. Wyhamowalem 20-30cm przed krawedzia.
_________________ VW Vento 1.9TDI 1Z++ Na potęge Posępnego Czerepu, mocy przybywaj!
Captain Planet, he's our hero. Gonna take pollution down to (Euro)0
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum