Silnik: 1.8 Pomogła: 5 razy Wiek: 33 Dołączyła: 31 Sie 2010 Posty: 433 Skąd: LLE
Wysłany: 2010-10-22, 23:47 Problem- kierunki
Jakiś czas temu już pisałam o kierunkach w vencie. Wtedy kolega arthur nieco mi doradził co do nich, zaizolowałam gdzie rzeczywiście izolacja nie była w najlepszym stanie, przekaźnik w porządku. Jednak problem wrócił. Byłam u 2 elektryków, z których każdy mówił, że to niemożliwe, że silnik gaśnie przy kierunkach (awaryjne ok). Jeden z nich sugerował, że sprzęgło na pewno palę i to tylko dlatego. Zrobiłam test- ze sprzęgłem przyciskanym możliwie krótko, czyli tak jak zwykle i bez użycia sprzęgła za to w 4 przypadkach z kierunkiem (i prawym i lewym) bez względu na kolejność działania próba z kierunkiem w 85% kończyła się zgaśnięciem. Próby bez kierunku a ze sprzęgłem i bez w 100% było jak należy. Podejrzewam, że powrót problemu mógł mieć coś wspólnego z wizytą w myjni automatycznej (wiem ale ventomobil musiał być czysty a nie było czasu) czy to możliwe żeby do tego stopnia nalała w kierunki żeby znowu powodować jakieś zwarcia czy coś? Jutro i tak odkręcę lampy i zobaczę czy moja dzisiejsza teoria spiskowa ma realne podstawy. Niemniej jednak zachęcam do burzy mózgów
Silnik: 1.8 Pomogła: 5 razy Wiek: 33 Dołączyła: 31 Sie 2010 Posty: 433 Skąd: LLE
Wysłany: 2010-10-23, 21:39
Woda w kierunkach na bank była i na bank z myjni bo kawałki zaschniętego szamponu były w lampach- póki co skleiłam silikonem. Jak na razie nie gasł przy kierunkach. Jutro jeszcze raz pójdę śladem wiązki kierunków na tropie poobcieranej izolacji...
Silnik: 1.8 Pomogła: 5 razy Wiek: 33 Dołączyła: 31 Sie 2010 Posty: 433 Skąd: LLE
Wysłany: 2010-10-23, 23:48
krzeszak napisał/a:
podjęć do Dominika na pewno znajdzie przyczynę
Byłam, był bardzo zdziwiony zachowaniem venta. Miał ostatnio właśnie sporą kolejkę i musiał przełożyć szukanie usterki. W międzyczasie zaizolowałam kabel gdzie zaczynał się przecierać. Po tym okazało się że z kierunkami niby git (bo i miał taki spory czas, że nie gasł) aż do tej myjni. Tak czy inaczej muszę do Dzikiego skoczyć jeszcze przed świętami bo odkryłam inne ciekawe zjawisko metody chałupniczej w elektryce
Byłam, był bardzo zdziwiony zachowaniem venta. Miał ostatnio właśnie sporą kolejkę i musiał przełożyć szukanie usterki.
zapomniałem dodać ze lepiej zadzwonić umówić się na jakiś termin bo ciezko z biegu wbić sie w wolny czas ... pracy mu nigdy nie brakuje
a może to coś z elektryka przy kierownicy przy przełącznikach od kierunków
tamtędy tez błąkają się kable od stacyjki może gdzieś zwarcie robi i po wlaczeniu ich gasi silnik??
co oprócz tych świateł do jazdy dziennej dołożył poprzedni właściciel może on coś nakombinował z elektryka rzecz dziwna bo jak by sie zwarcie robiło na kierunkach to by bezpiecznik wywalało a rozumie ze to sie nie dzieje
_________________ Volkswagen Vento Klub Polska nic więcej się nie liczy ...
Silnik: 1.8 Pomogła: 5 razy Wiek: 33 Dołączyła: 31 Sie 2010 Posty: 433 Skąd: LLE
Wysłany: 2010-10-24, 13:12
No właśnie spróbuję jutro zajść tam do niego się umówić bo to blisko i szkoda nawet telefonu właśnie koło stacyjki była izolacja przetarta i ją zaizolowałam. Wczoraj wyciągałam lampy coby je osuszyć bo myjka wody nalała i odkryłam te wtyki przy kostce, że to nie takie 2 blaszki co powinny być raczej a perfidnie wbite i przylutowane normalne gwoździe nie wiem czy to stwarza zagrożenie ale zawsze to bezpieczniej z elektryką używać tego, co fabryka dała. Bezpiecznika nie wywala. Na chwilę obecną lampy od kierunków posklejałam silikonem żeby nic tam się już nie lało
vst93, - to w których kierunkach zbiera się woda tych w błotniku czy tych w zderzaku??
vst93 napisał/a:
No właśnie spróbuję jutro zajść tam do niego się umówić bo to blisko i szkoda nawet telefonu
kawałek prostej później z górki szybko pod górkę i na miejscu ... warto bo gościu naprawdę kumaty a na takie zagadki jak ktoś już łapy wcześniej pchał to potrzeba jednak chwile czasu
_________________ Volkswagen Vento Klub Polska nic więcej się nie liczy ...
Silnik: 1.8 Pomogła: 5 razy Wiek: 33 Dołączyła: 31 Sie 2010 Posty: 433 Skąd: LLE
Wysłany: 2010-10-24, 16:12
W zderzaku była woda. Ale się nie dziwie, bo szkło prawie że odstawało samo, tylko troszeczkę pomogłam mu odejść. Jak wrócę od tego gościa to napiszę co i jak dalej dzieje się z kierunkami a i o bonusach dla doradców nie zapomnę
odkryłam te wtyki przy kostce, że to nie takie 2 blaszki co powinny być raczej a perfidnie wbite i przylutowane normalne gwoździe
no to dowód ze było grzebane ... oryginalnie jest ładna kostka z zabezpieczeniem i uszczelka w środku... może to przez to sie robi zwarcie dla pewności wymienił bym to na seryjne koszt niewielki ale zawsze to nieprawda... vwkrzysio rozprzedaje swoje vento warto zapytać i ewentualnie nabyć tym bardziej ze kolega z okolic
_________________ Volkswagen Vento Klub Polska nic więcej się nie liczy ...
vst93, sprawdź sobie jeszcze czy nie ma gdzieś styków "zaśniedziałych" i tym podobnych rzeczy.
Z takim przypadkiem z wodą w kierunkach spotkałem się w Golfie III, tylko że wtedy to w środku robiła się "dyskoteka" na wskaźnikach.
Silnik: TDI 1Z+ Pomógł: 52 razy Wiek: 44 Dołączył: 10 Mar 2006 Posty: 3284 Skąd: Pruszcz Gdański
Wysłany: 2010-10-25, 18:45
vst93 napisał/a:
Bezpiecznika nie wywala.
na wszelki wypadek wyjmij wszystkie po kolei i sprawdź czy nie są drucikami "powiązane" żeby nie wywalało bo skoro już są gwoździe zamiast zwykłych styków to poprzedni właściciel mógł Ci zostawić w aucie wszelakie druciarstwo
Silnik: 1.8 Pomogła: 5 razy Wiek: 33 Dołączyła: 31 Sie 2010 Posty: 433 Skąd: LLE
Wysłany: 2010-10-31, 14:00
Wzięłam wszystko po kolei rozmontowałam, powyjmowałam wszystko, bezpiecznik wyjęty i włożony nowy (nie było drutów), woda już nie wchodzi, zaizolowane wszędzie gdzie budziło jakiekolwiek zastrzeżenia i jak na razie śmiga bez zastrzeżeń, ale nie zapeszam- po świętach jadę do kontroli u elektryka bo nie udało się wbić w termin. Dzięki wszystkim za wszelkie tropy głupawki kierunków
Silnik: 1.8 Pomogła: 5 razy Wiek: 33 Dołączyła: 31 Sie 2010 Posty: 433 Skąd: LLE
Wysłany: 2011-03-05, 21:43
Było dobrze aż się skończyło... dzisiaj na trasie z dobrego serca mrygnęłam pasatowi na przeciwko żeby zapalił światła (gość pewnie zapomniał bo było dosyć wcześnie a szkoda kilku stów za taką drobnostkę). Przejechałam ze 200 metrów a spod kierownicy poszedł dym stanęłam w najbliższym w miarę przyzwoitym miejscu, domownicy na zewnątrz, otworzyłam okno i w zaskakującym tempie zdjęłam plastiki koło kierownicy. Po niedługim czasie przestało dymić ale moje przeczucie się sprawdziło- przełącznik kierunków jak diabeł gorący. Po opanowaniu sytuacji dojechałam do domu- już bez plastików, żeby mieć to pod kontrolą w razie czego. Przez resztę drogi przełącznik nie zagrzał się nawet ale pewnie trzeba go będzie wymienić. I tu moje pytanie: czy do wymiany odpinamy - od aku później ściągamy kierownicę i zmiana przełącznika? Jak się mylę to poprawcie
czy ja wiem czy od razu do wymiany...sam się spotkałem z czymś takim w dieslu ale zdarzyło się to może że 2-3 razy w ciągu 5 lat... asekuracyjnie można zmienić a kolejność dobra demontażu jak najbardziej tylko może plusową klemę odepnij
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum